Pobranie krwi u małego dziecka się nie powiodło. Moim zdaniem wynika to z braku umiejętności pielęgniarki. Wybrala żyle w zgieciu łokcia (podobno najgorsza u niemowlakow do pobierania krwi) Wbija igłę, wierci nią, popycha i po dłuższej chwili stwierdza ze nie jest w żyle. Po czym oznajmia ze wynik badania bedzie z odrobiny krwi a po 3h dzwoni ze jednak nie będzie. Szkoda dziecka narażac na stres i ból a po tym wszystkim dowiedzieć się ze nie będzie wyników. Oczywiście pielęgniarka twierdzi ze tak wygląda pobranie krwi u niemowląt, że szuka się żyły po wkluciu i ze nie zawsze jest wynik z badania tyle ze w przychodni Śródmieście badanie krwi trwało chwile a pielęgniarka pobrała 4 próbki krwi.