Re: Ostrzegam przed forumką
Dziewczyny trochę źle mnie chyba zrozumiałyście.
ciascioo - Dla mnie jak ktoś kompletnie NIEZNAJOMY mówi mi, że kupi coś ode mnie na raty to ja mu nie wierzę na słowo, że dośle mi...
rozwiń
Dziewczyny trochę źle mnie chyba zrozumiałyście.
ciascioo - Dla mnie jak ktoś kompletnie NIEZNAJOMY mówi mi, że kupi coś ode mnie na raty to ja mu nie wierzę na słowo, że dośle mi później resztę pieniędzy.
Nie mówię, że kobieta zachowała się w porządku i normalnie - potępiam kradzież i oszustwa, jak najbardziej popieram to by pisać o takich ludziach i ich unikać
Więc proszę mi nie ubliżać, bo nigdzie nie napisałam, że uważam, że rolowanie innych jest dla mnie czymś normalnym. NApisałam tylko, że dla mnei wierzenie komuś na słowo w dzisiejszych czasach się nie sprawdza - mogłaś np powiedzieć, że sprzedasz jej wózek za te parę dni jak będzie miała całe pieniądze, rozumiem, że chciałaś dobrze, że było CI jej żal itd. ale nie wszyscy ludzie są tacy jak my więc nie można być naiwnym.
Dama - "Dając przyzwolenie na takie zachowanie spowodujemy że będzie się rozprzestrzeniać."
ja nie daję przyzwolenia na takie postępowanie - mówię tylko, że tacy ludzie istnieją i nie ma się na to wpływu, ze ktoś jest złodziejem, czy oszustem, tacy ludzie po prostu istnieją - nie uważam kobiety za "zaradną" - ale też nie uważam, żeby wierzenie komuś na słowo, że da nam poźniej reszte pieniędzy jest czymś mądrym. naiwność tylko "sprzyja" oszustom.
Sama nacięłam się kilka razy na taką pomoc - owszem - zniechęciło mnie to ale mimo to pomagam dalej, tylko, że staram się to robić "z głową" (na morenie przykłądowo była taka babka, której "spalił się dom" - sprzedawała histrię o tym pożarze, mówiła, że zbiera rzeczy w przychodni, na koniec bardzo poruszającej historii pytała się, czy może możnaby jej coś dać na jedzenie - później się okazało (jak robiłam zbiórkę rzeczy dla niej), ze 2 meisiące temu sprzedała taką samą historię naszej sąsiadce i ona mówi, że też zrobiła zbiórkę i była w przychodni i babka z rejestracji mówi, że od 2 lat ludzie przynoszą rzeczy dla "pani z pożaru", która nigdy się po nie nie zgłosiła! - chodziłojej tylko o wyciągnięcie kasy po historii)
starm się brać udział w akcjach zorganizowanych, jak np szlachetna paczka, czy fantastyczna akcja w tym roku z listami do świętego Mikołaja, sama także organizuję akcję (np znajomym koelżanki spaliło się meiszkanie) - ale w takim wypadku gdy robiłam zbiórkę w pracy założyliśmy najpierw rodzinie bloga, gdzie opisali swoją historię itp - na prawdę ludzie wiedząc, że pieniądze idą na realny cel chętnie się włączali, otrzymali także konkat do rodziny gdyby mieli jakieś pytania itp.
osoba, któa na prawde czegoś potrzebuje nie będzie miała z tym problemu, że chcemy ją "poznać" czy "sprawdzić" - ale oszust już tak.
zobacz wątek