Widok
Oddanie szpiku...
Dziewczyny może któraś z Was oddawała szpik lub komórki macierzyste? Wczoraj podjęłam decyzję o zgłoszeniu się na dawcę szpiku, dużo czytałam ale wiem że Wasze opinie często są niezastąpione. Może któraś z Was przechodziła przez tą całą procedurę i uratowała komuś życie? wiem że często nie znajduje się genetycznego bliźniaka ale skoro jest szansa by pomóc...
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Wiem że można się nie doczekać ale czy Wy też czułyście w głębi że cos Was do tego woła? nie wiem mam takie dziwne wrażenie że to się stanie, wcześniej o tym nie myślałam intensywnie ale teraz czuję że muszę się zgłosić. Może to po prostu głęboka chęć pomocy we mnie...?
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
Ja jestem zarejstrowana od kilku lat. W zeszłym roku zadzwonili do mnie z banku szpiku, że jest wstępna zgodność. Pojechałam na dodatkowe badania - pobrali mi kolejny raz krew. Wiem, że biorca był z USA. Niestety nie było dostatecznej zgodności i już nie zadzwonili :/
Nie wiem czy wiecie ale teraz w większości przypadków nie pobiera się szpiku z kości ale pobudza się organizm lekami i pobiera się komórki macierzyste z krwi. Także nie jest to takie obciążające a świadomość, że się komuś pomogło - bezcenna :)
Nie wiem czy wiecie ale teraz w większości przypadków nie pobiera się szpiku z kości ale pobudza się organizm lekami i pobiera się komórki macierzyste z krwi. Także nie jest to takie obciążające a świadomość, że się komuś pomogło - bezcenna :)
Starszy - 19.03.2008
Młodsza - 18.02.2010
Młodsza - 18.02.2010
Wraz z mężem zarejestrowaliśmy się w listopadzie natomiast w grudniu zaszłam w ciąże. Dostałam potwierdzenie że jestem zarejestrowana. Nie wiem czy można oddać szpik jak się karmi piersią bo krwi nie można oddawać. (Mój mąż już oddał tyle, że ma leki za darmo). Natomiast sama świadomość że można pomóc bezcenna. Tylko żeby nie było tak jak z dawca dla chorego dziecka który po stwierdzeniu zgodności wycofał się... brak odpowiedzialnośći to mało powiedziane. Dlatego trzeba dobrze to przemyśleć.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Oddaj-szpik-pomoz-matce-noworodka-i-nie-tylko-n53582.html
Matka dwójki małych dzieci z Gdyni walczy o życie w szpitalu
Moze ktos sie jeszcze zarejestruje...
Matka dwójki małych dzieci z Gdyni walczy o życie w szpitalu
Moze ktos sie jeszcze zarejestruje...
Dziewczyny, jesteście wspaniałe!
Jestem dumna, że są jeszcze takie osoby jak wy.
Ja wpadłam na pomysł bycia dawcą dopiero w momencie kiedy zetknęłam się z oddziałem hematologicznym i tymi cudownymi, kochanymi dzieciaczkami, które warte są KAŻDEGO poświęcenia,a tak malutkiego jak kilka nakłuć to już w ogóle...
Wiadomo, że szansa jest niewielka, ale gdyby zrobili to wszyscy jak ta szansa by wzrosła! Nie mogę przestać myśleć o tym, że kiedyś ktoś z mojej rodziny, albo moje dzieciątko potrzebowało by takiej pomocy... nie wyopbrażam sobie też żeby "moje" kochane maluchy mogły stracić taką szansę teraz, kiedy bywa im bardzo potrzebna.
Ja opowiadam wszystkim znajomym o tym, że to nic takiego, bezbolesne, niekłopotliwe, wielu ma dziwne przekonania (np że chce zachowac szpik dla własnego potomstwa bo mozna oddawać tylko raz, albo o bolesnym "wwiercaniu się" w kość).
Prosze was, róbcie to samo - ludzie mają małą świadomość, niektórzy w ogóle o tym nie myślą! Może im, tak jak mnie, dopiero to otworzy oczy!
pozdrawiam was ciepło!
Jestem dumna, że są jeszcze takie osoby jak wy.
Ja wpadłam na pomysł bycia dawcą dopiero w momencie kiedy zetknęłam się z oddziałem hematologicznym i tymi cudownymi, kochanymi dzieciaczkami, które warte są KAŻDEGO poświęcenia,a tak malutkiego jak kilka nakłuć to już w ogóle...
Wiadomo, że szansa jest niewielka, ale gdyby zrobili to wszyscy jak ta szansa by wzrosła! Nie mogę przestać myśleć o tym, że kiedyś ktoś z mojej rodziny, albo moje dzieciątko potrzebowało by takiej pomocy... nie wyopbrażam sobie też żeby "moje" kochane maluchy mogły stracić taką szansę teraz, kiedy bywa im bardzo potrzebna.
Ja opowiadam wszystkim znajomym o tym, że to nic takiego, bezbolesne, niekłopotliwe, wielu ma dziwne przekonania (np że chce zachowac szpik dla własnego potomstwa bo mozna oddawać tylko raz, albo o bolesnym "wwiercaniu się" w kość).
Prosze was, róbcie to samo - ludzie mają małą świadomość, niektórzy w ogóle o tym nie myślą! Może im, tak jak mnie, dopiero to otworzy oczy!
pozdrawiam was ciepło!
Ja też już wśród zarejestrowanych. Co do norm wagowych to rzeczywiście trzymają się tych 50kg (dla mnie to było istotne bo moja waga waha się między 48 a 51). Ale jak rozmawiałam to mówili, że nikt się o 1kg nie będzie spierał, bo wiadomo, że nawet wagi różnie pokazują.
Co do brania hormonów to nie wiem - kiedyś chciałam oddawać krew (brałam na stałe euthyrox) i powiedzieli, że nie mogę. Potem, po ciąży, okazało się, że tak mi się wszystko wyregulowało, że endokrynolog odstawił mi euthyrox (wyniki cały czas w normie) - po pół roku mogłam już oddać krew. Jak to jest ze szpikiem to nie wiem, bo zdecydowałam się, jak już nie byłam na lekach.
Mam nadzieję, że chociaż jedna z nas będzie kiedyś komuś mogła podarować życie... :)
Co do brania hormonów to nie wiem - kiedyś chciałam oddawać krew (brałam na stałe euthyrox) i powiedzieli, że nie mogę. Potem, po ciąży, okazało się, że tak mi się wszystko wyregulowało, że endokrynolog odstawił mi euthyrox (wyniki cały czas w normie) - po pół roku mogłam już oddać krew. Jak to jest ze szpikiem to nie wiem, bo zdecydowałam się, jak już nie byłam na lekach.
Mam nadzieję, że chociaż jedna z nas będzie kiedyś komuś mogła podarować życie... :)