Widok
Poród Swissmed 3
Zakładam nowy wątek. Link do poprzedniego
http://forum.trojmiasto.pl/Porod-Swissmed-2-t158592,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Porod-Swissmed-2-t158592,1,16.html
halo halo :)
po miesiacach oczekiwan i zadawania pytan moge sama opisac moje odczucia co do porodu w swissmedzie.
urodzilam tam synka 21.07 przez cc.
a wiec, wszystko odbyło sie szybko, sprawnie i bezboleśnie :)
sam poród trwal łacznie ze znieczuleniem i szyciem 30min. Pierwsza doba po cc jest nieprzyjemna ale nie dlatego, ze boli, ale dlatego, ze nie mozna wstac np. do toalety bo podlaczony jest cewnik, odczuwalny jest lekki dyskomfort przy wstawaniu na nastepna dobe ale srodki przeciwbolowe podawane sa na zawolanie i nie ma z tym problemu. Jestem od soboty w domu a juz zdarzylam posprzatac mieszkanie :D:D
Lekarz, ktory mnie cial, Pan doktor Adam Szulc przemily czlowiek, bardzo kompetentny a szycie wykonal perfekcyjnie.
Położne to anioły ! bynajmniej ja na takie trafilam :) bardzo czule i troskliwe, mimo nawalu pacjentek kazdego traktowaly bardzo milo i z usmiechem. A maleństwa traktowaly jak wlasne dzieci. Pogotowie laktacyjne wg mnie dziala bez zastrzezen, panie pomagaly mi i poswiecaly duzo czasu, zeby nauczyc karmic.
minusy? hmm.....
napewno jakies tam byly...ale napewno malo istotne bo nie pamietam :) :) :)
ja zdecydowanie polecam. Cena adekwatna do warunkow.
po miesiacach oczekiwan i zadawania pytan moge sama opisac moje odczucia co do porodu w swissmedzie.
urodzilam tam synka 21.07 przez cc.
a wiec, wszystko odbyło sie szybko, sprawnie i bezboleśnie :)
sam poród trwal łacznie ze znieczuleniem i szyciem 30min. Pierwsza doba po cc jest nieprzyjemna ale nie dlatego, ze boli, ale dlatego, ze nie mozna wstac np. do toalety bo podlaczony jest cewnik, odczuwalny jest lekki dyskomfort przy wstawaniu na nastepna dobe ale srodki przeciwbolowe podawane sa na zawolanie i nie ma z tym problemu. Jestem od soboty w domu a juz zdarzylam posprzatac mieszkanie :D:D
Lekarz, ktory mnie cial, Pan doktor Adam Szulc przemily czlowiek, bardzo kompetentny a szycie wykonal perfekcyjnie.
Położne to anioły ! bynajmniej ja na takie trafilam :) bardzo czule i troskliwe, mimo nawalu pacjentek kazdego traktowaly bardzo milo i z usmiechem. A maleństwa traktowaly jak wlasne dzieci. Pogotowie laktacyjne wg mnie dziala bez zastrzezen, panie pomagaly mi i poswiecaly duzo czasu, zeby nauczyc karmic.
minusy? hmm.....
napewno jakies tam byly...ale napewno malo istotne bo nie pamietam :) :) :)
ja zdecydowanie polecam. Cena adekwatna do warunkow.
To i ja opiszę mój pobyt:
Od wejścia do szpitala 3,5h, zostawili mnie pomimo skurczów które wynosiły 60%. Szybki poród zawdzięczam w pewnej mierze lekarzowi i położnej. Opieka przed i w trakcie porodu super, w kulminacyjnym momencie było przy mnie chyba z 6 osób - dwie położne, pielęgniarka, anestezjolog, lekarz i chyba jeszcze pediatra (albo jakiś inny lekarz od dzieci). Mi to było w sumie obojętne, ale mój mąż czuł dzięki temu, że faktycznie nic mi nie grozi i jestem całkowicie "bezpieczna" :)
Dzieciątko dostałam od razu do piersi, po kilku minutach zabrane na badania - razem z tatą, mnie bardzo dokładnie i uważnie zszył lekarz (byłam nacinana i jestem "zadowolona" bo krócej się męczyłam). Maluszek na moje życzenie nie był myty.
Opieka po porodzie jest również fantastyczna, w zasadzie nie trzeba się ruszać z pokoju, łazienka, miejsce do przewijania, wszystkie kosmetyki dla dzieci są, dla kobiet nie mieli tylko majtek jednorazowych. Pokoje czyste, pościel zmieniana chyba co dwa dni albo na życzenie. Duża pomoc przy karmieniu i nikt mnie absolutnie nie namawiał do butelki. Fakt, że zostało to zaproponowane, ale gdy położna/pielęgniarka zobaczyła, że nie potrzeba, zostali wszyscy o tym poinformowani i mały butelki już nie zobaczył :)
Bardzo sympatyczna pediatra, odpowiedziała na wszystkie pytania moje i męża, a było ich sporo :)
Położne baaardzo cierpliwe, zjawiały się na każde wezwanie (dzwonek jest przy łóżku, pod prysznicem itd), nawet o 3 w nocy gdy zabrakło mi nawilżanych chusteczek do przewijania małego :)
Jedzenie pyszne! Fakt, że dawali wszystko, bez diety dla mamy karmiącej, ale o dziwo nic dzieciątku nie zaszkodziło :)
Wszystko dokładnie tłumaczone, cisza, spokój, kultura, uprzejmość, wygoda, naprawdę same plusy. Po dwóch dobach wyszłam do domu. Wszystko mi się pięknie zagoiło, od początku mogłam siedzieć, nie potrzebowałam koła poporodowego itp.
