Widok
Masz słuszność. Ja pracowałem kilka dni w kfc gruba kaśka w warszawie (przy placu bankowym). Wysłałem cv chyba we wtorek, a nastepnego dnia dostałem wiadomość, że mam sie głosić na szkolenie bhp. Miałem przyjść na "rozmowę" w poniedziałek. Poszedłem na to szkolenie, później na "rozmowe". Na panią "kierowniczkę" MARTĘ czekałem z 40 min. Wtedy popełniłem błąd, bo trzeba było odejsć albo jej zwrócić uwagę, że to niekulturalne. Wtedy przypomniałem sobie komentarz mojego kolegi dt. bab z dziekanatu, że trzeba poczekać, żeby sie mogły dowartościować. Ale i tak się okazało, że pani "kierowniczka" nie ma jakoby druku i muszę przyjść kiedy indziej. Nie rozumiem po co mi kazała przyjść. ale nieważne. Do podpisania dostałem umowę, w której nie było podanej stawki. Umowa była na dwa miesiace. Później się okazało, że dostaję 6.40 brutto!!! Gdybym wiedział, to bym tej pracy nie zaczynał. To "szkolenie" miało trwać dwa miesiące. Praca nie była łatwa, a za te pieniądze to zwykły wyzysk. Po kilku dniach pracy poczułem się źle. Przez trzy dni miałem biegunkę. Chciałem ich poinformować, że nie przyjdę, ale nie mogłem znaleść numeru. W internecie na ich stronie jest numer do leclerca. Napisałem maila, że nie przyjdę ( a miałem przyjść na 15.00). Kiedy mi przechodziło zapytałem kiedy mam przyjść, bo nie znałem grafiku. Otrzymałem odpowiedż, że na 8.00. To przyszedłem. Okazało się, że moja karta nie działa. Kazano mi poczekać na MARTĘ (którą gorąco pozdrawiam). Potraktowano mnie tak, jak przy przyjmowaniu: na paniusię czekałem ponad godzinę i sie dowiedziałem, że nie pracuję i że mam uprać te ich szmaty. Nie przejąłem sie tym, chociaż nie wiedziałem, że taką politykę prowadzą w tak beznadziejnej pracy. Z racji tego, że ta umowa była podpisana na czas określony odmówiono mi rejestracji w Urzędzie Pracy, ponieważ nie miałem takiego oświadczenia, a które powinny mi wydać w dniu zwolnienia, do czego zobowiązuje Kodeks Pracy. Udałem się do restauracji KFC Gruba Kaśka i poprosiłem ponownie o to zaświadczenie informując, że złamały prawo. Jednak panie kierowniczki- MARTA i EWA ponownie odmówiły mi jego wydania, chociaż jego napisanie zajęłoby kilka minut. Między innymi straszono mnie ochroną (trzeba było zadzwonić na policje) i kazano poczytać Kodeks Pracy. Po wykonaniu przez te panie jakiegoś telefonu otrzymałem informację, że będę mógł odebrać to zaświadczenie za kilka dnia. Ponieważ wyszło na jaw, że te kierowniczki są niekompetentne, te dwie paniusie wpadły w szał, o którym nie chce mi się pisać. Ponieważ widziałem jak w tym zakładzie traktuje się pracowników pojechałem po dokument tydzień później od dnia, kiedy mi obiecano. Otrzymałem informację, że dokumentu nie otrzymam. Wysłałem polecony i poprosiłem o nie pisemnie. Po kilku dniach MARTA zadzwoniła i powiedziała, że mogę odebrać dokument. Pojechałem tam, dostałem, a na odchodnym MARTA nazwała mnie chamem. Ja powiedziałem: "Wiesz o co chodzi? Po długich latach pracy w tym syfie ktoś cię zrobił kierowniczką i tobie teraz odbiło w główce. A jesteś niekompetentną osobą, która nie powinna tutaj pracować" . "Kierowniczka" MARTA powiedziała, że nie umiem zrobić frytek i rąbnęła tak drzwiami, że się futryna zatrzęsła. Dlatego wolę nie mówic ludziom prawdy. Papier dostałem po miesiącu i nigdy nie zroumiem dlaczego MARTA i EWA nie chciały mi tego wydać i tak się później wściekały. Ale mam dosyć tych dziadów. Pozdrowienia dla SEBASTIANA bezimiennego, MARTY i EWY. Wiedzą kto.
