Zadziwiająca potulność rodaków,ich przekonanie,że władza jest najważniejsza,czołobitność i nabożny stosunek wobec VIPów, kult celebrytów a wrogość wobec innych, zwykłych rodaków świadczą o kompletnej klapie edukacji prodemokratycznej, niezdolnej do przeciwstawienia się skutkom mentalności postkolonialnego niewolnika, kompleksów i słabych związków z tradycją kulturową narodu, a ta jest wybitnie demokratyczna i skoncentrowana wokół roli "obywatela". Tu przypomnę stare hasło -"szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie".

Wpływ establishmentu postkomunistycznego zniszczył zalążki demokracji i szacunek dla polityki, nie dziwi więc, iż działalność polityczna spadła na ostatnie miejsce na liście preferencji młodego pokolenia. Ale te celowe deformacje demokracji nie powinny przekreślać samej idei demokracji i dążenia do niej.

Opinia publiczna popełnia, jak widać, błąd odwracając demokratyczną perspektywę. We właściwej perspektywie to obywatel powinien być na czele hierarchii ważności w państwie. Jednostka ma w demokacji status dwoisty - występując na forum publicznym jako obywatel jest jednoosobową instytucją prawną, poza nią jest osobą prywatną zajmującą się rodziną i pracą. To zbiór obywateli (naród) konstytuuje suwerena czyli demos. Władza to tylko grono zakontraktowanych przez obywateli innych obywateli do zarządzania rozmaitymi aspektami państwa w ich imieniu by mogli zajmować się rodziną i pracą.

Jako instytucja prawna obywatel dysponuje narzędziami prawnymi zapewniającymi mu moc(power) egzekwowania prawa:

1. W sytuacjach standardowych moc egzekwowania prawa wyraża się w wyborze sędziów zastępujących obywatela w egzekucji prawa
2. Na wypadek sytuacji pozastandardowych, gdy formalni stróżowie prawa mogą być nieosiągalni, obywatel dysponuje drugim, pierwotnym środkiem prawnym tj.bronią, stanowiącą środek prewencyjny wobec ewentualnych prób agresji ze strony innych jednostek, instytucji czy wrogów zewnętrznych (co implikuje służbę wojskową). Policja i wojsko to środki wtórne.

Aktualna praktyka polityczna i zapisy ustrojowe pozbawiają obywatela powyższych atrybutów mocy prawnej a tym samym redukują jego podmiotowość i status polityczny do roli dostarczyciela kartki wyborczej raz na cztery lata. Zamiast obywatelem, zostaje osobą prywatną, konsumentem bądź odbiorcą produktów politycznych wysmażonych gdzie indziej i przedmiotem a nawet ofiarą propagandy i manipulacji marketingowych. W związku z tym należy zastanowić się nad kwestią powszechności demokracji i powrócić do ograniczonej lecz realnej demokracji jak ta w I RP. Zapobiegłoby to wybieraniu na urzedy państwowe jednych ignorantów przez innych ignorantów. I należy pamiętać o stałym użytkowaniu uprawnień obywatelskich, bo nierealizowane zanikają i zostają utracone, gdy w ich miejsce wkracza ktoś inny z własnymi regułami gry. Nie powinno więc nas dziwić, że największym przegranym rządów Platformy Obywatelskiej stał się właśnie obywatel.