Podsumowująć jedyyyny minus - zepsuta (wiecznie?) maszyna do przesiewowego badania słuchu :(
Poza tym - zdecydowanie polecam :) warto !
Od wejścia do szpitala 3,5h, zostawili mnie pomimo skurczów które wynosiły 60%. Szybki poród zawdzięczam w pewnej mierze lekarzowi i położnej. Opieka przed i w trakcie porodu super, w kulminacyjnym momencie było przy mnie chyba z 6 osób - dwie położne, pielęgniarka, anestezjolog, lekarz i chyba jeszcze pediatra (albo jakiś inny lekarz od dzieci). Mi to było w sumie obojętne, ale mój mąż czuł dzięki temu, że faktycznie nic mi nie grozi i jestem całkowicie "bezpieczna" :)
Dzieciątko dostałam od razu do piersi, po kilku minutach zabrane na badania - razem z tatą, mnie bardzo dokładnie i uważnie zszył lekarz (byłam nacinana i jestem "zadowolona" bo krócej się męczyłam). Maluszek na moje życzenie nie był myty.
Opieka po porodzie jest również fantastyczna, w zasadzie nie trzeba się ruszać z pokoju, łazienka, miejsce do przewijania, wszystkie kosmetyki dla dzieci są, dla kobiet nie mieli tylko majtek jednorazowych. Pokoje czyste, pościel zmieniana chyba co dwa dni albo na życzenie. Duża pomoc przy karmieniu i nikt mnie absolutnie nie namawiał do butelki. Fakt, że zostało to zaproponowane, ale gdy położna/pielęgniarka zobaczyła, że nie potrzeba, zostali wszyscy o tym poinformowani i mały butelki już nie zobaczył :)
Bardzo sympatyczna pediatra, odpowiedziała na wszystkie pytania moje i męża, a było ich sporo :)
Położne baaardzo cierpliwe, zjawiały się na każde wezwanie (dzwonek jest przy łóżku, pod prysznicem itd), nawet o 3 w nocy gdy zabrakło mi nawilżanych chusteczek do przewijania małego :)
Jedzenie pyszne! Fakt, że dawali wszystko, bez diety dla mamy karmiącej, ale o dziwo nic dzieciątku nie zaszkodziło :)
Wszystko dokładnie tłumaczone, cisza, spokój, kultura, uprzejmość, wygoda, naprawdę same plusy. Po dwóch dobach wyszłam do domu. Wszystko mi się pięknie zagoiło, od początku mogłam siedzieć, nie potrzebowałam koła poporodowego itp.
Podsumowująć jedyyyny minus - zepsuta (wiecznie?) maszyna do przesiewowego badania słuchu :(
Poza tym - zdecydowanie polecam :) warto !
I taka jeszcze "ciekawostka" ;) zdjęcie kolacji :) /do tego oczywiście jeszcze chleb/

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Stokrotka:
To co Ci dają w szpitalu:
- koszulę do rodzenia taką jednorazową (ja wziełam tez drugą po urodzeniu)
- podkłady ginekologiczne i takie na łóżko
- ubranka dla dziecka, rożek itp.
- pampersy i kosmetyki dla dziecka
Powinnaś napewno zabrać:
- ręcznik (na salę porodową jak chcesz iść do wanny i na potem)
- kosmetyki dla siebie
- laktator (jakby Ci był potrzebny)
- klapki
- jakąś koszulę do spania i ewentualnie szlafrok
- ubranka dla dziecka na wyście (chyba ze od poczatku chcesz swoje)
To co Ci dają w szpitalu:
- koszulę do rodzenia taką jednorazową (ja wziełam tez drugą po urodzeniu)
- podkłady ginekologiczne i takie na łóżko
- ubranka dla dziecka, rożek itp.
