Widok
Pierwsza i niestety ostania wizyta
Byłam w Patio Espanol tydzień temu, zachęcona arytkułami w lokalnych portalach. Przychodzimy, zajmujemy miejsce na zewnątrz, kilka stolików zajętych, ale ogólnie tłoku nie ma. Siadamy przy wolnym stoliku, siadamy i czkamy...5 minut, 10 minut. Ok może trzeba podejśc samemu po menu? Wchodze do środka, nagle kelner jakby sie obudził, przychodzi za z kartami do stolika. Od momentu otrzymania karty mija prawie 20 min, po uprzejmym poproszeniu kelnerki o możliwość złożenia zamówienia po 10 min przychodzi kelner. zamawiamy zestaw tapas dla dwóch osob, domowe wino i piwko. Napoje przyniesione po 10 min, wino rozwodnione to maximum możliwosci. Czekamy na jedzenie, po 20 min przyniesiono nam tace, a własciwe tacke z wysuszonym kurczakiem, rozpaćkanymi dwoma mini pomidrkami z bułka tarta, pseudo pierogi z ciasta francuskiego z blizej nieokreslona zawartoscia itp. Wyglad nie zachecał, smak ? bez smaku. I wszytko to za 40 zł, niestety jedna osoba by sie tym nie najadła. Dla porównania stolik obok siedziała para, która była błednie obsługiwana - pomylone zamowienia/arogancja kelnera, szprotki zamiast lososia. NIE POLECAM NIKOMU. a miło byc tak pieknie
Moja ocena
Patio Espanol
kategoria: Restauracje
obsługa: 2
menu: 3
jakość potraw: 1
klimat i wystrój: 5
przystępność cen: 1
ocena ogólna: 2
2.3
* maksymalna ocena 6
jak widać konkurencja nie może spokojnie spać, więc wypisuje bzdury, bo inaczej tego nie da się ująć - rozwodnione wino, wysuszony kurczak itd., a nawet ocena sytuacji przy innych stolikach; pewnie dlatego restauracja jest pełna co wieczór, bo każdy chce spróbować tych rozpaćkanych pomidorów czy sardynek zamiast łososia... niestety tradycyjnie po polsku wolimy zazdrościć zamiast poukładać własne podwórko i przestać u siebie rozwadniać wino, może wtedy też i do was przyjdą goście