Trafiliśmy zachęceni tablicą z informacją o świeżych rybach. Ze wszystkich dostępnych w karcie świeże są dwie: dorsz i flądra. Zdecydowaliśmy się na dorsza (ryby z reguły w całości, można poprosić o filet) i placek po kaszubsku. Zacznę od dorsza. Porcja ryby spora, w panierce, niby smaczna ale bardzo nasączona tłuszczem. Danie poza porcją ryby składa się z frytek i surówek. Frytki mrożone karbowane śmierdzące fryturą, część z nich usmażona na kamień. Surówki to dwa plastry ogórka kiszonego, odrobina kapusty kiszonej (zupełnie bez smaku) i maleńka porcja sałaty ze szczypiorem i olejem. Cena 30zł z pozoru bardzo przystępna, jednak za taką jakość powinno być max 15.
Placek po kaszubsku to już kompletna porażka. Niedosmażony, blady, tłusty, sos w paskudnym pomarańczowym kolorze ze znikomą ilością mięsa, do tego placek polany na górze tanim ketchupem!
Do tego zamówiliśmy dwie cole (wygazowane, najtańszy odpowiednik coli) i wodę o którą musiałam prosić 4 razy, po czym dostałam wodę z pływającym w szklance koperkiem - wygląda na to że te same cytryny używają do jedzenia co do napojów, inaczej tego wytłumaczyć sobie nie potrafię.Niestety na ocenę obsługi zabraknie miejsca.. Ogólnie ŻENADA