Widok
to ogólne forum, więc powstrzymam się od komentarzy
rodziłam 2 razy na zaspie i za każdym razem słyszałam niezbyt dobre opinie o panu dr.
miałam go również "przyjemność" poznać na patologii ciąży
ale wiem, że jak się jest jego protegowaną, prywatną pacjentka to nie jest taki zły, choć zdarzają się wyjątki
poszperajcie na forach internetowych...
rodziłam 2 razy na zaspie i za każdym razem słyszałam niezbyt dobre opinie o panu dr.
miałam go również "przyjemność" poznać na patologii ciąży
ale wiem, że jak się jest jego protegowaną, prywatną pacjentka to nie jest taki zły, choć zdarzają się wyjątki
poszperajcie na forach internetowych...
www.naszekobiece.fora.pl
Hm...no ja akurat miałam przyjemność poznać pana doktora Zalewskiego właśnie na patologii ciąży na Zaspie. Jest to cudowny człowiek i lekarz, wykonuje swój zawód z sercem, a przede wszystkim jest bardzo kompetentny. Nie słyszałam też żadnych negatywnych komentarzy na jego temat od innych pacjentek, wręcz przeciwnie. Po porodzie zaczęłam chodzić do niego prywatnie i również nie zauważyłam, aby był nastawiony na jakieś korzyści finansowe. Sa lekarze, którzy naprawdę zdzierają z pacjentek za byle co, u Pana doktora ceny są standartowe. Teksty o proponowaniu kawy pacjentce, to chyba Pani ma przerost mniemania o sobie, to jest po prostu bardzo kulturalny i sympatyczny człowiek z seredcznym podejściem do człowieka.
nika84gd, ten watek jest o Zalewskim i niech sie wypowiadaja jego pacjentkii.Ty do niego nie chodzilas, wiec po co zabierasz glos?
I po co w tym watku wychwalasz Branickiego, a mowiac o Zalewskim
poslugujesz sie tekatami typu- lekarze go nie lubia lub polozne - nie jestes za grosz wiarygodnapiszac takie opinie.
Tak sie zdarzylo,ze bylam pacjentka obydwoch tych lekarzy i Zalewskiego oceniam na 6, a Branickiego na o wiele nizsza ocene...
doceniam,ze Zalewski jest bardzo dobrym ginem od trudnych ciaz,jest delikatny i nie bagatelizuje objawow, jakie zglasza pacjentka
I po co w tym watku wychwalasz Branickiego, a mowiac o Zalewskim
poslugujesz sie tekatami typu- lekarze go nie lubia lub polozne - nie jestes za grosz wiarygodnapiszac takie opinie.
Tak sie zdarzylo,ze bylam pacjentka obydwoch tych lekarzy i Zalewskiego oceniam na 6, a Branickiego na o wiele nizsza ocene...
doceniam,ze Zalewski jest bardzo dobrym ginem od trudnych ciaz,jest delikatny i nie bagatelizuje objawow, jakie zglasza pacjentka
no i tu się mylisz
zdiagnozował mi cukrzycę ciążową, przetrzymywał w szpitalu, straszył że moje dziecko jest chore, że coś jest nie tak z jego główką
sugerował oczywiście prywatne konsultacje zgadnij u kogo
- dodam, że cukrzycy nigdy nie miałam i dziecko również było zdrowe
przez niego mało nie urodziłam w 32 tyg.
zdiagnozował mi cukrzycę ciążową, przetrzymywał w szpitalu, straszył że moje dziecko jest chore, że coś jest nie tak z jego główką
sugerował oczywiście prywatne konsultacje zgadnij u kogo
- dodam, że cukrzycy nigdy nie miałam i dziecko również było zdrowe
przez niego mało nie urodziłam w 32 tyg.
