W sobotni poranek zamówiłam śniadanie złożone z kawy i croissantów z konfiturą i nutellą. Kawa jak kawa, ale croissanty... pożal się, Boże. Te "wypieki" nie tylko nie powinny zostać nazwane croissantami, ale w ogóle nie powinny trafić na jakikolwiek talerz. Słodkie, waciane buły, do tego zimne, prosto z lodówki. Konfitura i nutella okazały się być marnej jakości, nałożone niechlujnie do byle jakich kieliszków. Do tego kosteczka "masła", które było nim tylko z nazwy, wyglądająca tak jakby przed chwilą upadła na podłogę - oklejona paprochami. Na moją krytykę kelnerka odpowiedziała jedynie, że przekaże kuchni moje uwagi.
Podsumowując: turyści z Monciaka naganiani są do lokalu, który nie radzi sobie z obsługą zamówień i wiedząc, że klient jest jednorazowy pozwala sobie na mega fuszerkę. Porażka!