Widok
my mamy zazwyczaj pomiedzy 19-29h zalezy od pogody i sil mojego meza. wyjezdzalismy juz o roznych porach. ale chyba tak jak mowicie na noc najlepiej- o ile kierowca lubi jezdzic w nocy i nie bedzie zmeczony na trasie. Miko w pierwsza taka podroz pojechal jak mial 4mce i cala droge przespal. zreszta teraz tez spal.
My zawsze w podróż ponad 10 -godz z małym dzieckiem a nawet sami po 18 ,w nocy fajnie się jedzie ,obowiązkowo postoje .Kiedyś wracałam przez Łódź w godz szczytu byłam o krok porzucenia samochodu na środku ulicy ,pierwszy raz w życiu stałam w takim korku i jeszcze to miasto się ciągnie końca nie widać .
Ja polecam wyjazd ok. 3-4 w nocy/nad ranem. Równie wcześnie jest się na miejscu, a robi się już jasno i człowiek nie jest taki senny za kółkiem. W nocy ruch niewielki, ale zdecydowanie dla mnie jazda nocna jest bardzo męcząca - głównie ze względu na brak snu i warunki w nocy.
ja sie boje w nocy jeździć, tak niebezpiecznie jest, pobocza takie wąskie, nawierzchnia zła, samochody świecą po oczach... nie lubię.
Latem wyjeżdżamy jak sie robi jasno, tak o 3:00-4:00, no a zimą niestety w dzień, chociaz dla dziecka pewnie lepiej w nocy, ale to już zalezy czy kierowca chce jechac nocą.
Latem wyjeżdżamy jak sie robi jasno, tak o 3:00-4:00, no a zimą niestety w dzień, chociaz dla dziecka pewnie lepiej w nocy, ale to już zalezy czy kierowca chce jechac nocą.
ja tez myslę,ze 3-4 to fajna pora na podróż, zwłaszcza,ze teraz o tej porze jest widno. a z dzni to chyba najlepsza jest niedziela i własnie te ranne godziny-na drogach w zasadzie puściutku (a przynajmniej my mielismy takie szczęscie)
u nas dzieciaki zazwyczaj przygotowane do podróży idą spac, potem tylko takie zaspane do auta i w drogę. No i powiem wam,ze te 8h podróże moj niemowlak lepiej znosi niż 3latka
u nas dzieciaki zazwyczaj przygotowane do podróży idą spac, potem tylko takie zaspane do auta i w drogę. No i powiem wam,ze te 8h podróże moj niemowlak lepiej znosi niż 3latka
My z rodzicami zawsze jeździliśmy na noc, my spałyśmy, więc nie było nam niedobrze/nudno, jechało się szybciej, jeśli lato, to też nie jest tak gorąco; wszyscy się mniej męczyli. Rodzice się trochę zmieniali za kierownicą i dla nich też było to mniej męczące niż użeranie się 10h z marudzącymi i zmęczonymi dzieciakami :p No ale to jeśli ktoś się czuje pewnie w nocy za kierownicą, ja osobiście bym nie chciała tak prowadzić - choć mój Mąż nie ma nic przeciwko.
Autem wyjeżdżaliśmy o 14:00.. na miejscu ok 4 nad ranem.. masakra.. ale to była przeprowadzka od razu.. :) no i jeden kierowca, więc przerwy częste..
Ale jadąc już na wakacje z małą- rok temu, (12 godz), jechaliśmy pociągiem.. o 9:00 wyjazd, przyjazd po 21:00.. 2h córa się zdrzemnęła a 10 godz dyrygowała w pociągu z 2 lata młodszym chłopcem.. :D
Zmęczona nie była.. za to ja tak.. na drugi dzień.. ;)
W nocy bałabym się jechać- jeżeli chodzi o pociąg.. Jeżeli o auto to raczej w nocy.. ale dwóch kierowców..
Ale jadąc już na wakacje z małą- rok temu, (12 godz), jechaliśmy pociągiem.. o 9:00 wyjazd, przyjazd po 21:00.. 2h córa się zdrzemnęła a 10 godz dyrygowała w pociągu z 2 lata młodszym chłopcem.. :D
Zmęczona nie była.. za to ja tak.. na drugi dzień.. ;)
W nocy bałabym się jechać- jeżeli chodzi o pociąg.. Jeżeli o auto to raczej w nocy.. ale dwóch kierowców..
My jeździmy dużo z dziećmi w takie dłuższe trasy i u nas najlepiej sprawdził się plan, wg którego wyjeżdżamy z domu ok 2-3 w nocy. My zdążyliśmy się trochę przespać, a dzieci po zapakowaniu do auta dosyć szybko zasypiały. Warunek jest taki, że mamy prawie wszystko już dzień wcześniej zapakowane do auta. W momencie wyjazdu zabieramy tylko "bagaż podręczny" - jakieś jedzenie, picie, pluszaki do przytulenia itd. Nam takie coś odpowiada najlepiej.