Widok
@ sadyl
Co do słownika to ma pan rację. Natomiast polityka socjalna, jak każda szczegółowa polityka jest kwestią wyboru obywateli a nie kwestią dogmatu. Oczywiste jest przecież, że każda polityka ma swoje logiczne granice i zakres, przekroczenie ktorych prowadzi na manowce. Ale z góry wykluczać i etykietować jako socjalizm nie należy. No bo przecież ułatwianie życia niepełnospawnym to nie socjalizm i dbanie o demografię to też nie socjalizm. Polityka społeczna jest po to by wyrównywać błędy popelnione z okazji innych polityk , np. tej zatrudnieniowej, ktora zmusza kobiety do pracy, w związku z czym nie mogą mieć tylke dzieci ile chciałyby, wobec czego przyrost populacji trzeba stymulować poszukując odpowiednich środków, choć najczęściej są to by-passy.
Co do słownika to ma pan rację. Natomiast polityka socjalna, jak każda szczegółowa polityka jest kwestią wyboru obywateli a nie kwestią dogmatu. Oczywiste jest przecież, że każda polityka ma swoje logiczne granice i zakres, przekroczenie ktorych prowadzi na manowce. Ale z góry wykluczać i etykietować jako socjalizm nie należy. No bo przecież ułatwianie życia niepełnospawnym to nie socjalizm i dbanie o demografię to też nie socjalizm. Polityka społeczna jest po to by wyrównywać błędy popelnione z okazji innych polityk , np. tej zatrudnieniowej, ktora zmusza kobiety do pracy, w związku z czym nie mogą mieć tylke dzieci ile chciałyby, wobec czego przyrost populacji trzeba stymulować poszukując odpowiednich środków, choć najczęściej są to by-passy.
@zetjot:
> dbanie o demografię to też nie socjalizm
Zalezy, co rozumiemy przez "dbanie o demografię".
Jesli ja "dbam o demografię" w zaciszu sypialni (albo i nawet w windzie na taboreciku :) to nie jest to socjalizm ino przyjemność.
Natomiast wszelkie "becikowe", zniżki podatkowe ... itd - generalnie: redystrybucja pieniędzy od Kowalskiego do Wisniewskiego - jest socjalizmem.
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
> dbanie o demografię to też nie socjalizm
Zalezy, co rozumiemy przez "dbanie o demografię".
Jesli ja "dbam o demografię" w zaciszu sypialni (albo i nawet w windzie na taboreciku :) to nie jest to socjalizm ino przyjemność.
Natomiast wszelkie "becikowe", zniżki podatkowe ... itd - generalnie: redystrybucja pieniędzy od Kowalskiego do Wisniewskiego - jest socjalizmem.

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
@ sadyl
To znaczy powiemy - "na złość mamie odmrożę sobie uszy" i zaryzykujemy kompletną zapaść spoleczną i gospodarczą tylko ze względu na wierność dogmatom ?
Bo przecież ja jako jednostka nie mam wpływu na trendy demograficzne. Jedynym podmiotem mającym wpływ w skali makro jest aparat państwowy. I tu mam dla pana wskazówkę - proszę odnieść się do ktoregoś z moich wpisów na temat wolnego rynku w świetle analiz George'a Friedmana. To państwo stwarza reguły gry i uruchamia procesy pozwalające funkcjonować wolnemu rynkowi i w kwestii demograficznej jest podobnie.
To znaczy powiemy - "na złość mamie odmrożę sobie uszy" i zaryzykujemy kompletną zapaść spoleczną i gospodarczą tylko ze względu na wierność dogmatom ?
Bo przecież ja jako jednostka nie mam wpływu na trendy demograficzne. Jedynym podmiotem mającym wpływ w skali makro jest aparat państwowy. I tu mam dla pana wskazówkę - proszę odnieść się do ktoregoś z moich wpisów na temat wolnego rynku w świetle analiz George'a Friedmana. To państwo stwarza reguły gry i uruchamia procesy pozwalające funkcjonować wolnemu rynkowi i w kwestii demograficznej jest podobnie.
@zetjot:
Chciałbym niesmiało zauważyć, ze przez setki czy nawet tysiące lat państwo nie wpierd@lało sie ludziom do łózka.
Nie była prowadzona żadna "polityka demograficzna" i jakoś ludzkość nie wyginęła a wręcz przeciwnie.
Zapaść demograficzna pojawiła się wraz z socjalizmem:
1. Ciągłe powiększanie obciążeń podatkowych jest czynnikiem demotywującym do posiadania większej ilości dzieci.
2. Przymus ubezpieczeń społecznych powoduje brak konieczności posiadania i dobrego wychowania dzieci - aby mieć oparcie w nich na starość.
I teraz przyczynę zła chcesz zaprząc do walki z tym złem?
