Stworku
Ciepły deszcz padał sowicie i tak mnie jakoś naszło. Środek nocy, wino poderwało wyobraźnię i wyskoczyłem w szortach. Pędząc po skoszonej trawie uważałem na jeże(o 2 w nocy lubią urządzać spacerek...
rozwiń
Ciepły deszcz padał sowicie i tak mnie jakoś naszło. Środek nocy, wino poderwało wyobraźnię i wyskoczyłem w szortach. Pędząc po skoszonej trawie uważałem na jeże(o 2 w nocy lubią urządzać spacerek w ogródku), a stąpając po trelince pestki po czereśniach wpijały się w stopy- niezły masaż :)
Co do ziemskiego nieużytku w Twej okolicy, hmmmm... zrób wcześniej tam zwiad.
Mam pewne doświadczenia z biegania po opuszczonych zarośniętych terenach w wakacyjne miesiące:
ano przedzieram się kiedyś przez bujne, torfowe chaszcze-patrzę piękna zdziczała wisienka, owocu w sam raz na 5l winka. Zahipnotyzowała mnie. Już sięgam owocu, już ładuję do tobołka iii łup- budzę się w 3m zarośniętej studni. Kolano do dziś mnie strzyka.
zobacz wątek