www.naszekobiece.fora.pl
ja tego lekarza znam dosyc dlugo.... bo mnie odbieral dwadziescia pare lat temu. bylam ustawiona pupa na swiat, okrecona dookola pepowiny, porod w 30tc, do tego zatrucie ciazowe, cukrzyca i cala masa innych przypadlosci. do polowy 2 trymestru trojmiejscy lekarze doradzali mamie mnie usunac bo na pewno 1 z nas by nie przezyla porodu. wtedy pojawil sie mlody lekarz, niewiele po studiach i powiedzial ze sie podejmie... do tego jeszcze mialam wykrzywione bioderka i jedna noge obrocona o 180'.
teraz sama jestem w ciazy, chodze do niego. nie wiem czy jestem traktowana jakos "specjalnie" czy moge sie nazwac jego "protegowana". fakt jest faktem ze lekarz jest bardzo dokladny i woli chuchac na zimne. ostatnio z innymi kobietami w ciazy gadalysmy w poczekalni ze on woli troche nastraszyc niz bagatelizowac problemy.
ale jak sam o sobie mowi-on jest od problemow, od patologii ciazy, nie jest to lekarz ktory zacznie rozstrzasac kwestie czy lepiej spac na prawym czy lewym boku, on jest od konkretow.
teraz sama jestem w ciazy, chodze do niego. nie wiem czy jestem traktowana jakos "specjalnie" czy moge sie nazwac jego "protegowana". fakt jest faktem ze lekarz jest bardzo dokladny i woli chuchac na zimne. ostatnio z innymi kobietami w ciazy gadalysmy w poczekalni ze on woli troche nastraszyc niz bagatelizowac problemy.
ale jak sam o sobie mowi-on jest od problemow, od patologii ciazy, nie jest to lekarz ktory zacznie rozstrzasac kwestie czy lepiej spac na prawym czy lewym boku, on jest od konkretow.
Ja do niego chodzilam w pierwszej ciąży trafiłam przez przypadek.Dokładny,zleca badania,straszy,a przede wszystkim zdziera kasę na maksa.W ostatnim trymestrze nie chciał mi zrobic usg,bo nie chciałam rodzic na Zaspie.Zdecydowanie go nie polecam!!!!!
l=http://www.suwaczki.com/]
[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpiqv2twmk7cx.png

Chodzę do niego 5 lat i jest naprawde dobrym lekarzem. Na swoj sposob bycia, ale pod tym względem nie można oceniać go jako lekarza. A co do cen to nie uważam żeby 80 zł z usg było wygórowaną ceną.
Niedawno byłm u endokrynologa, który kazal mi zrobic badania i skonsultowac sie z nim telefonicznie, stwierdzil ze musze przyjsc jeszcze do niego po recepte (bylo to po tygodniu od wizyty u niego) i za wypisanie tej recepty wzial 80 zl.
Niedawno byłm u endokrynologa, który kazal mi zrobic badania i skonsultowac sie z nim telefonicznie, stwierdzil ze musze przyjsc jeszcze do niego po recepte (bylo to po tygodniu od wizyty u niego) i za wypisanie tej recepty wzial 80 zl.
Ja na ten temat mogłabym napisać esej ;):)
nie byłam PRYWATNĄ pacjentką dr Zalewskiego wiec nie wiem jak to jest gdy mu sie płaci za wizyty...
