Re: Pierwsze weto Dudy
@Darek:
pełna (niemalże) zgoda...
mam dwie uwagi, co do pierwszej podejrzewam, że się zgodzisz, z drugą różnie bywa...
1.
"Prawo powinno być równe: Kowalski, senator...
rozwiń
@Darek:
pełna (niemalże) zgoda...
mam dwie uwagi, co do pierwszej podejrzewam, że się zgodzisz, z drugą różnie bywa...
1.
"Prawo powinno być równe: Kowalski, senator czy były ubek."
tak, ale jeśli ktoś podpadł, jeśli choćby PRÓBOWAŁ zrobić przekręt na trzy lizaki w kiosku na osiedlu, powinien z miejsca być wykluczany ze WSZYSTKICH społeczno-państwowych funkcji
2.
co do emerytów... emerytury to świadczenia SOCJALNE... co z tego wynika, powinny więc być RÓWNE dla wszystkich... np. sędziowie - z tego co się orientuje - dostają emeryturę w wysokości ostatniej wypłaty ;) to powinno być natychmiast zmienione... wszyscy powinni dostawać tyle samo, równo, żeby przeżyć... czyli 1500-1800zł netto...
jeśli ktoś za życia był mądry, i odłożył sobie forsę 'na przyszłość' - będzie miał dodatkowe 1800zl, natomiast jak ktoś wszystko bezmyślnie wydał na przysłowiową 'wódkę i dziwki' - no to te 1800 mu wystarczy, żeby normalnie żyć... bez wakacji, bez cudów na kiju... przewaliłeś kase -> Twój problem... takoż i składka emerytalna/rentowa i wszystkie inne, powinny być RÓWNE dla wszystkich... czyli minimalne możliwe żeby utrzymać obecnych emerytów + część inwestować
@reszta świata:
oczywiście wiem jakie argumenty (ktoś tam mógłby podać...) się zaraz pojawią, rozwiązania są prozaiczne... na początek zwolnić WSZYSTKICH pracowników ZUSu, to jest 50 000 urzędasów którzy pobierają zamiast generować PKB ;) to jest MINIMUM 1,2 mld zł rocznie na same ich pensje (licząc 2000 netto - a mają dużo więcej) + 15000 rocznie na osobę, które wpłacali by do kasy gdyby pracowali w innym niż zus - nie państwowym - przedsiębiorstwie. jak łatwo policzyć jest to ~2mld zł rocznie (a na jakiejś stronie wyczytałem, że uwzględniając ich realne pensje jest to 3.5mld rocznie), natomiast budynki ZUSu dzierżawić firmom, które na nie stać :) na każde województwo wystarczy 10 pracowników, którzy weryfikowali by - na kompie - czy ktoś się nie pomylił... i wysyłali (mailowo, lub pocztą jak ktoś nie ma @) info, że się pomylił, i żeby poprawił :) bez żadnych odsetek rzędu 5-10zł i fatygowania się do siedziby zus bo to kpina jest... i debilizm... jak w ciągu 30 dni nie poprawi, to do sądu i wtedy cisnąć cfaniaka - nikt by nie ryzykował...
jeśli stawka była by jedna, co miesiąc zawsze taka sama, ustalona odgórnie, niezależnie od zarobków i DEBILNEGO podziału na 'chorobowe, rentowe, wypadkowe' - automatycznie ZNIKA potrzeba wszystkich formularzy, kolorowych karteczek i innych GÓWEIN które trzeba wypełniać w tym burdelu...
pracujesz -> płacisz 400zł (powiedzmy)
nie pracujesz -> płacisz 0
jeśli nie ma papierków, i pytań "co mam wpisać w tą rubrykę?!" - urzędasów styknie 10... może nawet 5... bo mniej osób będzie się myliło... + prosty (ale funkcjonalny i niezawodny - nie jak to było w PKW...) system elektroniczny
"ludzie by oszukiwali" - z pewnością mniej niż teraz... mniej by się to opłacało... i większe ryzyko... surowsze kary
"to się nie uda" - co za nieprzemyślane, dziecinne więc twierdzenie.... było by to dziwne, bo w przypadku prywatnych ubezpieczycieli działa świetnie, i te firmy wciąz są na rynku... od wielu lat... więc chyba jednak się uda ;)
"nie ma kasy na emerytury" - oczywiście, że nie... kasa na emerytury idzie GŁÓWNIE z wpłat obecnych pracujących... ale znaczna część jest dopłacana z budżetu, skąd wpływy biorą się z różnych gałęzi gospodarki... jeśli można dopłacić 30% do emerytur, to można tez dopłacić 60% :) to tylko tymczasowe rozwiązanie, bo z roku na rok emerytury będą niższe... (dla debili: niższe z roku na rok będą emerytury osób nowo wchodzących w wiek emerytalny, a nie tych, którzy już emerytury pobierają) ...aż w końcu za ~40 lat będzie to 1500-1800zł (czy tam odpowiednio więcej z uwagi na inflację)
dlaczego tak a nie inaczej?
bo zarabiając 10000 brutto przez 40 lat bez odsetek Z SAMEJ RÓŻNICY w podatku który płace teraz, a przy mojej propozycji mam 800 tys zł więcej w kieszeni... licząc z odsetkami mogę sobie za to kupić (dodatkowe) 5-6 mieszkań, które potem wynajmę i będę miał na starość przychód 10-12 tys netto + dostaną je potem moje dzieci i dzieci moich dzieci :) jak w dniu przejścia na emeryturę przejedzie mnie tramwaj, to żona wciąż będzie miała dodatkowe 5-6 mieszkań, a nie 500zł renty xD
jeśli ktoś tego nie rozumie, to jest DE BI LEM... nie obrażam nikogo, podejrzewam, że każdy rozumie, ale się kłóci... dla zasady... bo racjonalnych kontrargumentów jeszcze nie słyszałem.... no cóż... może się doczekam kiedyś....
zobacz wątek