Placek po cygańsku: brunatno-brązowej barwy, niedosmażony na brzegach. Nadzienie z szynki, mięsko ok, dużo ale nie rozumiem po co dodawać do tego marchew i pietruchę pokrojone na wielgachne kawały? Miałam wrażenie że gulasz marchwiowy jem. Stół brudny, kibelki śmierdzące, klimatyzacja sprawiała że miałam ochotę wyjść i się ogrzać na zewnątrz podczas 30 min. oczekiwania na danie. Ogólnie- nie wróciłabym tam. Polecam za to bar mleczny naprzeciwko.