Wolne żarty...
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Chciałbym niesmiało zauważyć, ze przez setki czy nawet tysiące lat państwo nie wpierd@lało sie ludziom do łózka.
Nie była prowadzona żadna "polityka demograficzna" i jakoś ludzkość nie wyginęła a wręcz przeciwnie.
Zapaść demograficzna pojawiła się wraz z socjalizmem:
1. Ciągłe powiększanie obciążeń podatkowych jest czynnikiem demotywującym do posiadania większej ilości dzieci.
2. Przymus ubezpieczeń społecznych powoduje brak konieczności posiadania i dobrego wychowania dzieci - aby mieć oparcie w nich na starość.
I teraz przyczynę zła chcesz zaprząc do walki z tym złem?
Wolne żarty...

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
@ sadyl
Jak wskazują ewolucjoniści co najmniej raz ludzkość stała na progu zagłady, podobno zostało tylko kilka tysięcy jednostek.
Ludzkość podlega rozmaitym wpływom środowiska spolecznego - wraz z przejściem do gospodarki rolniczej, nastapiło obniżenie stanu zdrowotności i ograniczenie wzrostu jednostki. Przeprowadzka do wielkich miast też ma ogromny wpływ jeszcze nie zweryfikowany badawczo. Pod wpływem tych ostatnich zmian rozrasta się biurokracja i manipulacja polityczna. Rosną podatki i ubezpieczenia i tu się zgadzamy. Państwo nie jest przyczyną zła - przyczyną zła są błędne relacje polityczne, np. nieodpowiedzialność jednostek i błędne relacje ekonomiczne np. system bankowy czy konsumpcjonizm. Ale rozwiązanie polega właśnie na przejęciu państwa przez odpowiedzialnych, wykształconych ludzi.
Jak wskazują ewolucjoniści co najmniej raz ludzkość stała na progu zagłady, podobno zostało tylko kilka tysięcy jednostek.
Ludzkość podlega rozmaitym wpływom środowiska spolecznego - wraz z przejściem do gospodarki rolniczej, nastapiło obniżenie stanu zdrowotności i ograniczenie wzrostu jednostki. Przeprowadzka do wielkich miast też ma ogromny wpływ jeszcze nie zweryfikowany badawczo. Pod wpływem tych ostatnich zmian rozrasta się biurokracja i manipulacja polityczna. Rosną podatki i ubezpieczenia i tu się zgadzamy. Państwo nie jest przyczyną zła - przyczyną zła są błędne relacje polityczne, np. nieodpowiedzialność jednostek i błędne relacje ekonomiczne np. system bankowy czy konsumpcjonizm. Ale rozwiązanie polega właśnie na przejęciu państwa przez odpowiedzialnych, wykształconych ludzi.
@zetjot:
> Jak wskazują ewolucjoniści co najmniej raz ludzkość stała na progu zagłady, podobno zostało tylko kilka tysięcy jednostek.
Jak wskazują kreacjoniści - cała ludzkość pochodzi od jednej pary. Zatem nie popadajmy w czarnowidztwo :)
Oglądałem kiedys na Discovery albo innym National Geographic program o gościu, który zbiera genomy ludzkie z całego swiata.
Na ich podstawie buduje historię całych narodów, ich wędrówki itd..
Rzecz, która mnie totalnie rozwaliła:
Wg badań genomów - cała rdzenna ludność obu Ameryk pochodzi od KILKUNASTU smiałków obu płci, którzy parę tysięcy lat temu przeszli po zamarzniętej ciesninie Beringa - od strony Kamczatki na Alaskę.
Czyli - jak się chce, to można :)
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
> Jak wskazują ewolucjoniści co najmniej raz ludzkość stała na progu zagłady, podobno zostało tylko kilka tysięcy jednostek.
Jak wskazują kreacjoniści - cała ludzkość pochodzi od jednej pary. Zatem nie popadajmy w czarnowidztwo :)
Oglądałem kiedys na Discovery albo innym National Geographic program o gościu, który zbiera genomy ludzkie z całego swiata.
Na ich podstawie buduje historię całych narodów, ich wędrówki itd..
Rzecz, która mnie totalnie rozwaliła:
Wg badań genomów - cała rdzenna ludność obu Ameryk pochodzi od KILKUNASTU smiałków obu płci, którzy parę tysięcy lat temu przeszli po zamarzniętej ciesninie Beringa - od strony Kamczatki na Alaskę.
Czyli - jak się chce, to można :)

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
@zetjot:
> Ja o polityce a pan mi tu o seksie...
Mógłbys się choć raz usmiechnąć! :)
> Czyżby głodnemu...?
Z tym głodem bym nie przesadzał - ale też jakos od tematu nie zamierzam się szczególnie odcinać. W końcu normalny chłop ze mnie, mimo wieku :)
Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
> Ja o polityce a pan mi tu o seksie...
