Może problem leży w metodzie czyli randkach, które mają określony cel....casting na....... Jeśli jesteś nieśmiały to na randkę idziesz pewnie zdrewniały ze strachu i trudno słowo wydusić, a gdzie...
rozwiń
Może problem leży w metodzie czyli randkach, które mają określony cel....casting na....... Jeśli jesteś nieśmiały to na randkę idziesz pewnie zdrewniały ze strachu i trudno słowo wydusić, a gdzie mówić o poczuciu humoru, żartach, swobodzie. A jeszcze , gdy dziewczyna podoba Ci się........ jeszcze większy paraliż. I nic się nie układa, kolejne trudne doświadczenie. Ale nie mam pomysłu, gdzie można poznać kogoś w tzw. bezpiecznych warunkach, ot zwyczajnie....rozmawiać, być, śmiać się, robić coś, bez tej spiny, że szukam partnera. Randkowanie wymaga twardości, bo , jeśli wierzyć krzywej Gaussa 75% spotkanych ludzi to osoby z jakąś cechą w nasileniu przeciętnym i ponadprzeciętnym. Jeśli nieświadomie /a tak najczęściej przebiegają nasze wybory/ reagujesz na jakąś cechę, to osoby, które wybierasz tę cechę właśnie mają. I kończy się zawsze tak samo. Ot, samospełniające się proroctwo. A z naukowego punktu widzenia....tak działa mózg.
zobacz wątek