Widok
...ale najbardziej wkurzające jest to, że wmawiają mi, że użyłam złej pasty do butów !!! Tylko, że jeden but pięknie lśni a z drugiego zeszła farba, gdyby pasta była zła to oba buty zareagowały by tak samo!! Chyba dla każdego to jest oczywiste! Ale oni w żywe oczy robią z ciebie idiotę!!! A ja nic nie mogę zrobić, jedyne to podać ich do sądu, ale o buty....chyba nie warto. Jedyne co mogę zrobić to ostrzec ludzi przed tym sklepem.
buty to powinny być przede wszystkim wygodne. a kozaki to w ogóle do dupy. kupowałem ze dwa razy dla... whatever, będę ponad to. jedne obcierały jej stopę do krwi, w drugich od razu pękła podeszwa i zaczęły przeciekać. i dopiero było: ty sknero podły, ja przy tobie w dziurawych butach chodzę, a ty sobie na samochód odkładasz! i jeszcze odwieczny problem z wymienianiem fleków. tak co dwa tygodnie chyba. nie żebym się cieszył z twojego pecha, bo nikt nie lubi być wydymany przez cwaniaków, ale po prostu wcale mnie nie dziwi, że z damskimi kozakami coś źle styka
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
Kozak to but jak kazdy inny i powinien byc nie tylko ładny ale tez wygodny. Nie zgadzam sie z Tobą że za kazdym razem cos żle styka. Ja mam kozaki z zeszłego roku, na wysokim obcasie i są nie tylko śliczne ale tez wygodne. Jesli wydaje się taką kase na buty to mamy prawo wymagac od producenta jakości. Ale niestety kazdy z nas daje sobie spokoj i nie dochodzimy swoich praw... a gdyby tak kazdy zgłosił cho do rzecznika praw konsumenta to moze byłby jakis skutek. Dobrze ze choc tutaj zostalo zamieszczone ostrzezenie bo czesto robie zakupy na tej ulicy i teraz z pewnoscią dobrze sie zastanowie zanim kupię buty w tym sklepie!
wiem, wiem. damskie kozaki bywają nie tylko śliczne, ale też mają w sobie coś takiego...no...coś takiego... co nie daje spać kolegom (buhahaha). mój post miał wymiar terapeutyczny i nie chodziło w nim o krucjatę antykozakową, a raczej o odreagowanie frustracji związanych z pewną właścicielką tegoż obuwia.
a pięciu baniek na pewno bym nie odpuścił. ostatnio z komendą policji o dwie i pół się procesowałem i bardzo mi się spodobało. pamiętam, że na prawo zabrakło mi 4 punktów na egzaminie. może szkoda, bo popisy oratorskie na sali sądowej to jest coś pięknego.
pani sędzia: czy ma pan pytania do świadka?
ja: owszem, wysoki sądzie, mam
ja: to właściwie która ulicą, według pana, szedłem wieczorem 25 stycznia?
policjant: drugiego lutego
ja: czy jest pan absolutnie pewien, że to była ulica drugiego lutego?
policjant: no nie wiem, może szóstego lutego...
ja: dziękuję, nie mam więcej pytań
pani sędzia: dziękuję, świadek jest wolny
a pięciu baniek na pewno bym nie odpuścił. ostatnio z komendą policji o dwie i pół się procesowałem i bardzo mi się spodobało. pamiętam, że na prawo zabrakło mi 4 punktów na egzaminie. może szkoda, bo popisy oratorskie na sali sądowej to jest coś pięknego.
pani sędzia: czy ma pan pytania do świadka?
ja: owszem, wysoki sądzie, mam
ja: to właściwie która ulicą, według pana, szedłem wieczorem 25 stycznia?
policjant: drugiego lutego
ja: czy jest pan absolutnie pewien, że to była ulica drugiego lutego?
policjant: no nie wiem, może szóstego lutego...
ja: dziękuję, nie mam więcej pytań
pani sędzia: dziękuję, świadek jest wolny
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
Rozmawiałam w tej sprawie z rzecznikiem praw konsumenta w UM w Gdyni, ale jedyne co mi doradzono to sąd.
A prpos terapeutycznego postu Pana hobo...to zdradzę, że owe kozaczki miały być pocieszeniem i terapią na nieciekawą porę roku:) no cóż,następnym razem na pocieszenie wybiorę mocnego drinka lub kąpiel w pianie :)
A prpos terapeutycznego postu Pana hobo...to zdradzę, że owe kozaczki miały być pocieszeniem i terapią na nieciekawą porę roku:) no cóż,następnym razem na pocieszenie wybiorę mocnego drinka lub kąpiel w pianie :)
jedno nie wyklucza drugiego. może być drink w czasie kąpieli w pianie. rozmarzyłem się. a z sądem to nie są takie łatwe zagrywki. trzeba fachowo wniosek napisać i najczęściej jakieś znaczki sądowe wykupić. ciężko się w tym zwykłemu śmiertelnikowi połapać. myślałem, że rzecznik jest właśnie po to żeby w imieniu konsumenta takie sprawy do sądu kierować. albo chociaż postraszyć oszustów założeniem sprawy podpierając się swoim stanowiskiem i autorytetem. ale może źle myślałem. pozdr. pani syneo
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo