Zaczynam od początku. Wchodzę do lokalu i mówię "dzień dobry", które pozostało bez odpowiedzi, ale to szczegół.
Pizza w dobrej cenie, można powiedzieć, że dość tanio. Po 10 min już była podana. Dostałem dodatkowo butelkę (taką 1kg) ketchupu. Butelka z resztką etykiety wyglądała jakby miała 2 lata (ketchup pewnie z wiaderka dolewają). Czy nie można go podać w małej misce z łyżeczką?
Pizza - zjadliwa, ale tylko tyle. Składniki przykryte serem, co jest dziwne, bo zazwyczaj na pizze najpierw kładzie się ser a potem dodatki. Pizza wygląda jak okrągła zapiekanka. Dzięki temu ketchupowi była zjadliwa.
Ktoś zamówił zapiekankę i przy odbiorze prosi o więcej ketchupu. Miły Pan zza lady mówi "proszę tam sobie ze stołu wziąć" - od klientów :) Facet ma tyle serca do tej pracy, że szkoda gadać. Zero serdeczności.
Na stole podkładki pod talerze, trochę brudne, trochę uszkodzone. W toalecie w sumie czysto ale nie można jej zamknąć:) ale nie ma strachu bo tłumów nie ma.
Po każdym lokalu gastronomicznym, czy to przyczepa z zapiekanką, czy osiedlowa pizzeria, oczekuje się miłej obsługi i czystości. To, że pizzerman nie wie, że dodatki kładzie się na ser, to już inna sprawa. Już tam nie zajrzę.