Widok
PMS czyli diabeł w nią wstąpił
Znalazłem dzisiaj ciekawy artykuł w onet.pl na temat PMS. Temat o tyle ciekawy, że w dobie uprawnienia mężczyźni również powinni mieć pełne prawo do PMS:) Raz w miesiącu, przez tydzień, robić jazdę wszystkim dookoła ^_^
" Co miesiąc ze spokojnych kulturalnych kobiet zamieniają się w płaczliwe furiatki. A to za sprawą zespołu napięcia przedmiesiączkowego, czyli w skrócie PMS (z ang. premenstrual syndrome). A potem wstydzą się swojego zachowania i przepraszają. Jak nie dać się burzy hormonalnej?
Magda rzuciła w chłopaka kubkiem gorącej herbaty. Poparzyła mu dłonie, którymi zasłonił się przed ciosem. A potem rozpłakała się z bezsilności, bo przecież nie chciała zrobić mu krzywdy. Tyle, że kompletnie nad sobą nie panuje, kiedy nadchodzi napięcie przedmiesiączkowe. Furia dopada ją zanim zdąży policzyć do 10. A wtedy nigdy nie wiadomo, co doprowadzi ją do szewskiej pasji. Brudny kubek w zlewie siedzi i płacze, że chłopak jej nie pomaga, że wszystko na jej głowie, że traktuje ją jak osobistą służącą. Nie przytulił, więc na pewno ma kochankę. Awantura. Jak się porządnie nakręci, to zbiera swoje rzeczy i zaczyna się wyprowadzać. Dzwoni do koleżanek, że szuka noclegu, bo rozstała się z chłopakiem i tu następuję cała litania żali. Potem uspokaja się i jest jej głupio, rozpakowuje walizki i przeprasza. Wstydzi się też znajomych, którzy sądzą, że Magda jest z jakimś potworem. Nie lubią Pawła, chociaż ten jest do rany przyłóż. Kiedy "diabeł w nią wstępuje" stara się uspokoić swoją dziewczynę, schodzi jej z drogi i czeka aż wszystko wróci do normy. Tylko jak Magda ma powiedzieć potem znajomym: "Chociaż mówiłam o nim tyle strasznych rzeczy, on jest tak naprawdę porządnym facetem. To wina PMS".
- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Rozmawiałam o tym z ginekolożką. Lekarz powiedziała mi, że niektóre kobiety tak mają, że nie ma na to lekarstwa. Najchętniej na te kilka dni zamknęłabym się w domu na cztery spusty mówi Magda.
Za zespół napięcia przedmiesiączkowego odpowiada nadmiar estrogenów oraz niedobór progestagenów w drugiej fazie cyklu. Szacuje się, że ZNP dotyczy nawet 60 proc. miesiączkujących kobiet. Pojawia się od momentu dojrzewania aż do okresu przekwitania. Większość z nich odczuwa dolegliwości w postaci bólu w dole brzucha, pleców, czy wzmożony apetyt. Ale około 5 proc. kobiet doświadcza tak silnych dolegliwości, że nie są one w stanie normalnie pracować. Najbardziej dokuczliwy jest po ukończeniu 30. roku życia, kiedy w organizmie mają miejsce największe zmiany hormonalne, związane z ciążami, tabletkami antykoncepcyjnymi, pracą zawodową oraz stresem.
Szukać rozwiązania
Alina każdy miesiąc chce, żeby w końcu przyszła menopauza, chociaż ma dopiero 35 lat. Na kilka dni przed okresem ma dość sama siebie. Jest redaktorką w jednej z lokalnych gazet. Zanim nauczyła się radzić sobie z PMS, w te dni nie zostawiała na dziennikarzach suchej nitki. Kazała po kilka razy poprawiać te same teksty. Pamięta, jak wykrzyczała koledze z większym doświadczeniem od niej, że takie pierdoły to może pisać w pamiętniku. Innym razem wezwała dziennikarkę do redakcji o 22, chociaż ta mówiła, że ma małe dziecko i postara się tekst poprawić z domu. Nic z tego. Pracownica z biura wyszła po północy ze łzami w oczach. Koledzy nie przepadali za Aliną. Nawet naczelny zwrócił jej uwagę, żeby wyhamowała, bo ludzie od niej uciekają do konkurencji. Przychodziła do domu i ryczała, że nikt nie docenia jej pracy, że w redakcji są zatrudnienie sami analfabeci. Chociaż dobrze wiedziała, że to świetni dziennikarze. Potem był spokój do następnego PMS.
