Wchodząc do lokalu odnieśliśmy wrażenie, że gdzieś w lokalu kręci się mokry pies. Pachniało, a właściwie śierdziało bardzo ieprzyjemnie, zamiast zapachu kawy unosiłsie dziwny zapach czegoś nieświeżego. Może to wina starych mebli i obić, których jest zbieranina w całym lokalu. Lokal robi wrażenie zagraconej piwnicy, wspomniane meble -każdy z innej parafii, tworzą ogromny nieład i ogólny brak spójności. Siedzieliśmy w małej klitce z metalowymi krzesłami ( przez dwa następne dni bolało mnie siedzenie od niewygodnego i twardego krzesła .Stoi umieszczone zbyt blisko siebie, sąsiedzi przeszkadzali nam a my im. Dziwny bar, zastawiony jakimiś figurkami i bibelotami (nie mającymi związku z resztą lokalu), obsługi za nim nie widać. Może taki był cel,zeby nie było widać jak przygotowują dania? Pytanie dlaczego?
Nie wiem jak reszta menu, ale jabłecznik był jakiś suchy ( stary?), a kawa nawet dobra. Ogólnie nie polecam ze względu na klimat, mnie absolutnie nie odpowiada, chyba, że ktoś lubi filmy grozy.