Widok
właśnie! nigdy nie jest po połowie. Wkład finansowy ojca to tylko pieniądze. Skoro panowie tacy skrupulatni, to proszę dowiedzieć się ile kosztuje:- godzina opieki nad dzieckiem, - gotowanie posiłków, -bycie na każde zawołanie, - prasowanie, pranie, odprowadzanie do szkoły, przedszkola , na zajęcia dodatkowe etc, - i wszytko to co można nazwać logistyką codziennego życia??? Podczas mojej rozprawy rozwodowej, sąd uzasadniając alimenty, wyraźnie podkreślił, że wkład ojca musi być wyższy , ponieważ to matka, jeśli dzieci z nią mieszkają, sprawuje PIECZĘ , tak to się nazywa w terminologi prawniczej, i ta piecza ma swoją cenę. Więc to całe pie...lenie, biednych pokrzywdzonych tatusiów, którzy muszą 300 zł !!!! zapłacić jest żenujące. 300 zł plus to tak jak ktoś ładnie policzył, 10 zł na dzień, i to jest stawka za obiad w szkole mojej córki. A bilet miesięczny? a odzież, kosmetyki jakieś, ksiązki, abonament tel, jakieś przyjemności drobne na wyjściu z koleżankami/ tak, dobrze czytacie kosmetyki i przyjemności, 15 letnia dziewczynka korzysta zarówno z jednego jak i drugiego/, zajęcia dodatkowe? drugie 300 zł i tak tego nie pokryje. Dochodzą wakacje, szkolne wyjazdy.... Można wymieniać i wymieniać. Drodzy tatusiowie, czy wy żyjecie na innej planecie?
Jestesmy małżeństwem. Mamy razem 2 letnia córeczkę. dbalam o nią jak byłam na wychowawczym bo tata dużo pracował. Teraz sama również pracuje. Do 16 a potem zajmuje się dzieckiem tata pracuje zwykle do 18. Była mojego męża z która ma dwójkę dzieci zmienia partnerów jak rękawiczki. Nie pozwala na kontakty z dziecmi, nie pracuje już 3 lata. Dzieci maja 8 i 9 lat. Dostaje 1200 złotych alimentów i oprócz tego 1000 po 500 na każde z dzieci. Razem 2200. Zawsze pisze o więcej w połowie miesiąca już twierdzi ze dzieci nie maja co jeść. Powiedziała ze nie będzie pracować bo tata ma ich utrzymywać. No błagam. :/ kobietom które naprawdę maja trudniej ciezko w życiu wychowując samotnie dzieci współczuje ale takim za przeproszeniem sukom NIE! Ja mam osobiście jej dość. Wolałabym gdyby przyrodnie rodzeństwo mojej córki mieszkało z nami. Zajęłabym się nimi i zadbała by im niczego nie brakowało.
Robiłabym to nawet gdybym nadal była z ojcem dziecka. Dla Ciebie to jakiś problem widzę Ze musisz pomoc w nauce dziecka itp. Tak wypowiadać się o wychowaniu dziecka mogą tylko matki które zaszły w ciąże "przypadkiem" a w związku "nie wyszło" to potem tak jesteś ze się wkurzają o to ze dzieckiem się musi zająć a facet ma to w nosie. Te pieniądze i tak dziecki nie wynagrodzą chwil spędzonych z rodzicami.
polak do xyz NIE ZGADZAM SIĘ Z PANIĄ ,PONIEWAŻ NIE WSZYSTKIE BYŁE ŻONY DBAJĄ O DZIECI!!!! ROBIĄ WSZYSTKO ŻEBY WYŁUDZIĆ DLA SIEBIE JAK NAJWIĘCEJ PIENIĘDZY ,OTÓŻ JA PŁACĘ REGULARNIE ALIMENTY NA CORKI BLIŹNIACZKI MAM NADPŁATĘ 1860.ZŁ I ONA PODAŁA MNIE DO KOMORNIKA ŻE NIE PŁACĘ bo oczywiście zgubiła dwie wplaty!!! Ja płacę przez pocztę dlatego ze wczesniej ta jędza kłamała i mówiła dzieciom że nie płace alimentów i dlatego nie ROBIE PRZELEWÓW JEJ NA KONTO TYLKO poczta żeby córki widziały listonosza.Przed rozwodem dobrowolnie płaciłem a nie musiałem więc na rozprawie wyparła się ta Jędza że NIC nie płaciłem na córki jednak mialem pokwitowania a sąd zapytał 'CZY PANI TO UZNAJE odpowiedziała że NIE!!! Zabieram córki do siebie co drugi weekend kupuję im ubrania kurtki buty telefony co się da, a jej wiecznie mało i mało,ale ja się nie poddaję !!!wredne swinie!!!
Miśka, że też ona nie wpadła na to by dziadkowie płacili na wnuka. Tym bardziej jak ojciec dziecka ,,goły i wesoły"..
Poza tym to żenujące, że po rozstaniu rodziców to biedne dziecko nagle jest wyrzutem sumienia, na który trzeba płacić alimenty i utrzymywać; a żeby dopiec matce to najlepiej kosztem dziecka. Swojego dziecka, ktore przecież się kocha. Nie piszę aby płacić nie wiadomo ile ale jeśli ktoś ma dzieci to wie ile faktycznie kosztuje ich utrzymanie.
Poza tym to żenujące, że po rozstaniu rodziców to biedne dziecko nagle jest wyrzutem sumienia, na który trzeba płacić alimenty i utrzymywać; a żeby dopiec matce to najlepiej kosztem dziecka. Swojego dziecka, ktore przecież się kocha. Nie piszę aby płacić nie wiadomo ile ale jeśli ktoś ma dzieci to wie ile faktycznie kosztuje ich utrzymanie.
Z drugiej strony myślisz, że miesięcznie dziecko kosztuje więcej niż 600 zł? 300zł ojciec to i 300 zł musi dać matka, w końcu oboje je utrzymują. Ja myślę, że to w zupełności wystarczy. Oczywiście są sytuacje "pilne i nie przewidywalne" ale to inna sprawa.
U nas w tej przytoczonej przeze mnie kwestii jest tak, że dziadkowie kupują różne rzeczy i przywożą temu dziecku. Raz kiedyś co prawda, bo matka nie pozwala się im widywać z dzieckiem, chociaż to przecież dziadkowie. Poza tym myślę, że jakby ta matka chciała kasę od dziadków to ci, bardziej ogarnięci niż ojciec dziecka, łatwo by udowodnili, że mamusia to lubi zakrapiane imprezy itd niż inwestyjce w dziecko ;)
U nas w tej przytoczonej przeze mnie kwestii jest tak, że dziadkowie kupują różne rzeczy i przywożą temu dziecku. Raz kiedyś co prawda, bo matka nie pozwala się im widywać z dzieckiem, chociaż to przecież dziadkowie. Poza tym myślę, że jakby ta matka chciała kasę od dziadków to ci, bardziej ogarnięci niż ojciec dziecka, łatwo by udowodnili, że mamusia to lubi zakrapiane imprezy itd niż inwestyjce w dziecko ;)