Byłam kilkakrotnie w Barbadosie w Gdańsku i zwykle wspominałam wieczór tam spędzony z zadowoleniem. Ostatnio jednak bardzo się rozczarowałam. Juz wcześniej miałam zastrzeżenia co do obslugi, ale teraz wyszłam z oburzeniem. Na dzień dobry bramkarz niemal chwycił mnie za rękę, gdyż ośmieliłam się isć pierwsza, podczas gdy siostra płaciła za wstęp. Nie rozumem dlaczego bramkarz uznał, że w ogóle ma prawo mnie dotknąć....To okazanie braku szacunku. Dodam, że jestem osobą z wysoką kulturą osobistą, która nie toleruje tego typu zachowań. Później barman obsugiwał kogo chciał, pomimo tego, że stałam w kolejce. W odpowiedzi na moją uwagę uniósł się i zaczął mówić do mnie na ty, jak gdyby byłam jego koleżanką. przy tym usłyszałam wulagarne słowa! Zresztą już wcześniej zauważyłam, że za barem panowie średnio sobie radzili i byli bardzo opryskliwi- nie tylko dla mnie. Wychodząc bramkarz nie chciał mnie przepuścić i na moje przepraszam zupełnie mnie zignorował. Bo tak mu się chciało.

Wyszłam wzburzona z obietnicą, że już nigdy tu nie wrócę. Wcześniej zamawiałam stolik i obsługa była bez zarzutu.
Uważam, że kierownictwo nie poinno zostawić tego temat bez echa. J