A mnie powiedziano, że otrzymuje się 0,70zł/h, jako dodatek za pranie stroju roboczego. W McDonald's jest tak samo, tyle, że stawka była trochę mniejsza.
Czyli, np. zarabiasz 8 zł brutto/h, odliczasz podatek: wychodzi ok 6 zł/h. Do tego doliczasz 0,70 zł i wychodzi, że za godzinę pracy dostajesz na rękę 6,70 zł.
Pierwszy raz słyszę, żeby w KFC kazali dopłacać sobie za strój roboczy...
Pozdrawiam :)
Czyli, np. zarabiasz 8 zł brutto/h, odliczasz podatek: wychodzi ok 6 zł/h. Do tego doliczasz 0,70 zł i wychodzi, że za godzinę pracy dostajesz na rękę 6,70 zł.
Pierwszy raz słyszę, żeby w KFC kazali dopłacać sobie za strój roboczy...
Pozdrawiam :)
A tak właściwie to jakie jest ubranie w kfc dla kobiet ,Jak widze to dziewczyny maja czerwone podkoszulki i jakieś spódniczki i zazwyczaj jakies rajstopy.czy taki jest wymogl kfc zeby chodzić w rajstopach.
Kto płaci za rajstopy czy ten ekwiwalent pokrywac ma właśnie to???
Bo jak tak to chyba sie do tego dokłada.
Jak to jest??
Kto płaci za rajstopy czy ten ekwiwalent pokrywac ma właśnie to???
Bo jak tak to chyba sie do tego dokłada.
Jak to jest??
może coś pokręciłam, ale na bank na początek nie dostaje się 8 zł brutto, tylko mniej i laska wyraźnie powiedziała, że wychodzi na czystko 5-6 zł na początek, potem ciut więcej... a praca nie oszukujmy się łatwa nie jest.
W sumie to cieszę się, że tam mnie nie chcieli, bo trafiło mi się coś znacznie lepszego :)
W sumie to cieszę się, że tam mnie nie chcieli, bo trafiło mi się coś znacznie lepszego :)
jest tak,że nawet jeśli dadzą późnej wyższa stawkę to obetną godziny pracy w taki sposob, aby nie zarobić więcej niż na niższej stawce. Umowa niby jakiś tam cały etat, ale może być tak, że w grafiku będziecie 2 lub 3 razy w tygodniu, aby nie przekroczyć 1000 zł. I rozwiązanie umowy nigdy za obustronnym porozumieniem. NIGDY>
Dostajesz na starcie 8zł brutto PLUS 0,70zł netto ekwiwalentu na utrzymanie stroju roboczego, po tych dwóch miesiącach min. złotówkę podwyżki. Ja po kilku miesiącach miałam 10,30zł, niektórzy dostają jeszcze więcej, zależy jak Ci idzie. Praca nie jest lekka, ale też bez przesady, nie wymagają nie wiadomo czego. Z tymi godzinami też nieprawda, ja pracowałam ile chciałam i dostawałam zazwyczaj nieco ponad 1400zł. W sezonie często można dostać nadgodziny, płatne 200%. Teraz zaczynam nowe studia i wracam tam, bo wiem czego się spodziewać i dobrze wspominam tę pracę :)
Ten ekwiwalent to nie dodatek na ubrania czy inne rzeczy tylko unikanie płacenia podatków. Jest coś takiego jak najniższa krajowa, oni łamią prawo dając niższe pensje a ekwiwalent ratuje im tyłki w skarbówce. Ściema jest taka, że to dodatek, ale nie jest opodatkowany, niech Ci co pracują zaczną czytać swoje umowy. A jeśli ktoś nie wyrobi swojego etatu zgodnie z umową to Pani lub Pan menager zmienia umowy i podrabia podpisy. Fajnie co nie? Polska!!!
A Ty jesteś Ola, Ala czy kto? Sama siebie popierasz, bo piszesz takie bzdury, że szkoda tracisz czasu na czytanie. Masz jakieś dowody na to co piszesz? Pewnie nie, ale na forum możesz wszystko, w przeciwieństwie do życia, bo dwie lewe ręce do wszystkiego i wybujałe ego to jedyne Twoje "atuty"! No ale popisz sobie, chociaż Ci ulży..