Widok
ODRADZAM
Trafiłam do "Pani doktor" na skierowanie do państwowej przychodni w Sopocie. Był to wielki błąd. Sytuacja była nagła, a ja byłam bez rejestracji.Pomimo tego odczekałam swój czas, a inna pacjentka zwolniła mi miejsce w kolejce, gdyż musiała iść do domu. Pani doktor najpierw zrobiła sobie bardzo długą przerwę, po powrocie z której miała pretensje do pacjentów , że "stoją jej pod drzwiami, a ona miała przerwę tylko na 5 minut". Gdy wytłumaczyłam, że jestem spoza kolejki, ze skierowaniem, bo zatruciu tlenkiem węgla, Pani doktor zaczęła wręcz krzyczeć na cały korytarz, że " nie będzie obsługiwała całego Sopotu", " są inni neurolodzy i mam się do niej zgłosić", pomijam wszelkie ozdobniki typu "co ja sobie wyobrażam", "mam się zgłosić na sor" itp.
Inna pacjentka zgłosiła swoją rezygnację Pani doktor i powiedziała, aby mi pomogła, ale moja prośba pomocy została odrzucona.
Uczciwie nie polecam, bo nigdy nie spotkałam się z takim podejściem lekarza do pacjenta.Z płaczem wróciłam do domu, gdyż lekarka nie udzieliła mi pomocy.Takiemu postępowaniu stanowczo mówię "nie", dlatego wystawiam negatywną opinię i Boże chroń nas przed takimi lekarzami!
Inna pacjentka zgłosiła swoją rezygnację Pani doktor i powiedziała, aby mi pomogła, ale moja prośba pomocy została odrzucona.
Uczciwie nie polecam, bo nigdy nie spotkałam się z takim podejściem lekarza do pacjenta.Z płaczem wróciłam do domu, gdyż lekarka nie udzieliła mi pomocy.Takiemu postępowaniu stanowczo mówię "nie", dlatego wystawiam negatywną opinię i Boże chroń nas przed takimi lekarzami!
też ciężko mi uwierzyć że nawet w takiej sytuacji lekarka się nie zreflektowała, ale w to że była opryskliwa, miała gdzieś czas i pacjentów wierzę w 100%.
Zmarnowałem pół dnia ciesząc się z wizyty u "renomowanej" doktorki. Nie dość że nie miała czasu na rozmowę, to badanie reakcji nerwowych przeprowadziła przez ubranie, a na rezonans nawet nie spojrzała. Na moje pytanie skąd w takim razie bóle dostałem odpowiedź że nie wiem, może przydadzą się tabletki uspokajające.
Komu? Mi czy przepisującej? :)
Zmarnowałem pół dnia ciesząc się z wizyty u "renomowanej" doktorki. Nie dość że nie miała czasu na rozmowę, to badanie reakcji nerwowych przeprowadziła przez ubranie, a na rezonans nawet nie spojrzała. Na moje pytanie skąd w takim razie bóle dostałem odpowiedź że nie wiem, może przydadzą się tabletki uspokajające.
Komu? Mi czy przepisującej? :)