Widok
Pasażer - opinia
Wypowiem się na temat przejazdów na regularnej linii, czyli tej na trasie: Gdynia-Hel. Niestety jakość obsługi nie zawsze idzie w parze z komfortem podróży, czy przystępnością cen. Aż dziw bierze, że sam właściciel firmy - pan Zenon, który także prowadzi busy, potrafi tak niemiło obsługiwać swoich pasażerów. Potrafi być strasznie opryskliwy i wytykać ludziom np. brak odliczonych pieniędzy na przejazd... Czasem obserwując jego zachowanie odnoszę wrażenie, że zachowuje się jak by musiał za karę prowadzić busa, zamiast siedzieć sobie wygodnie przy biurku przez kilka godzin dziennie. Pozostali kierowcy w porządku, choć tak jak każdemu z nas - czasem trafi się gorszy dzień. Na plus zasługują: brak większych opóźnień w stosunku do rozkładu jazdy i przystępne ceny. Dobry pomysł z przejazdem "gratis" po uzbieraniu odpowiedniej ilości biletów za wcześniejsze przejazdy. Ogólnie firma z możliwościami, ale właściciel chyba musi zrozumieć, że to on jest dla klienta, a nie odwrotnie. Powinien być wizytówką swojej firmy, a nie zniechęcać klientów do korzystania z jej usług. No chyba, że ma wrażenie, że jest monopolistą na rynku...
Moja ocena
Olimpic
kategoria: Wynajem busów i autokarów
obsługa: 2
jakość usług: 3
komfort: 4
przystępność cen: 5
ocena ogólna: 3
3.4
* maksymalna ocena 6
Pan Zenon- no cóż, trudno to opisać i komentować.
Chamstwo i impertynencja na każdym kroku. Słowa "jak się nie podoba to wystawiam walizkę" są na porządku dziennym. Uprzejmość i słowo przepraszam, to zupełnienie nieznane określenia dla Pana Milewicza.
Właśnie wróciłam z wycieczki do Norwegii, gdzie Pan Zenon był głównym kierowcą. Horror.....
Pierwszym pytaniem, jeśli jeszcze kiedys wyjadę autokarem, będzie pytanie czy kierowcą nie będzie przypadkiem Pan Zenon.
Nigdy więcej.
Jak ktoś taki może świadczyć usługi dla ludzi, szczególnie na dłuższych trasach, nie wiem.
Być może dla osób, dla których kultura to abstrakcja.
Chamstwo i impertynencja na każdym kroku. Słowa "jak się nie podoba to wystawiam walizkę" są na porządku dziennym. Uprzejmość i słowo przepraszam, to zupełnienie nieznane określenia dla Pana Milewicza.
Właśnie wróciłam z wycieczki do Norwegii, gdzie Pan Zenon był głównym kierowcą. Horror.....
Pierwszym pytaniem, jeśli jeszcze kiedys wyjadę autokarem, będzie pytanie czy kierowcą nie będzie przypadkiem Pan Zenon.
Nigdy więcej.
Jak ktoś taki może świadczyć usługi dla ludzi, szczególnie na dłuższych trasach, nie wiem.
Być może dla osób, dla których kultura to abstrakcja.