no nic urlop na całego
W końcu mam ten tydzień wolnego kto by się spodziewał że akurat teraz zwolnią mnie z pracy. A ja tak się przygotowałem do miłego spędzenia czasu wolnego zakupiłem wędkę do łapania ryb z pod lodu,...
rozwiń
W końcu mam ten tydzień wolnego kto by się spodziewał że akurat teraz zwolnią mnie z pracy. A ja tak się przygotowałem do miłego spędzenia czasu wolnego zakupiłem wędkę do łapania ryb z pod lodu, kija do golfa w razie jakby nie brało to partyjkę bym rozegrał na prywatnym białym polu. A tu szef dzwoni z nowiną że mu to już lotto i nie musze przychodzić do pracy. Podobno zaszył się gdzieś w buszu i pisze. A co mi pozostało w końcu nie byłem nic niewartym pracownikiem i płacili za pomysły więc długo nie czekając otworzyłem balkon naniosłem do łazienki sporą ilość śniegu do muszli wrzuciłem trochę kostek lodu by jakoś to wyglądało, całe szczęście spotkałem właśnie Lecha na rybach tośmy sobie pogadali chwile. Zaproponowałem mu partyjkę w golfa śpieszyło mu się jednak do Warszawy do jakiejś tam laski co bez niej obrady są nie ważne. Długo nie czekałem chwyciłem za nowy telefon marki pilot i wybrałem numer. Kto by się spodziewał Woods, czterogodzinna partyjka w golfa była udana nie nachodziłem się tym razem. Dziwne było to że za każdym razem widziałem tylko wybicie i dołek. Czy ten teleport z przeceny naprawdę działa? Dobra jeszcze tylko spacer po plaży i trzeba wrócić do marzeń bo ta rzeczywistość by mnie wymęczyła. A tak jak bujam w obłokach że leże sobie odłogiem, spławikiem do góry to nie mam zakwasów. Całe szczęśćcie bo ostatnio sobie wymyśliłem by brzuszek zapuścić i warstwę ochronną co najmniej jak lew morski, zdam relacje z wyprawy do brata Eskimosa.
zobacz wątek