znamy relacje jednej strony...
A moze relacja drugiej strony wygladalaby tak...
"Siedze sobie na kasie, podchodzi klientka, wyklada towary, ale cos sie dziwnie zachowuje. Nabijam jej towary na kase, w pewnym momencie...
rozwiń
A moze relacja drugiej strony wygladalaby tak...
"Siedze sobie na kasie, podchodzi klientka, wyklada towary, ale cos sie dziwnie zachowuje. Nabijam jej towary na kase, w pewnym momencie slysze brzek. To spod jej plaszcza wylecial sloiczek oliwek i rozbil sie o posadzke. W tym momencie skonsternowana "klientka" wyciaga zza pazuchy po kolei:
- dwie czekolady
- kawa
- 3 zafoliowane opakowania poledwicy sopockiej
- trzy Tyskie
- pasta do zebow
- plyn do kapieli
- ranigast.
Pytam jej z przekasem "A co to ma byc????". Ta zaczyna dukac:
"Eeee, noo, yyyy, wie pani, to nie jest tak, yyy, jak pani mysli, eeeee... Wiem! Ja tego nie chce kupic! Ha! Rezygnuje! A co, mam prawo! Tak, wlasnie, szczegolnie ze zapomnialam niestety pieniedzy, no co za pech... Prosze mnie przepuscic, halo, co jest? Gdzie te lapy? Ze jak ochroniarz to juz moze zagradzac cialem droge? Co "jak sie nazywam"? A co ja, znajoma? Jak juz to "szanowna klientka", a nie na "ty". Co to, juz odlozyc towaru przy kasie nie mozna? Jak sie nazywacie? Ty i ty, nazwiska mi tu! A najlepiej od razu kierownika! Oj, doczekacie sie, do gazet napisze, dobiora sie wam do tych d... przyrosnietych do taboretow na kasie. Swietym prawem klienta jest ze nie musi nic kupowac, moge sie rozmyslic! I zadna lachudra mi nie bedzie mowic co moge a co nie."
No i w koncu kierowniczka mowi do mnie: "dobra, zostaw, bo sie tlum robi a zamieszanie niepotrzebne, nie za to nam placa, skasuj ja na te oliwki i niech stad zjezdza zlodziejka jedna". Wtedy tamta klientka, widzac ze juz jej sie ulazlo, jak nie wybuchnie "Coooo? Zlodziejka? To moze policje wezwiemy? Prosze bardzo, moge poczekac, chetnie pogadam z policja! A za zadne oliwki nie bede placic, wcale mi nie wypadly jak smiecie mowic, zrzucil je ochroniarz jak sie szarpal ze mna".
No i co bylo robic? Dla oliwek za 3,40 kontynuowac te zenade? Kierowniczka skinela glowa, by Sylwek odsunal sie i poszla baba w dluga...
A co, mowi pani redaktor, ze przyszedl sie babsztyl poskarzyc??? Wot, sabaka."
Realne? A raczej: Carefourowe?
zobacz wątek