Na oddział patologii na Zaspie trafiłam z powodu wysokiego cisnienia ->było to ponad 170/110, poza tym przechodziłam toskoplazmoze i całe 9 miesiecy brałam antybiotyki...Dr Z. stwierdził ze moja ciąze trzeba jak najszybciej rozwiązac z wyżej wymienionych powodów (był również 40 tydzien ciązy a moja dr Lenckowska już od 36 tyg ciązy alarmowała ze łożysko jest w kiepskim stanie i powinnam urodzic ok. 38 tyg) Po czym spedziłam 10 dni na patologii sluchając przy kolejnych badaniach wykonywanych przez dr Z. ciagle te same słowaa-czyli-ciąże trzeba rozwiązac! Skoro lekarz tak mowi tzn ze cos sie dzieje wiec troche mnie tym wystraszył..Okazało się, że taka jego natura i że lubi straszyc pacjentki. Juz podczas przedostaniej wizyty był wrecz nieprzyjemny i bez powodu mnie zaatakował, ze ja chyba chce na siłe urodzic przed swietami ( zblizały sie swieta wielkanocne), ogólnie parodia, zatkało mnie ...Moj maz bardzo sie wtedy zdenerwował i wraz z moją mamą zadzownili do P. Z. pytając się o moj stan i stwierdzili ze skoro nic ze mna nie robią i skoro wszystko jest ok. to jaki jest sens trzymania mnie w szpitalu...Po tym telefonie wziął mnie do gabinetu i powiedział mi że się skarże haha-po czym zbadał i z ironią stwierdzil że do rozwiązania jest jeszcze sporo czasu... Skurcze zaczeły mi sie samoczynnie następnej nocy ok godz 24...Niestety na porodówce, na która trafiłam o 7 rano miał dyżur, zbadał mnie i oznajmił połoznym z usmiechem na twarzy że „ta Pani bedzie rodzic 3 dni” :)...haha pomyslalam sobie co on moze wiedziec, miałam już o 7 rano silne krowotki i bylam pewna ze zaraz urodze ale jednak doktorek się nie mylił, z coraz silniejszymi krwotokami , skurczami porodowymi, odchodzącymi zielonymi wodami meczylam sie do godz 15...Przez te kilka godzin moja połozna biegała i prosiła go o cc a on nawet do mnie nie zajrzał ( 8 godzin omijał moja sale)...Po godz 15 zmieniła go dr Sokołowska,i gdy weszła do mojej sali krzycząc do personelu „co wy robicie? ona nigdy nie urodzi naturalnie”-wypowiedziała jeszcze jedno brzydkie słowo, którego raczej nie będę cytować, po czym odwołała wszystkie cesarki i trafilam na stoł ok godz 16...W karte wpisano -zagrażająca zamartwica wewnatrzmciczna ... Odeszly zielone wody, łożysko było w stanie totalnego rozkładu (jak to stwierdził podczas cc dr B. wyzej cytowany przez nike84gd) a ja kwalifkowałam sie do transuzji ze wgledu na silne krowotoki które miałam 16 godzin... MOj maż nastepnego dnia po porodzie szukał dr-a Z., chcial mu oznajmić ze składa na niego skargę gdyż ryzykował moim życiem i mojego dziecka ale lojalne panie pielegniarki odsyłaly mojego męza z pokoju do pokoju gdzie dr Z. nie odnalazł…Za to w przeciągu 7 dni na oddziale poporodowym zawital do mojego pokoju raz i gdy tylko otworzył drzwi zaraz je zamknął i wyszedł-ciekawe dlaczego…
Nie podważam kompetencji dr Z., bo podobno jest dobrym specjalistą, ale nie jest dla mnie człowiekiem…70% powikłan poporodowych u dzieci ma związek ze zbyt późna interwencją lekarską, mój synek miał szczęscie , do niedotlenienia nie doszło…Natomiast gdyby tak się stało dr Z. byłby skończony bo miałam zbyt dużo dowodów aby udowodnic mu zaniedbanie i błąd lekarski… Z anemią walczyłam pół roku po porodzie.
Nawe jeśli nadepnęłam mu na odcisk , nie przypadłam mu do gustu czy nie dałam przy kolejnych badaniach koperty to nie upoważniało go do skazywania mnie na taką mękę i ryzykowanie zdrowiem moim i mojego dziecka…
Przykro mi ale dla mnie ten człowiek nie powinien być lekarzem, na pewno nie jest nim z powołania…Zapewne swoje prywatne pacjentki traktuje wspaniale-ja i dziewczyny które leżały na patologii miały podobne zdanie do mojego i choc wydawał się choc troche zabawny i miły to jednak ostatecznie pokazał że jest bydlakiem liczącym tylko na kasę…
nie byłam PRYWATNĄ pacjentką dr Zalewskiego wiec nie wiem jak to jest gdy mu sie płaci za wizyty...
Na oddział patologii na Zaspie trafiłam z powodu wysokiego cisnienia ->było to ponad 170/110, poza tym przechodziłam toskoplazmoze i całe 9 miesiecy brałam antybiotyki...Dr Z. stwierdził ze moja ciąze trzeba jak najszybciej rozwiązac z wyżej wymienionych powodów (był również 40 tydzien ciązy a moja dr Lenckowska już od 36 tyg ciązy alarmowała ze łożysko jest w kiepskim stanie i powinnam urodzic ok. 38 tyg) Po czym spedziłam 10 dni na patologii sluchając przy kolejnych badaniach wykonywanych przez dr Z. ciagle te same słowaa-czyli-ciąże trzeba rozwiązac! Skoro lekarz tak mowi tzn ze cos sie dzieje wiec troche mnie tym wystraszył..Okazało się, że taka jego natura i że lubi straszyc pacjentki. Juz podczas przedostaniej wizyty był wrecz nieprzyjemny i bez powodu mnie zaatakował, ze ja chyba chce na siłe urodzic przed swietami ( zblizały sie swieta wielkanocne), ogólnie parodia, zatkało mnie ...Moj maz bardzo sie wtedy zdenerwował i wraz z moją mamą zadzownili do P. Z. pytając się o moj stan i stwierdzili ze skoro nic ze mna nie robią i skoro wszystko jest ok. to jaki jest sens trzymania mnie w szpitalu...Po tym telefonie wziął mnie do gabinetu i powiedział mi że się skarże haha-po czym zbadał i z ironią stwierdzil że do rozwiązania jest jeszcze sporo czasu... Skurcze zaczeły mi sie samoczynnie następnej nocy ok godz 24...Niestety na porodówce, na która trafiłam o 7 rano miał dyżur, zbadał mnie i oznajmił połoznym z usmiechem na twarzy że „ta Pani bedzie rodzic 3 dni” :)...haha pomyslalam sobie co on moze wiedziec, miałam już o 7 rano silne krowotki i bylam pewna ze zaraz urodze ale jednak doktorek się nie mylił, z coraz silniejszymi krwotokami , skurczami porodowymi, odchodzącymi zielonymi wodami meczylam sie do godz 15...Przez te kilka godzin moja połozna biegała i prosiła go o cc a on nawet do mnie nie zajrzał ( 8 godzin omijał moja sale)...Po godz 15 zmieniła go dr Sokołowska,i gdy weszła do mojej sali krzycząc do personelu „co wy robicie? ona nigdy nie urodzi naturalnie”-wypowiedziała jeszcze jedno brzydkie słowo, którego raczej nie będę cytować, po czym odwołała wszystkie cesarki i trafilam na stoł ok godz 16...W karte wpisano -zagrażająca zamartwica wewnatrzmciczna ... Odeszly zielone wody, łożysko było w stanie totalnego rozkładu (jak to stwierdził podczas cc dr B. wyzej cytowany przez nike84gd) a ja kwalifkowałam sie do transuzji ze wgledu na silne krowotoki które miałam 16 godzin... MOj maż nastepnego dnia po porodzie szukał dr-a Z., chcial mu oznajmić ze składa na niego skargę gdyż ryzykował moim życiem i mojego dziecka ale lojalne panie pielegniarki odsyłaly mojego męza z pokoju do pokoju gdzie dr Z. nie odnalazł…Za to w przeciągu 7 dni na oddziale poporodowym zawital do mojego pokoju raz i gdy tylko otworzył drzwi zaraz je zamknął i wyszedł-ciekawe dlaczego…
Nie podważam kompetencji dr Z., bo podobno jest dobrym specjalistą, ale nie jest dla mnie człowiekiem…70% powikłan poporodowych u dzieci ma związek ze zbyt późna interwencją lekarską, mój synek miał szczęscie , do niedotlenienia nie doszło…Natomiast gdyby tak się stało dr Z. byłby skończony bo miałam zbyt dużo dowodów aby udowodnic mu zaniedbanie i błąd lekarski… Z anemią walczyłam pół roku po porodzie.
