Widok
Ostrzeżenie!
Chciałam opowiedziec co mi sie przytrafiło, zebyście przypadkiem nie miały takiej wpadki jak my. Już w lutym poszliśmy do parafii mojego narzeczonego (kościół Św.Franciszka na Siedlcach) żeby zarezerwowac termin ślubu na lipiec. I spoko, siostra w kancelarii była bardzo miła ustaliliśmy na 16.30 29 lipca, jeszcze gadka szmatka z księdzem (moim znajomym) i więcej się nie martwiliśmy. W połowie maja poszliśmy spisywac protokół (bo juz mielismy pozałatwiane wszystkie papiery, zaproszenia i zawiadomienia powysyłane itp.), na koniec formalności, jeszcze tak z ciekawości spytałam czy w tym dniu jest tez inny ślub- ksiądz zagląda do kalendarza w którym wszytsko jest zapisywane, i zaniemówił - siostra wtedy w lutym wpisałam nas na czwartek 27 lipca!!! pomyliła kartki w kalendarzu! a na 29 lipca na 17 był juz wpisany inny ślub. Aż usiadłam tak mną wstrząsnęło, bo w tej sytuacji musieliśmy przekładac ślub na wcześniejszą godzinę (co wiązało sie z powiadomieniem chyba setki gości i wyjaśnianiem wszystkim co i dlaczego!). Dzięki Bogu, udało nam sie skontaktowac z tą drugą parą, i się okazało, że oni chcieli właśnie przekładac na 16, bo 17 to dla nich trochę późno. Więc stanęło na tym, że my będziemy mieli po prostu jak ich ślub się skończy-goście chyba przeżyją jak się nie rozpocznie równo o 16.30... Ale stresu było sporo...No w każdym razie teraz wiem, ze trzeba dokładnie wszytskiego dopilnowac w tak ważnych sprawach! trzymajcie się
Warto wiedzieć na przyszłość, bo my też będziemy brali ślub w tym kościele ale w przyszłym roku. Mnie tylko intryguje fakt, czy to normalne, że msza trwać będzie tylko pół godziny??? Przecież normalna msza niedzielna trwa prawie godzinkę, a tu msza ze ślubem i tylko raptem poł godziny? Czy w innych parafiach też tak jest, chyba nie, bo niedawno byłam na ślubie w Jelitkowie i ślub trwał właśnie godzinę?
W sumie ta para jeszcze nie była zdecydowana czy chce miec tylko "tylko" udzielenie sakramentu czy całą mszę-bo przecież można i tak i tak. Jeśli będzie z mszą, to ksiądz powiedział że ok.45-50min będzie trwało,więc u mnie zacznie się z 20min opóźnieniem (bo jak oni będą przyjmowac życzenia przed kościołem, to my bedziemy już zaczynac swoją mszę)... ja licze się z pół godzinnym poślizgiem w czasie, trudno. My mamy oczywiście całą mszę a nie fiku miku :-)
my jestesmy w podobnej sytuacji, tylko ze nasza nie zakonczyl;a sie pozytywnie...
we wrzesniu bylismy w kosciele zarezerwowac termin - ksiadz powiedzial,ze mamy przyjsc na poczatku roku, bo wtedy nie mial jeszcze nawet kalendarza na przyszly rok (mowimy o proboszczu).. spisal nasze dane (zalorzyl jakby protokol) i tam napisal date i godzine kt. wybieramy : 16.30.
w styczniu poszlismy "sie przypomniec" i ksiadz wpisal nas do kalendarza (juz mial). potem bylismy zaniesc jeszcze jakies papiery, kolejny raz - zeby spisac protokol (z innym ksiedzem). no i juz prawie przy wyjsciu - nawet nie pamietam jak - okazalo sie,ze niestety istnieje jeszcze jeden kalendarz i tam juz wpisani nie bylismy. byl to GLOWNY kalendarz, w ktorym wpisywano wsystko : np intenscje mszy. no i wlasnie na 17.00 zamowil sobie jakis wierny parafianin msze... w zwiazku z tym ktos sie zreflektowal i dopisal nas na 16.00 !!!! poprawiono rowniez 16.30 naa 16.00 na protokole i w kalendarzu.
wilekie bylo nasze zdziwienie i protesty... ale nic sien ie dalo zrobic, bo to jakis wazny, starszy czlowiek... ponoc zawsze sa z nim jakies problemy.... wiec to nas przelozono, zamiast jego....
no i tez juz mielismy rozdane ponad polowe zaproszen...... na dodatek tekst jest drukowany, wiec nijak sie nie da poprawic tego,zeby zaproszenie bylo nadal estetyczne.
po prostu teraz dajac zaproszenie, mowimy jaka jest sytuacja i kazem indywidualnie poprawic sobie godzine w domu (a my dajemy niepobazgrane) jak ktos sie spozni pol godziny - to trudno..... wiekszosc gosci na pewno bedie pamietala o przesunieciu godziny...
pozdrawiam!
we wrzesniu bylismy w kosciele zarezerwowac termin - ksiadz powiedzial,ze mamy przyjsc na poczatku roku, bo wtedy nie mial jeszcze nawet kalendarza na przyszly rok (mowimy o proboszczu).. spisal nasze dane (zalorzyl jakby protokol) i tam napisal date i godzine kt. wybieramy : 16.30.
w styczniu poszlismy "sie przypomniec" i ksiadz wpisal nas do kalendarza (juz mial). potem bylismy zaniesc jeszcze jakies papiery, kolejny raz - zeby spisac protokol (z innym ksiedzem). no i juz prawie przy wyjsciu - nawet nie pamietam jak - okazalo sie,ze niestety istnieje jeszcze jeden kalendarz i tam juz wpisani nie bylismy. byl to GLOWNY kalendarz, w ktorym wpisywano wsystko : np intenscje mszy. no i wlasnie na 17.00 zamowil sobie jakis wierny parafianin msze... w zwiazku z tym ktos sie zreflektowal i dopisal nas na 16.00 !!!! poprawiono rowniez 16.30 naa 16.00 na protokole i w kalendarzu.
wilekie bylo nasze zdziwienie i protesty... ale nic sien ie dalo zrobic, bo to jakis wazny, starszy czlowiek... ponoc zawsze sa z nim jakies problemy.... wiec to nas przelozono, zamiast jego....
no i tez juz mielismy rozdane ponad polowe zaproszen...... na dodatek tekst jest drukowany, wiec nijak sie nie da poprawic tego,zeby zaproszenie bylo nadal estetyczne.
po prostu teraz dajac zaproszenie, mowimy jaka jest sytuacja i kazem indywidualnie poprawic sobie godzine w domu (a my dajemy niepobazgrane) jak ktos sie spozni pol godziny - to trudno..... wiekszosc gosci na pewno bedie pamietala o przesunieciu godziny...
pozdrawiam!