Odpowiadasz na:

Re: Poród Swissmed 3

15.02 urodziłam w Swiss córeczkę. Miałam ogromną traumę po pierwszym porodzie sn. Masakrycznie się bałam, szukałam panicznie wręcz opcji rodzenia ze znieczuleniem w jakimkolwiek szpitalu w... rozwiń

15.02 urodziłam w Swiss córeczkę. Miałam ogromną traumę po pierwszym porodzie sn. Masakrycznie się bałam, szukałam panicznie wręcz opcji rodzenia ze znieczuleniem w jakimkolwiek szpitalu w 3mieście. W końcu trafiłam do Swiss. Pojawiłam się pierwszy raz w 38 tyg na wizycie w oddziale, oglądaniu itp. Założyli mi kartę i zaprosili za tydzień na kontrole lub jak cokolwiek się zacznie dziać. Przyjechałam jeszcze raz na kontrolę i w 40 tyg na poród. Nie będę opisywać szczegółów, napiszę tylko, że tak powinien wyglądać każdy poród i każdemu tego życzę. Diametralnie inaczej niż 3 lata wcześniej w państwowym szpitalu. Znieczulenie miałam tak dobrane, że bóle porodowe czułam z takim natężeniem jak bóle miesiączkowe (po prostu czułam, że są). Jak zaczęła się ostatnia faza porodu przyszła mega kompetentna położna, której miałam siłę słuchać, bo nie byłam wymęczona bólem. Same skurcze parte trwały 10 minut! A nasza córeczka ważyła 4300 więc niezły klocek. Pani położna na prawdę wiedziała co robi i BARDZO pomogła. Opieka poporodowa bardzo w porządku, cisza spokój i wszystko tak jak powinno być. Nie chcę Cię przekonywać do zmiany zdania na temat CC na życzenie, ale na moim własnym przykładzie mogę Cię zapewnić że rodzenie ze znieczuleniem zewnątrz oponowym to bajka ;-) Mój mąż, który był świadkiem obu porodów po tym stwierdził, że nie miał pojęcia że to może tak wyglądać i dopiero teraz do niego dotarło jaką masakrę i traumę przeżyłam poprzednim razem. Jest w szoku. Zdecydowanie polecam.

zobacz wątek
14 lat temu
gdasiek

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry