Ja również polecam gabinet na Blizbora, dr Ulewicz operował cztery nasze kotki i wszystkie operacje zakończyły się pełnym sukcesem. Co ważne, ze zwierzakiem można posiedzieć aż narkoza zacznie działać, nie zostawia się zwierzęcia jak rzecz by czekało na swoją kolej. Dr Ulewicz przykłada dużą uwagę zarówno do "prostych zabiegów" jak i trudnych operacji. Zabiegi są poprzedzone niezbędnymi badaniami i jeżeli ich wyniki nie są zadowalające, to zabieg jest przekładany do czasu aż zwierzak zostanie doprowadzony do stanu pozwalającego na operację (może to wydawać się oczywiste, ale tak nie jest, w gabinecie na Żabiance (z własnej niewiedzy) pozwoliliśmy na operowanie kotki, której wyniki wątrobowe 30-krotnie przekraczały normę, skończyło się tragedią). Tu jest inaczej, najważniejszy jest pacjent, zarówno dr Wojciech Ulewicz, jak i dr Joanna Edel od razu ostrzegają, że jeśli badania krwi (osłuchania itp.) nie będą dobre, to zabieg zostanie odroczony do czasu podleczenia zwierzaka.
Minusem natomiast jest, że dr Ulewicz nie zachęca do sterylizacji kotek, które nie będą nigdy mieć potomstwa, nie uświadamia konsekwencji, a dla zwykłych ludzi to nie jest temat znany.