Nawe jeśli nadepnęłam mu na odcisk , nie przypadłam mu do gustu czy nie dałam przy kolejnych badaniach koperty to nie upoważniało go do skazywania mnie na taką mękę i ryzykowanie zdrowiem moim i mojego dziecka…
Przykro mi ale dla mnie ten człowiek nie powinien być lekarzem, na pewno nie jest nim z powołania…Zapewne swoje prywatne pacjentki traktuje wspaniale-ja i dziewczyny które leżały na patologii miały podobne zdanie do mojego i choc wydawał się choc troche zabawny i miły to jednak ostatecznie pokazał że jest bydlakiem liczącym tylko na kasę…
Ja zaczełam chodzic do niego po tym jak moja mama trafila do szpitala z fatalną diagnozą postawiona przez pseudospecjalistę i dr Zalewski switnie się nią zajął i przeprowadził operację. Mama powiedziała, ze będzie już tylko do niego chodzić, no i ja też zaczęłam. Jak dla mnie to lekarz nie musi nad mną skakać i sie milić, dla mnie jest ważne by stawiał trafne diagnozy. Tłumy pacjętek przed jego gabinetem swiadczą same za siebie.
Dr ma specyficzny sposób bycia i rzeczywisie osoby, które potrzebują szczególnej atencji mogą się czuć zawiedzione.
Dr ma specyficzny sposób bycia i rzeczywisie osoby, które potrzebują szczególnej atencji mogą się czuć zawiedzione.
Czyli co człowiek to opinia.Moją koleżankę z kolei uratował przed ciężkimi powikłaniami robiąc jej natychmiast cesarkę,chociaż jej lekarz prowadzący wcale się do tego nie spieszył.Ja również zawsze mogę liczyć na jego pomoc i trafną diagnozę.Jest zawsze kulturalny,na wszystkie pytania odpowiada wyczerpująco.
albo nie wiesz co gadasz albo nie umiesz czytać
placisz to masz ekstra opiekę - nie płacisz to wyciaga łapę po kasę a jak jej nie dostanie to się zabawia w kata
proponuję przeczytać słowa poprzedniczki ponownie
bo nie mają one absolutnie związku "potrzebą szczególnej atencji"
placisz to masz ekstra opiekę - nie płacisz to wyciaga łapę po kasę a jak jej nie dostanie to się zabawia w kata
proponuję przeczytać słowa poprzedniczki ponownie
bo nie mają one absolutnie związku "potrzebą szczególnej atencji"
www.naszekobiece.fora.pl
Nie wiem kto tu nie umie czytać i wiem co mowię, bo jak wspomialam moją mamę operował dr i nie dostał ani grosza, ręki po nic nie wyciągał, wszysko było świetnie, mama trafiła do niego przypadkiem, zgłosiła się do szpitala ze skierowaniem i wtedy trafiła na doktora. A co do cen w gabinecie to są naprawdę przystępne.
Szpital podobnie jak lekarza można sobie wybrać.
Na tym kończę tę bezcelową dyskusję.
Szpital podobnie jak lekarza można sobie wybrać.
Na tym kończę tę bezcelową dyskusję.
gdybym wymagała jakiejs szczególnej opieki, adoracji, atencji, i innych zachowań o podobnym znaczeniu wykupilabym poród w swissmedzie...
ja tylko wyraziłam swoje zdanie karolka...Ty rowniez i nie próbuj narzucic go innym...
ja napisalam jak zachował sie w danej sytacji ale nie podważyłam jego kompetencji chociaz wydaje mi sie ze mogłabym
ja tylko wyraziłam swoje zdanie karolka...Ty rowniez i nie próbuj narzucic go innym...
ja napisalam jak zachował sie w danej sytacji ale nie podważyłam jego kompetencji chociaz wydaje mi sie ze mogłabym
jezeli poczułas sie urazona t owybacz ale Twoje stwierdzenie :
"Dr ma specyficzny sposób bycia i rzeczywisie osoby, które potrzebują szczególnej atencji mogą się czuć zawiedzione"
mnie zabolało, ponieważ ja szczegolnej uwagi nie potrzebowalam a pan dr szanowny zachowywał się tak a nie inaczej.
