Zacznę od tego,że poziom usług gastronomicznych w Polsce – acz z wyjątkami – spadł. Dlatego z niepokojem zamawialiśmy dziś na Fikakowie pizzę. Wybór padł na Jazz Pizzę (po raz pierwszy) która jest niedaleko. Niepokój był wzmożony faktem,iż posiadaliśmy voucher z Pizzaportal.pl, czyli zamawialiśmy za darmo, w dodatku z aplikacji w komórce, ze świadomością problemów, jakie to może spowodować.
Trochę trwało wbicie danych, aż w końcu naszym oczom ukazał się nr zamówienia i czas dostawy. I zaczęły się żarty typu: nie przyjadą, pizza będzie letnia, składniki nie będą 1-ej świeżości, czyli standardowe polskie czarnowidztwo. Mimo to postanowiliśmy zaczekać.
Gdy co do minuty zadzwonił domofon (!!) pomyślałem, że to nie może być prawda. Kurier wszedł, podał pizzę, grzecznie się pożegnał i wyszedł.
I prysły wszystkie obawy: pizza, uzupełniona gratisowymi sosami, była naprawdę smaczna, nie zabrakło obfitości zamówionych składników. Wszystko świeże, szynka smakowała szynką, itd. Ciasto, jak przystało na pizzę, z lekkim rumieńcem (kto był we Włoszech, ten wie).
Ktoś powie – pizzeria zrobiła to,co powinna. Owszem,ale biorąc pod uwagę polskie warunki, poprawne wykonanie