Szczerze? Kiedy się tu przeprowadzałam 10 lat temu z centrum Gdyni, myślałam „łał, w końcu odpocznę”. A co mam? Zapier...ce dzień i noc Majora Bojana samochody, smród z kominów sto razy gorszy niż...
rozwiń
Szczerze? Kiedy się tu przeprowadzałam 10 lat temu z centrum Gdyni, myślałam „łał, w końcu odpocznę”. A co mam? Zapier...ce dzień i noc Majora Bojana samochody, smród z kominów sto razy gorszy niż w mieście (bo tam starymi gaciami nikt nie pali, budynki muszą mieć aktualne przeglądy), boisko z drącymi mordę dzieciarami pod bokiem, nieustanne hałasy od rana do nocy - jak nie dzwony kościelne to roboty drogowe albo straż pożarna, a jak nie to, to sąsiedzi imprezują do rana tak, że całe Bojano słyszy, albo odpalają kosiary. A jak już nastanie chwila wymarzonej ciszy, to kretyni odpalają samolociki zdalnie sterowane i brzęczą nimi pół dnia. Albo inny d**il lata nad głową na paralotni z jakimś ogłuszającym silniczkiem. I to ma być ten spokój?! Toż to jest istny pitolec! Na osiedlu z wielkiej płyty jest ciszej - wiem, bo wychowywałam się na takim.
Owszem, zamierzam się wynieść. I to jak najdalej!
zobacz wątek