Re: Padłam...
Mam siostrzeńca, z którym bez problemów rozmawiałyśmy z siostrą o wszystkim (samotnie go wychowuje).
Ma w chwili obecnej 10 lat i bez problemu posługuje się takimi...
rozwiń
Mam siostrzeńca, z którym bez problemów rozmawiałyśmy z siostrą o wszystkim (samotnie go wychowuje).
Ma w chwili obecnej 10 lat i bez problemu posługuje się takimi słowami jak strom, pochwa, macica - wie co to szyjka macicy, penis, prącie, jądra. I nie jest tym skrępowany. Wiadomo zna też takie określenia jak c****, c****a, siusiak.
O narządach rozrodczych kobiety dowiedział się dość szczegółowo w pierwszej klasie szkoły podstawowej, czyli w wieku 7 lat, kiedy podszedł do mnie z ulotką z tamponów. Wtedy wyciągnęłam książki od biologii i wszystko po kolei mu wyjaśniłam.
Niestety nasz język jest dość ubogi w nazewnictwo miejsc intymnych. Penis i pochwa brzmią dla nas bardziej naukowo, natomiast c**** i fujara brzmią obraźliwie. c****a i siusiak brzmią za to jak misio przytulanka. Brakuje określeń, które nie odbierałyby prawdziwego znaczenia i jednocześnie nie brzmiałyby śmiesznie.
zobacz wątek