No i o co ten płacz ?
Że zwalniają pracowników w Gdańsku ? Przecież to jest prywatny, zagraniczny, właściciel i trzeba się liczyć z tym, że jak mu się nagle działalność w Polsce odwidzi to zwinie interes i wszystkich...
rozwiń
Że zwalniają pracowników w Gdańsku ? Przecież to jest prywatny, zagraniczny, właściciel i trzeba się liczyć z tym, że jak mu się nagle działalność w Polsce odwidzi to zwinie interes i wszystkich pozwalnia. I co ? Też będzie skandal, że jak mógł się pozbyć Gdańszczan ? ;)
To jest oczywiste, że Polski BUS oszczędza gdzie się tylko da. Ktoś jeszcze w tym kraju wierzy w Św. Mikołaja, rozdającego bilety za złotówkę (bądź 15) ? Polski BUS w większości przypadków nie wjeżdża na dworce autobusowe, tylko zatrzymuje się na zadupiach aby nie płacić PKS-om "wjazdowego". Poza trasami międzynarodowymi nie korzysta w ogóle z polskich śmiesznych "autostrad" aby oszczędzić na viaTOLL-u.
Na początku i tak właściciel ze Szkocji wpompował w tej interes masę kasy, więc teraz przyszedł czas zejścia na ziemię i koniec dopłacania do PB - niech się sam zwraca. Wkrótce na pewno połowa połączeń Gdańsk - Warszawa pójdzie do piachu, bo wożą powietrze, a pasażerowie i tak ciągle wybierają kolej w Polsce.
Co do Młocin... Jest to kalka rozwiązań zachodnioeuropejskich, gdzie autobusy nie wjeżdżają do centrów stolic, tylko kończą kursy w różnych węzłach komunikacyjnych. Znam dość dobrze ten system z Pragi, tylko różnica jest taka, że stolica Republiki Czeskiej ma co najmniej 4 takie węzły (północ, południe, wschód, zachód), a w Warszawie jest to uboga prowizorka Polskiego BUS-a, z której do centrum może się metrem dostaniesz, ale podróż na Okęcie to drugie tyle co z Gdańska ;)
zobacz wątek