To nie pierwszy pobyt na SORze i stwierdzam, że to co tu się dzieje to śmiech na sali. Kompletna znieczulica w stosunku do pacjenta. Pielęgniarki (bez różnicy jaka zmiana), nieprzyjemne, chamskie, uważają się za najważniejsze osoby, oschłe w stosunku do pacjentów. Cierpliwość pacjentów wystawiana jest na próbę (być może lekarze liczą, że w trakcie oczekiwania na przyjęcie pacjent "cudownie ozdrowieje"). Jadąc tutaj trzeba się liczyć z tym, że odsiedzi cały dzień. Co więcej, pacjent onkologiczny (wymagający natychmiastowej pomocy), przywieziony karetką czeka ponad 2 godziny na przyjęcie. Lekarz tłumaczy się dużą ilością pacjentów, a w kolejce do niego pustki. W wynikach wychodzi podwyższone CRP (292, gdzie norma wynosi 5), lekarz odmawia przyjęcia pacjenta, tłumacząc się brakiem łóżek na oddziale. Po awanturze i zwróceniu uwagi okazuje się, że nagle łóżko się znajduje i dodatku jest wiele wolnych miejsc. Tyle płaci się na fundusz zdrowia, a nie zapewniają nam podstawowej opieki medycznej! Wszyscy tu pracują jakby za karę! Szczerze nie polecam!!!