"Dr ma specyficzny sposób bycia i rzeczywisie osoby, które potrzebują szczególnej atencji mogą się czuć zawiedzione"
mnie zabolało, ponieważ ja szczegolnej uwagi nie potrzebowalam a pan dr szanowny zachowywał się tak a nie inaczej.
www.naszekobiece.fora.pl
Wyobraź sobie, że to stwierdzenie dotyczyło również mnie, ponieważ bardzo by mi odpowiadało, żeby lekarz był na każde moje zawołanie, żebym mogła do niego zadzwonić kiedy mam jakieś wątpliwości i odpowiadał na każde pytanie z pozoru głupie dla mnie ważne, szczególnie gdy jestem w ciąży. Przy nim tak nie ma, ale tak jak powiedziałam cenie co innego.
Oj ,ja Pana Zalewskiego poznałam dobrze ...aż za dobrze ...
Spędziłam na patologii ciąży ponad 3 miesiące. Doktor Zalewski jest arogancki ,bezczelny i moim zdaniem minał się z powołaniem . Oczywiście prywatne pacjentki pana doktora były traktowane w szpitalu niemalże z czcią należną bozkom wszelakim ,natomiast te ,że tak się wyraże "z ulicy " na jego pomoc nie miały za bardzo ,co liczyć na pomocną dłoń baaa ...nawet na informację odnośnie wyników badań ,tudzież jakąkolwiek inną .
Przy jego "troskliwej opiece i chęci pomocy " zmarło dziecko mojej koleżanki ,bo po prostu Panu doktorowi nie chciało się wypisać zlecenia na standardowe badanie moczu i krwi ,które kobieta w ciąży powinna robić raz w miesiącu ,a w przypadku sączących się wód częściej ,gdyż ryzyko infekcji drastycznie wzrasta .A przecież takiej tragedii mozna było zapobiec . Dopiero po niej coś ruszyło się w kwestii badań standardowych .
Do tego ,nie wiem ,czy niektórych to bawi ,ale poczucie humoru i jego żarty bynajmniej przestały dawno większość ludzi smieszyć .Z osób ,które ze mną leżały na patologii ciąży dłużej niż tydzień i nie były wcześniej jego prywatnymi pacjentkami ,nie znam żadnej ,której Pan Doktor na odcisk nie nadepnął .
I również potwierdzam ,że część współpracowników nie ma o nim najlepszego zdania .Nie chcę pisać na forum publicznym dlaczego ,ponieważ są to nie sprawdzone przeze mnie zarzuty ,a ja mam prawo pisać tylko i wyłącznie o tych ,których doświadczyłam na własnej skórze .
Do tego dodam ,że zastraszanie Pana doktora na temat stanu dziecka należą chyba do standardowych odpowiedzi na pytania podczas usg . Pan doktor ani razu rzetelnie nie poinofrmowal mnie o wyniku badania ,za kazdym razem tylko mowil.ze ciaze trzeba rozwiazac jak najszybciej i na tym sie konczylo .Zero tlumaczenia ,informacji .Zuplena znieczulica .
Pamietam moment ,w ktorym pan doktor sam z siebie "laskawie " poinformowal mnie ,ze nie wie ,w jakim stanie będzie dziecko po porodzie bujajac sie na fotelu i zujac gume w sposob tak ostentacyjny ,ze mialam ochote wyjsc i trzasnac drzwiami .
Wpedzil mnie w nerwice i sprawil ,ze gdyby nie polozne i inni lekarze ,wspominalabym ten pobyt w szpitalu jako gehenne .
Oczywiscie mozesz byc pewna ,ze jako prywatna pacjentka doktora Zalewskiego będziesz traktowana z pełnymi przywilejami ,bo przecież o stałych klientów trzeba dbać ,bo tylko tak interes się kręci .
