Rozśmieszył mnie Pan. Dzisiaj byłem z kijkami w lasku i pies, którego wiele razy mijałem bez problemów złapał mnie za udo. Nie wyglądało to strasznie, właścicielka przepraszała, pobiegłem dalej. Po...
rozwiń
Rozśmieszył mnie Pan. Dzisiaj byłem z kijkami w lasku i pies, którego wiele razy mijałem bez problemów złapał mnie za udo. Nie wyglądało to strasznie, właścicielka przepraszała, pobiegłem dalej. Po powrocie noga spuchła Znalazłem właścicielkę całe szczęście- szczepiony. Do SOR-u na .zastrzyk p.tężcowy i teraz siędzę z bolącym udem. Tylko pies w kagańcu jest bezpieczny.
zobacz wątek