- Nie wiązałam swojej furii z napięciem przedmiesiączkowym. Jestem przecież fachowcem i feministką, a powiedzieć, że napięcie przedmiesiączkowe wpływa na moją pracę, to jak potwierdzić stereotypy. Tłumaczyłam sobie, że w redakcji są gorsze dni i słabsze teksty. Nie szukałam rozwiązania tam, gdzie powinnam mówi Alina.
Rozwiązanie przyszło przypadkiem, kiedy mąż Aliny planował wyprowadzić się z domu. Mają dwoje dzieci, więc zdecydowali się na terapię małżeńską. W rozmowie z psychologiem wyszło, że bomba wybucha przed miesiączką. A ona ze zrównoważonej kobiety robi się furiatką. Zanim zaczęła zaprzeczać, że to niemożliwe, usłyszała: "Ale to nie Pani wina, tak działają hormony. To się zdarza kobietom niezależnie do wykształcenia i pozycji zawodowej. Trzeba coś z tym zrobić".
- Jestem nadodpowiedzialna, więc zawsze wszystko brałam na siebie. Usłyszeć, że coś nie jest moją winą, było czymś nowym. Potrzebowałam czasu, żeby to przemyśleć. Świadomość, że ciężko przechodzę napięcie przedmiesiączkowe zmieniła na lepsze moje relacje z pracownikami i mężem. Dziś potrafię się do tego przygotować mówi Alina.
Co zrobić z tym PMS?
Agnieszka Ornatowska w poradniku "Jak przeżyć zespół napięcia przedmiesiączkowego - Poradnik przetrwania dla kobiet i mężczyzn" uzmysławia, że czasami nie da się kontrolować odruchów, kiedy dopada nas PMS i nie ma co się za to obwiniać. To wcale nie znaczy, że należy biernie poddać się napięciu, bo skutki mogą być zgubne. Psycholożka daje szereg rad, jak przeżyć hormonalną burzę. Dotyczy to zarówno diety, jak i sposobów kontrolowania swoich emocji. Można sobie pomóc spożywając produkty bogate w witaminy i minerały, a także pijąc herbatki ziołowe, np. melisę. Agnieszka Ornatowska proponuje też zająć się w tym czasie samą sobą i, jeśli tylko jest to możliwe, unikać kontaktów z ludźmi, którzy mogą przyprawić nas o negatywne uczucia. Jak wiele rad by nie udzielić, na emocjonalny huragan nie ma jednej doskonałej metody dla wszystkich. To zależy co kogo uspokaja. Każda kobieta metodą prób i błędów może wypracować własne sposoby na PMS. Nie ma natomiast jednej skutecznej pigułki na napięcie, chociaż naukowcy nad tym pracują.
Alina wylicza, w które dni miesiąca wypada hormonalna burza. Zażywa wtedy delikatne ziołowe leki uspokajające i magnez. Więcej obowiązków przekazuje innym pracowniom. Stara się wcześniej wrócić do domu. Bierze odprężającą kąpiel w pachnącej panie. Mąż już wie, że Alina ma gorsze dni i nie ma co zaczynać żadnych poważnych rozmów. Od kiedy uczy się radzić sobie z PMS, jej pracownicy częściej się do niej uśmiechają i mówią komplementy.
- Najważniejsze jest uświadomić sobie, że nie spadł na nas żaden dramat, tylko hormony dają się we znaki. Wtedy można nabrać dystansu do tego, co się dzieje mówi Alina."
Maja Stasińska, źródło: onet.pl
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
" Co miesiąc ze spokojnych kulturalnych kobiet zamieniają się w płaczliwe furiatki. A to za sprawą zespołu napięcia przedmiesiączkowego, czyli w skrócie PMS (z ang. premenstrual syndrome). A potem wstydzą się swojego zachowania i przepraszają. Jak nie dać się burzy hormonalnej?