A jeżeli chcesz naprawdę ludzkiego lekarza to polecam dr Jacka Sztramskiego ( ównież pracuje na Zaspie ) lub też lekarz która prowadziła moją ciąże dr Beatę Brzośke ( przyjmuje w Invictie w Madisonie ) .
Spędziłam na patologii ciąży ponad 3 miesiące. Doktor Zalewski jest arogancki ,bezczelny i moim zdaniem minał się z powołaniem . Oczywiście prywatne pacjentki pana doktora były traktowane w szpitalu niemalże z czcią należną bozkom wszelakim ,natomiast te ,że tak się wyraże "z ulicy " na jego pomoc nie miały za bardzo ,co liczyć na pomocną dłoń baaa ...nawet na informację odnośnie wyników badań ,tudzież jakąkolwiek inną .
Przy jego "troskliwej opiece i chęci pomocy " zmarło dziecko mojej koleżanki ,bo po prostu Panu doktorowi nie chciało się wypisać zlecenia na standardowe badanie moczu i krwi ,które kobieta w ciąży powinna robić raz w miesiącu ,a w przypadku sączących się wód częściej ,gdyż ryzyko infekcji drastycznie wzrasta .A przecież takiej tragedii mozna było zapobiec . Dopiero po niej coś ruszyło się w kwestii badań standardowych .
Do tego ,nie wiem ,czy niektórych to bawi ,ale poczucie humoru i jego żarty bynajmniej przestały dawno większość ludzi smieszyć .Z osób ,które ze mną leżały na patologii ciąży dłużej niż tydzień i nie były wcześniej jego prywatnymi pacjentkami ,nie znam żadnej ,której Pan Doktor na odcisk nie nadepnął .
I również potwierdzam ,że część współpracowników nie ma o nim najlepszego zdania .Nie chcę pisać na forum publicznym dlaczego ,ponieważ są to nie sprawdzone przeze mnie zarzuty ,a ja mam prawo pisać tylko i wyłącznie o tych ,których doświadczyłam na własnej skórze .
Do tego dodam ,że zastraszanie Pana doktora na temat stanu dziecka należą chyba do standardowych odpowiedzi na pytania podczas usg . Pan doktor ani razu rzetelnie nie poinofrmowal mnie o wyniku badania ,za kazdym razem tylko mowil.ze ciaze trzeba rozwiazac jak najszybciej i na tym sie konczylo .Zero tlumaczenia ,informacji .Zuplena znieczulica .
Pamietam moment ,w ktorym pan doktor sam z siebie "laskawie " poinformowal mnie ,ze nie wie ,w jakim stanie będzie dziecko po porodzie bujajac sie na fotelu i zujac gume w sposob tak ostentacyjny ,ze mialam ochote wyjsc i trzasnac drzwiami .
Wpedzil mnie w nerwice i sprawil ,ze gdyby nie polozne i inni lekarze ,wspominalabym ten pobyt w szpitalu jako gehenne .
Oczywiscie mozesz byc pewna ,ze jako prywatna pacjentka doktora Zalewskiego będziesz traktowana z pełnymi przywilejami ,bo przecież o stałych klientów trzeba dbać ,bo tylko tak interes się kręci .
A jeżeli chcesz naprawdę ludzkiego lekarza to polecam dr Jacka Sztramskiego ( ównież pracuje na Zaspie ) lub też lekarz która prowadziła moją ciąże dr Beatę Brzośke ( przyjmuje w Invictie w Madisonie ) .
Szpaner pozyjacy na cholera wie kogo,lezalam 5 tygodni na patologi ze wskazaniem do ciecia cesarskiego,zbadal mnie przy przyjeciu na oddział i na tym koniec.Kazal faszerowac srodkami przeciwbolowymi,ciecie odkladal 4 razy,a w dniu kiedy spytal pielegniarek na obchodzie-myslicie ze ja boli czy udaje?dostal ochrzan od mojego meza i zdecydowal sie ciac,Grozilo mi pekniecie spojenia lonowego i macicy a on to poprostu olal.Radze unikac tego lekarza i faktycznie prywatne pacjentki przyjmowal olewajac te ktore mu nie placily