Re: Re:do -ja
Mylisz się i to bardzo. Dziecko siostry nie jest niczemu winne, ale tak to już jest, że babcia nie może poświęcić żadnemu z wnucząt tyle czasu ile by chciała, bo opiekuje się moim tatą. Tylko, że...
rozwiń
Mylisz się i to bardzo. Dziecko siostry nie jest niczemu winne, ale tak to już jest, że babcia nie może poświęcić żadnemu z wnucząt tyle czasu ile by chciała, bo opiekuje się moim tatą. Tylko, że moje dzieci nie potrzebują tego czasu na oswojenie, bo babcia to częśc ich życia. Przyjadą poprzytulają się 15 minut i zostawiają babcię w spokoju. Po jakimś czasie znowu przyjdą do babci i znowu tylko na chwilę, bo wiedzą, że babcia jest zajęta a nawet jak nie jest, to musi odpocząć. Z dzieckiem mojej siostry tak się nie da. Babcia musiałaby więcej czasu poświęcić, by wnuczek się oswoił. A ona nie ma na to czasu i siły. Mój tata wymaga stałej opieki, ma bóle, często w nocy - tak że moja mama potrafi nie spać całą noc i normalne jest, że w dzień przysypia nawet na siedząco. W tej sytuacji nie da rady, żeby wnuczkowi poświęcała więcej czasu. Po kilku dniach sytuacja się normuje i wnuczek już do babci sam pójdzie, ale to dopiero po kilku dniach.
Poza tym, to ja byłam zawsze ta "gorsza" córka. Zresztą nie raz moim rodzicom o tym powiedziałam. Ja byłam starsza, pierwsza pojechałam na studia i te studia bardzo mnie zmieniłu na niekorzyść oczywiście :) (wg mojej mamy). A moja siostra była młodsza, nią trzeba się było opiekować, jej ustąpić. Jak mnie pieniędzy zabrakło na studiach, to sobie dorabiałam na promocjach. Mojej siostrze zabrakło - wyciągała rękę do rodziców. A oni dawali, bo ona taka "mała" jeszcze, nie poradzi sobie, może będzie głodna... I to właśnie ja byłam ta dziwna. Zawsze miałam inne pomysły niż moja mama. Tylko że mi mama ględziła, że robię źle, a mojej siostrze już nie, a jak zrobiła coś podobnego kilka lat później. Przykładów można by mnożyć... ale nie o to chodzi.
Moja mama zawsze bardzo przeżywa jak moja siostra wyjeżdża do UK. Nie raz próbowała przekonać siostrę, żeby wrócili do Polski, bo chciałaby mieć ją i wnuczka bliżej, częściej widywać ale moja siostra tylko się wkurza na takie gadanie i mówi, że tu nie ma perspektyw. Może ma rację, ale też musi liczyć się z tym, że będzie tam sama i jej synek nie będzie z nami jakoś szczególnie związany. I to nie jest wina moja, moich rodziców a tylko i wyłącznie konsekwencja wyboru mojej siostry. I tego się nie przeskoczy.
zobacz wątek