Do tej pory odwiedzałam salon regularnie, robiłam kosmetyczny zabieg Imersji oraz korzystałam z usług fryzjerów Pani Marty i Pani Żanety. Moja tragedia zaczęła się 14.02.2012, kiedy to umówiłam się na strzyżenie do Adriana. Strzyżenie miałam umówione o 9.00, przyszłam, oczywiście pani się spóźniła niecałe 10 min ( wiadomo niektórzy nie szanują czasu innych)i oznajmiła mi, że byłam umówiona 13.02 - pomyślałam pomyłki się zdarzają, różnie to bywa, może nie dosłyszałam jak umawiałam się telefonicznie i zmieniłam termin wizyty na sobotę 18.02 do fryzjera Adriana. Pani zaproponowała godz 10.00 zgodziłam się. Przychodzę w sobotę na umówioną godzinę dzwonię-nikt nie odpowiada i tak o zgrozo!! do 10.15. W końcu otwierają się drzwi i okazuje się że P. Adriana nie ma!!! W końcu przyszedł o 11.00 gdzie czekała na niego już kolejna klientka. Przygotował się do pracy i prosi klientkę, która przyszła na 11.00, wstałam i mówię, że czekam na niego 1h a on na to, że zaczyna pracę o 11. Poprosił tamtą klientkę i zatrzasnął drzwi od swojego gabinetu przed moim nosem. I w tym momencie kompetencje tego salonu spadły dla mnie do zera. Jako klientka poczułam szok i upokorzenie. Czy tak trudno było zadzwonić i zmienić mi termin wizyty na inną godzinę. SZOK