Widok
Z jednej strony popieram troche Panią, bo moje dzieci narzekaja na Panią ze świetlicy, że krzyczy, że nic z nimi nie robi, że dzieci sie nudza jak jest ta Pani, więc jak sie nie dziwic że dzieciaki rozrabiają, jak sie nudza, gdyby miały jakies zajecie to by tak nie było i tak jest czasami jak jest ta druga Pani, wtedy dzieci tak nie krzycza, ani Pani na nich tak nie krzyczy.
To wina rodziców, którzy nie potrafią wychować swoich dzieci. Najlepiej oddać dziecko na swietlicę, żeby mieć je z głowy przez cały dzień i jeszcze narzekać na nauczycielkę, która ma pod opieką pięćdziesiątkę takich małych łobuzów. Jak się nie podoba to wynajmijcie sobie indywidualną opiekunke Powodzenia
Moje dziecko na szczęście nie chodzi juz do tej swietlicy. Wprawdzie nie było z nim kłopotu, ale współczuję innym dzieciom. Przeganiane z korytarza do świetlicy"stołówki" i z powrotem. A panie naprawdę nic z nimi nie robią, krzyczą czy nie to nie ma znaczenia. ja pracuję w szkole i mam wyobrażenie o świetlicy. Również zero kontroli gdzie wychodzi dziecko, na boisko czy do domu tego nie wie nikt, a potem okazuje się, że dzieciak jest w bibliotece. A dyrekcja.... zawsze stanie po stronie nauczyciela. Więc rodzice jeśli chcecie mieć lepsze warunki to zainwestujcie w świetlicę, bo teraz jest ogrodzenie i nie ma kasy na resztę. pozdrawiam i życzę wytrwałości. HELA