Moja córka miała pusty w środku ząb do wyrwania. Dentysta polecił mi Panią doktor Rutkowską. Powtarzałem i przy przyjęciu i na fotelu, że ząb jest pusty, ale nie pokazałem go palcem, tym bardziej, że Pani doktor stwierdziła: o mam ten ząb i po kilku zdaniach, że może go leczyć, wyrwała. Okazało się, że to nie ten... Po weekendzie (wyrwanym z mojego życiorysu) przyszliśmy wyrwać ten właściwy, ale Pani doktor nie chciała o tym słyszeć. Stwierdziła, że wyrwała ząb, który się do tego nadawał (był idealny...) i że podważam jej kompetencje, jeżeli twierdzę inaczej. Mówiłem, że to moja wina, że nie pokazałem który, ale to jeszcze pogorszyło sytuację. Pani doktor zażądała skierowania od dentysty ze wskazaniem właściwego zęba..., ale terminu nie chciała podać. Drugi z lekarzy z tej placówki się zlitował i, też ze skierowaniem, ale umówił nas na wieczór - wszystko poszło OK.
Nie mam pretensji, że nie ten ząb bo to moja wina, ale potraktowanie mnie tak następnego dnia wyjęło mi rok z życia !!!