Magda rzuciła w chłopaka kubkiem gorącej herbaty. Poparzyła mu dłonie, którymi zasłonił się przed ciosem. A potem rozpłakała się z bezsilności, bo przecież nie chciała zrobić mu krzywdy. Tyle, że kompletnie nad sobą nie panuje, kiedy nadchodzi napięcie przedmiesiączkowe. Furia dopada ją zanim zdąży policzyć do 10. A wtedy nigdy nie wiadomo, co doprowadzi ją do szewskiej pasji. Brudny kubek w zlewie siedzi i płacze, że chłopak jej nie pomaga, że wszystko na jej głowie, że traktuje ją jak osobistą służącą. Nie przytulił, więc na pewno ma kochankę. Awantura. Jak się porządnie nakręci, to zbiera swoje rzeczy i zaczyna się wyprowadzać. Dzwoni do koleżanek, że szuka noclegu, bo rozstała się z chłopakiem i tu następuję cała litania żali. Potem uspokaja się i jest jej głupio, rozpakowuje walizki i przeprasza. Wstydzi się też znajomych, którzy sądzą, że Magda jest z jakimś potworem. Nie lubią Pawła, chociaż ten jest do rany przyłóż. Kiedy "diabeł w nią wstępuje" stara się uspokoić swoją dziewczynę, schodzi jej z drogi i czeka aż wszystko wróci do normy. Tylko jak Magda ma powiedzieć potem znajomym: "Chociaż mówiłam o nim tyle strasznych rzeczy, on jest tak naprawdę porządnym facetem. To wina PMS".
- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Rozmawiałam o tym z ginekolożką. Lekarz powiedziała mi, że niektóre kobiety tak mają, że nie ma na to lekarstwa. Najchętniej na te kilka dni zamknęłabym się w domu na cztery spusty mówi Magda.
Za zespół napięcia przedmiesiączkowego odpowiada nadmiar estrogenów oraz niedobór progestagenów w drugiej fazie cyklu. Szacuje się, że ZNP dotyczy nawet 60 proc. miesiączkujących kobiet. Pojawia się od momentu dojrzewania aż do okresu przekwitania. Większość z nich odczuwa dolegliwości w postaci bólu w dole brzucha, pleców, czy wzmożony apetyt. Ale około 5 proc. kobiet doświadcza tak silnych dolegliwości, że nie są one w stanie normalnie pracować. Najbardziej dokuczliwy jest po ukończeniu 30. roku życia, kiedy w organizmie mają miejsce największe zmiany hormonalne, związane z ciążami, tabletkami antykoncepcyjnymi, pracą zawodową oraz stresem.
Szukać rozwiązania
Alina każdy miesiąc chce, żeby w końcu przyszła menopauza, chociaż ma dopiero 35 lat. Na kilka dni przed okresem ma dość sama siebie. Jest redaktorką w jednej z lokalnych gazet. Zanim nauczyła się radzić sobie z PMS, w te dni nie zostawiała na dziennikarzach suchej nitki. Kazała po kilka razy poprawiać te same teksty. Pamięta, jak wykrzyczała koledze z większym doświadczeniem od niej, że takie pierdoły to może pisać w pamiętniku. Innym razem wezwała dziennikarkę do redakcji o 22, chociaż ta mówiła, że ma małe dziecko i postara się tekst poprawić z domu. Nic z tego. Pracownica z biura wyszła po północy ze łzami w oczach. Koledzy nie przepadali za Aliną. Nawet naczelny zwrócił jej uwagę, żeby wyhamowała, bo ludzie od niej uciekają do konkurencji. Przychodziła do domu i ryczała, że nikt nie docenia jej pracy, że w redakcji są zatrudnienie sami analfabeci. Chociaż dobrze wiedziała, że to świetni dziennikarze. Potem był spokój do następnego PMS.
- Nie wiązałam swojej furii z napięciem przedmiesiączkowym. Jestem przecież fachowcem i feministką, a powiedzieć, że napięcie przedmiesiączkowe wpływa na moją pracę, to jak potwierdzić stereotypy. Tłumaczyłam sobie, że w redakcji są gorsze dni i słabsze teksty. Nie szukałam rozwiązania tam, gdzie powinnam mówi Alina.