Mógłbys się choć raz usmiechnąć! :)
> Czyżby głodnemu...?
Z tym głodem bym nie przesadzał - ale też jakos od tematu nie zamierzam się szczególnie odcinać. W końcu normalny chłop ze mnie, mimo wieku :)

Są gorsze rzeczy od śmierci. Czy zdarzyło Ci się spędzić wieczór z agentem ubezpieczeniowym?
(Woody Allen)
Uważam, że polityka socjalna/społeczna jest potrzebna.
Co prawda nie udało mi się załapać na becikowe ani też 47 zł zasiłku na dziecko nie pobierałam;) Ale są ludzie, którym to jest potrzebne.
Rozumiem, że większość społeczeństwa uważa, że jak kogoś nie stać (dom, godna praca i zaskurniaki w portfelu) to dzieci nie powinien robić. Niestety to tak nie działa.
W dodatku dzieci muszą się rodzić, by gospodarka szła do przodu. Byśmy nie byli starym niedołężnym społeczeństwem.
I w takiej sytuacji nawet niewielka pomoc jest ok. Ludzie różnie sobie radzą w życiu. Jest tak dużo sytuacji w życiu, że każdy gorsz jest na wagę złota.
Co mają zrobić, ludzie którzy ciężko chorują i nie mogą podjąć pracy zarobkowej. Dlaczego im nie pomóc?
Część odpowie, że trzeba było się ubezpieczyć...trzeba było odkładać pieniądze...ale nie zrobił tego. Co teraz? Zutylizować?
Tak zaciekle broni się życia nienarodzonego dziecka....Ale życia człowieka już nie. Zabrać. I do piachu. Po co nam takie osobniki które nie mają wkładu w gospodarkę....
W kraju w którym mieszkam, jakoś nikt specjalnie nie marudzi na politykę socjalną/społeczną. Wiecie, że tutaj Emeryci nie płacą za nic? Za prąd, za mieszkanie, za bilety na komunikację, za lekarstwa nie płaci nikt.
Wiecie jakie to dla mnie dziwne widzieć uśmiechniętych starszych ludzi, którzy są przyjaźni, mili - taka odskocznia od naszych Polskich sfrustrowanych staruszków.....
W sumie fajnie umrzeć z uśmiechem na twarzy niż miną pełną trosk.
Polityka socjalna/społeczna jest potrzebna. Oczywiście pomijam sytuacje patologiczne jak np. ta z wątku na rodzince. Gdzie zdrowy facet zarabia 900 zł. Co dla mnie jest dziwne. Tam potrzebna jest wędka. A nie rozpieszczanie darowiznami.
Co prawda nie udało mi się załapać na becikowe ani też 47 zł zasiłku na dziecko nie pobierałam;) Ale są ludzie, którym to jest potrzebne.
Rozumiem, że większość społeczeństwa uważa, że jak kogoś nie stać (dom, godna praca i zaskurniaki w portfelu) to dzieci nie powinien robić. Niestety to tak nie działa.
W dodatku dzieci muszą się rodzić, by gospodarka szła do przodu. Byśmy nie byli starym niedołężnym społeczeństwem.
I w takiej sytuacji nawet niewielka pomoc jest ok. Ludzie różnie sobie radzą w życiu. Jest tak dużo sytuacji w życiu, że każdy gorsz jest na wagę złota.
Co mają zrobić, ludzie którzy ciężko chorują i nie mogą podjąć pracy zarobkowej. Dlaczego im nie pomóc?
Część odpowie, że trzeba było się ubezpieczyć...trzeba było odkładać pieniądze...ale nie zrobił tego. Co teraz? Zutylizować?
Tak zaciekle broni się życia nienarodzonego dziecka....Ale życia człowieka już nie. Zabrać. I do piachu. Po co nam takie osobniki które nie mają wkładu w gospodarkę....
W kraju w którym mieszkam, jakoś nikt specjalnie nie marudzi na politykę socjalną/społeczną. Wiecie, że tutaj Emeryci nie płacą za nic? Za prąd, za mieszkanie, za bilety na komunikację, za lekarstwa nie płaci nikt.
Wiecie jakie to dla mnie dziwne widzieć uśmiechniętych starszych ludzi, którzy są przyjaźni, mili - taka odskocznia od naszych Polskich sfrustrowanych staruszków.....
W sumie fajnie umrzeć z uśmiechem na twarzy niż miną pełną trosk.
Polityka socjalna/społeczna jest potrzebna. Oczywiście pomijam sytuacje patologiczne jak np. ta z wątku na rodzince. Gdzie zdrowy facet zarabia 900 zł. Co dla mnie jest dziwne. Tam potrzebna jest wędka. A nie rozpieszczanie darowiznami.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)