Przed chwilą odebrałam telefon od mojego byłego instruktora z PZM, który pytał mnie, kto mnie upoważnił do obrażania ludzi (patrz: komentarz poniżej). Do wiadomości PZM: nie mam zamiaru cofnąć mojej opinii, jest ona prawdziwa i dobrze przemyślana. Nikogo nie obraziłam, a nazwiska pani z sekretariatu nie znam. Przedstawiłam jedynie obiektywne fakty, powstrzymując się od emocji. Przestrzegam przyszłych kursantów: jeśli nie chcecie mieć nieprzyjemności w trakcie kursu i po jego zakończeniu, omijajcie ten ośrodek szerokim łukiem!