Właśnie wróciliśmy z niedzielnego obiadu w Tapas Rybka - zaciągnęłam tam męża żeby zobaczyć lokal i skosztować potraw po kuchennych rewolucjach. PORAŻKA!!! Najpierw 1o min stania przy barze aby zamówić, kartą płacić nie można - ale ok jest karteczka na drzwiach. I teraz - ziemniaki z wody otrzymaliśmy 15 minut przed zamówioną rybą!!! podali nam je na stół z widelcem :) I jak takie biedaki hi hi (bo rozśmieszyło nas to bardzo ) zaczęliśmy je jeść :) bo wystygną::):) potem dostałam flądrę (jedyny plus) i zimne warzywa gotowane na parze. Zjedliśmy i ... aby zapłacić kelnerka kazała nam stać w jeszcze dłuższej kolejce do baru!!! 15 minut stania z miesięcznym (płaczącym już dzieckiem) jestem tak zdegustowana że brak słów. Może to błąd odwiedzać taki lokal w sezonie, nie wiem.