Rozwiązanie przyszło przypadkiem, kiedy mąż Aliny planował wyprowadzić się z domu. Mają dwoje dzieci, więc zdecydowali się na terapię małżeńską. W rozmowie z psychologiem wyszło, że bomba wybucha przed miesiączką. A ona ze zrównoważonej kobiety robi się furiatką. Zanim zaczęła zaprzeczać, że to niemożliwe, usłyszała: "Ale to nie Pani wina, tak działają hormony. To się zdarza kobietom niezależnie do wykształcenia i pozycji zawodowej. Trzeba coś z tym zrobić".
- Jestem nadodpowiedzialna, więc zawsze wszystko brałam na siebie. Usłyszeć, że coś nie jest moją winą, było czymś nowym. Potrzebowałam czasu, żeby to przemyśleć. Świadomość, że ciężko przechodzę napięcie przedmiesiączkowe zmieniła na lepsze moje relacje z pracownikami i mężem. Dziś potrafię się do tego przygotować mówi Alina.
Co zrobić z tym PMS?
Agnieszka Ornatowska w poradniku "Jak przeżyć zespół napięcia przedmiesiączkowego - Poradnik przetrwania dla kobiet i mężczyzn" uzmysławia, że czasami nie da się kontrolować odruchów, kiedy dopada nas PMS i nie ma co się za to obwiniać. To wcale nie znaczy, że należy biernie poddać się napięciu, bo skutki mogą być zgubne. Psycholożka daje szereg rad, jak przeżyć hormonalną burzę. Dotyczy to zarówno diety, jak i sposobów kontrolowania swoich emocji. Można sobie pomóc spożywając produkty bogate w witaminy i minerały, a także pijąc herbatki ziołowe, np. melisę. Agnieszka Ornatowska proponuje też zająć się w tym czasie samą sobą i, jeśli tylko jest to możliwe, unikać kontaktów z ludźmi, którzy mogą przyprawić nas o negatywne uczucia. Jak wiele rad by nie udzielić, na emocjonalny huragan nie ma jednej doskonałej metody dla wszystkich. To zależy co kogo uspokaja. Każda kobieta metodą prób i błędów może wypracować własne sposoby na PMS. Nie ma natomiast jednej skutecznej pigułki na napięcie, chociaż naukowcy nad tym pracują.
Alina wylicza, w które dni miesiąca wypada hormonalna burza. Zażywa wtedy delikatne ziołowe leki uspokajające i magnez. Więcej obowiązków przekazuje innym pracowniom. Stara się wcześniej wrócić do domu. Bierze odprężającą kąpiel w pachnącej panie. Mąż już wie, że Alina ma gorsze dni i nie ma co zaczynać żadnych poważnych rozmów. Od kiedy uczy się radzić sobie z PMS, jej pracownicy częściej się do niej uśmiechają i mówią komplementy.
- Najważniejsze jest uświadomić sobie, że nie spadł na nas żaden dramat, tylko hormony dają się we znaki. Wtedy można nabrać dystansu do tego, co się dzieje mówi Alina."
Maja Stasińska, źródło: onet.pl
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
Cóż, to ja też będę tak tłumaczyć swoje wybuchy złości^^ Mam prawo, w ramach równouprawnienia, mieć niedyspozycję raz w miesiącu i robić jazdę wszystkim dookoła. Proszę się na mnie nie gniewać, bo mam akurat te dni.
kur.*ać mać!!! kur.*ać mać!! sadyl zaduszę cię i stłukę smyczą po twarzy!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
;-)))))
kur.*ać mać!!! kur.*ać mać!! sadyl zaduszę cię i stłukę smyczą po twarzy!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
;-)))))
Menstruacja jest niezależna od woli kobiety, ciąża jak najbardziej. Zły przykład podałaś.
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-==-=-
"Ale tak w ogóle to się odwal ode mnie, nienawidzę cię, nie dotykaj mnie i nie patrz się na mnie. Co ci się nie podoba ty małpo koślawa! Idź się lepiej prosto umaluj!!! Oooo jakie ładne masz spodenki...ile za kilogram dałaś???? AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KROWO JEDNA!!!!"
;)
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-==-=-
"Ale tak w ogóle to się odwal ode mnie, nienawidzę cię, nie dotykaj mnie i nie patrz się na mnie. Co ci się nie podoba ty małpo koślawa! Idź się lepiej prosto umaluj!!! Oooo jakie ładne masz spodenki...ile za kilogram dałaś???? AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KROWO JEDNA!!!!"
;)
A nieprawda:) Moja praca wymaga, abym korzystał z komputera, więc zajrzenie na forum w antrakcie innych obowiązków nie stanowi problemu. Żona, a i owszem, też ciężko pracuje, a PMS nie może być wytłumaczeniem irracjonalnego zachowania. Jeśli jednakże ma być wytłumaczeniem, to dla wszystkich - co do zasady.
Taaa, a ginekolog często odsyła do psychiatry, bo po częsci jest za to odpowiedzialny spadem serotoniny. Psychiatra zapisuje anstydpresanty z grupy SSRI i do niczego dobrego to nie prowadzi. Można też zdrowo się odżywiać, codziennie stosować olej z wiesiołka - polecam polski Gal - zapisać się na jogę i bez żadnych psychotropów przegnać pms.
Miałam problem z osobą w moim otoczeniu, która miała strasznego PMS. Zawsze co miesiąc o tej samej porze...
Była do nie zniesienia. Ale, że pracowałam z tą osobą to nie miałam wpływu na to by ją jakoś omijać.
W końcu z koleżankami kazałyśmy udać się jej z tym problemem do lekarza. Na szczęście nas posłuchała. Nie wiem co jej przepisano, ale podziałało.
Niestety, ale my kobiety pod tym względem mamy przechlapane. Zmiany hormony czasami działają za nas. Ludzie w około mogą się śmiać, twierdzić, że nasza wina itp...ale tak nie jest. Sama pamiętam jak w ciąży byłam w stanie rozpłakać się dlatego, że herbata była za zimna/za ciepła/za słodka/za gorzka....
Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy kobieta wie, że jest ciężka dla otoczenia i nie zamierza nic z tym zrobić;/
PS. Czy to prawdą jest, że symptom napięcia przedmiesiączkowego w USA stanowi czynnik łagodzący w przypadku zabójstwa np. męża?;)
Była do nie zniesienia. Ale, że pracowałam z tą osobą to nie miałam wpływu na to by ją jakoś omijać.
W końcu z koleżankami kazałyśmy udać się jej z tym problemem do lekarza. Na szczęście nas posłuchała. Nie wiem co jej przepisano, ale podziałało.
Niestety, ale my kobiety pod tym względem mamy przechlapane. Zmiany hormony czasami działają za nas. Ludzie w około mogą się śmiać, twierdzić, że nasza wina itp...ale tak nie jest. Sama pamiętam jak w ciąży byłam w stanie rozpłakać się dlatego, że herbata była za zimna/za ciepła/za słodka/za gorzka....
Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy kobieta wie, że jest ciężka dla otoczenia i nie zamierza nic z tym zrobić;/
PS. Czy to prawdą jest, że symptom napięcia przedmiesiączkowego w USA stanowi czynnik łagodzący w przypadku zabójstwa np. męża?;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Moja żona miewa PMS dość uciążliwy. Zdaje sobie oczywiście sprawę ze swojej umęczliwości w tym zakresie ale i tak jest to dla niej, a dla mnie w szczególności, czas trudny i czasami nie do zniesienia.
Niemniej jednak uważam, że syndrom przedmenstruacyjny, przy dzisiejszym zaawansowaniu wiedzy medycznej jest na tyle już poznany, że śmiało można z nim walczyć farmakologicznie. Trudno bowiem, aby kobiety wyzwolone, zarabiające na siebie, piastujące prestiżowe społecznie funkcje (patrz sędzie, prokurator, etc.), raz w miesiącu z powodu tej "przypadłości" skazywały ludzi na wieloletnie więzienie...bo akurat miały "te dni". Tak być zwyczajnie nie może.
p.s. nie mam pojęcia czy to prawda:)
Niemniej jednak uważam, że syndrom przedmenstruacyjny, przy dzisiejszym zaawansowaniu wiedzy medycznej jest na tyle już poznany, że śmiało można z nim walczyć farmakologicznie. Trudno bowiem, aby kobiety wyzwolone, zarabiające na siebie, piastujące prestiżowe społecznie funkcje (patrz sędzie, prokurator, etc.), raz w miesiącu z powodu tej "przypadłości" skazywały ludzi na wieloletnie więzienie...bo akurat miały "te dni". Tak być zwyczajnie nie może.
p.s. nie mam pojęcia czy to prawda:)
ależ nie generalizujcie wszystkich kobiet...jedne maja wielką burzę hormonów, inne mniejszą. Jedne mają "jazdy", a inne nie. Duży wpływ ma na to również jaki ma tryb życia, czy żyje w pośpiechu, stresie czy też nie. Każdy się w jakiś sposób rozładowuje (czyt. wyżywa), czesc kobiet tak ma, że wyładowuje się na wszystkich i wszystkim wokół
I małe sprostowanie do tego, że trwa to tydzien czasu- jesli już to zwykle to jest chwilowe zaraz przed albo na samym poczatku menstruacji.
a Wy Panowie cieszcie sie, że nie macie okresu co miesiąc i nie rodzicie. To na prawde nie jest fajne, miłe,przyjemne i łatwe w życiu.
A jesli ktos narzeka w domu,że kobita tak ma, warto przymknac oko i wziac popawke na wiatr, a nawet lepiej zagrac, wczuc sie i wesprzec swa ukochaną, wszakże "widziały gały,co brały"
I małe sprostowanie do tego, że trwa to tydzien czasu- jesli już to zwykle to jest chwilowe zaraz przed albo na samym poczatku menstruacji.
a Wy Panowie cieszcie sie, że nie macie okresu co miesiąc i nie rodzicie. To na prawde nie jest fajne, miłe,przyjemne i łatwe w życiu.
A jesli ktos narzeka w domu,że kobita tak ma, warto przymknac oko i wziac popawke na wiatr, a nawet lepiej zagrac, wczuc sie i wesprzec swa ukochaną, wszakże "widziały gały,co brały"
Zwyczajna:) Trafiłaś w samo sedno sprawy;)
ONI* nie wiedzą jak to jest. Nie są w stanie nawet się domyślać. A zawsze mają najwięcej do powiedzenia.
Tak samo taki temat:
http://wyborcza.pl/1,75968,12354282,Zgwalcona_sobie_poradzi.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Po prostu uwielbiam kiedy ksiądz ma najwięcej do powiedzenia w temacie, który go nie dotyczy;/
________________________
*mężczyźni
ONI* nie wiedzą jak to jest. Nie są w stanie nawet się domyślać. A zawsze mają najwięcej do powiedzenia.
Tak samo taki temat:
http://wyborcza.pl/1,75968,12354282,Zgwalcona_sobie_poradzi.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Po prostu uwielbiam kiedy ksiądz ma najwięcej do powiedzenia w temacie, który go nie dotyczy;/
________________________
*mężczyźni
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
> pani niby psycholog agnieszka różne bzdury wypisuje i gada.
Nie słyszałem jej głosu, zatem nie wiem, co gada. Ale bzdury wypisuje rzeczywiscie.
> nie sądzę, zeby wiedziała o czym pisze
A ja w 100% jestem przekonany że akurat o tym temacie doskonale wie z autopsji.
> moze i jest kobieta, ale ma rodzine,
???
> wie jak to działa?
co?
> wie ktos?
co???
> patrzac na nia watpie.
Z ciekawości wyguglałem sobie obraz p. Agnieszki Ornatowskiej i nie jest z Nią najgorzej. Rzekłbym nawet, że całkiem nieźle :).
Aczkowliek co ma wspólnego wyglad osoby z jej pogladami?
Nie słyszałem jej głosu, zatem nie wiem, co gada. Ale bzdury wypisuje rzeczywiscie.
> nie sądzę, zeby wiedziała o czym pisze
A ja w 100% jestem przekonany że akurat o tym temacie doskonale wie z autopsji.
> moze i jest kobieta, ale ma rodzine,
???
> wie jak to działa?
co?
> wie ktos?
co???
> patrzac na nia watpie.
Z ciekawości wyguglałem sobie obraz p. Agnieszki Ornatowskiej i nie jest z Nią najgorzej. Rzekłbym nawet, że całkiem nieźle :).
Aczkowliek co ma wspólnego wyglad osoby z jej pogladami?