- pampersy i kosmetyki dla dziecka
Powinnaś napewno zabrać:
- ręcznik (na salę porodową jak chcesz iść do wanny i na potem)
- kosmetyki dla siebie
- laktator (jakby Ci był potrzebny)
- klapki
- jakąś koszulę do spania i ewentualnie szlafrok
- ubranka dla dziecka na wyście (chyba ze od poczatku chcesz swoje)
Jak najbardziej dr Wójcik pracuje w Swiss - mi prowadził całą ciążę i wraz z Dr Adamem Szulcem robił cesarkę która dziś jest już tylko MIŁYM wspomnieniem. Z perspektywy czasu powiem Wam że nie żałuję decyzji i wydanych pieniędzy - i następne dziecko (już planujemy realizacja za 2 lata;D) tylko tam o ile będzie taka możliwość :)
hej Sylwia :) ja tak pankowalam i sie balam a teraz 2 miesiace po wspominam to z usmiechem na twarzy :) ten porod to byly najlepiej wydane pieniazki, juz nie chodzi tylko o sam porod calkowicie bezbolesny ale o to przygotowanie do zajecia sie malutkim, polozne nauczyly mnie wszystkiego i to jest najwiekszy plus,ze od poczatku sama zajmowalam sie synkiem. Sylwia Ty jestes z stg prawda? jakiego masz pediatre? my bylismy pierwszy raz z malym w swissie ale teraz jezdzimy do doktora Cichonia ze starogardu
agulina pytałam położna ze swisu i mówiła ze badanie słuchu jest wykonywane nic nie wspominała o tym ze aparat znowu zepsuty wiec moze juz naprawili?
Dziewczyny, dobrze że piszecie że cesarka to dla was samo miłe wspomnienie, ja za 2 tyg. o tej porze będe już mamą małej cesarzowej i poki co ogarnia mnie przerażenie. jakbyście mogły napisac jak to jest z tym zakładaniem cewnika do pęcherza? boli, nie boli? jak sie z tym funkcjonuje? a znieczulenie? ciąć mnie będzie dr. Szulc więc miło słyszeć o nim dobre opinie i chociaz tym sie nie stresować.
Dziewczyny, dobrze że piszecie że cesarka to dla was samo miłe wspomnienie, ja za 2 tyg. o tej porze będe już mamą małej cesarzowej i poki co ogarnia mnie przerażenie. jakbyście mogły napisac jak to jest z tym zakładaniem cewnika do pęcherza? boli, nie boli? jak sie z tym funkcjonuje? a znieczulenie? ciąć mnie będzie dr. Szulc więc miło słyszeć o nim dobre opinie i chociaz tym sie nie stresować.
kaoma cewnik zakladaja jak jestes juz znieczulona wiec kompletnie nic nie czujesz. PO pierwszej dobie wyciagaja cewnik (chwilka dyskomfortu ale nie bolu) i po sprawie. Lezac nic nie czujesz, ze masz cewnik tylko po wyjeciu musisz pamietac, ze juz go nie masz i ze musisz isc siusiu do toalety hihih :) Na sali operacyjnej jest taka atmosfera, ze zapominasz o stresie :) a pan doktor Szulc jest naprawde przesympatyczny i probuje rozladowac stres zartami ( nie zwsze smiesznymi hahh ale sie stara) Najpierw dostajesz znieczulenie przed znieczuleniem. Czyli maly zastrzyk w kregoslup, a potem dopiero podaja Ci znieczulenie wlasciwe. NIc nie czujesz kompletnie, troche to dziwne bo lezysz a za chwilke podają Ci malego brzdaca i mowia, ze to Twoj hahahaha :):) malucha najpierw odsluzowuja a potem Ci pokazuja, i przykladają do buzki, zebys mogla pocalowac :) a potem zabieraja na badania i czeka na Ciebie z tatusiem w pokoju. Cale ciecie trwa ok 20min. Najdluzej trwa zszywanie ale Szulc jest dokladny i ja po 2 miesiacach mam tylko cieniutka kreseczke, ktorej prawie nie widac.
Tak jakoś sympatycznie piszecie o cesarce że aż miło poczytać :-) Ja nastawiam się na SN ale kto wie jak to będzie bo mam kilka niepokojących dolegliwości więc być może będzie cesarka... A wasze cesarki były ze wskazań czy dla komfortu psychicznego? Ja się bardzo boje porodu SN więc biorę również pod uwagę cerarkę żeby w razie jakiegoś niepowodzenia oszczędzić sobie i maluszkowi stresu i cierpienia, ale różne są zdania na ten temat... i tak naprawdę im bliżej rozwiązania tym mam więcej wątpliwości...
ja mialam cc na zyczenie, tylko ze w POlsce nie ma czegos takiego wiec musialam miec skierowanie od dowolnego lekarza specjalisty, wiec mialam od ortopedy,ze niby cos tam z kregoslupem. W swissie nikt o nic nie pytal, na sali operacyjnej lekarz anestezjolog zapytal czemu cc wiec powiedzialam wprost, ze chcialam a on tylko sie usmiechnal.
Karolla w przeciwieństwie do Ciebie ja miałam cewnik zakładany "na żywca" z powodu znieczulenia ogólnego (dla rozwiania wątpliwości jestem po operacji kręgosłupa i Pani anestazjolog nie chciała ryzykować poza tym byłoby trudno się wbić) - nie jest to miłe ale jakoś specjalnie nie boli. Dużo bardziej skupiłam się na trzaskających zębach - z emocji :) no i Kubę zobaczyłam dopiero po wszystkim jak czekał z Tatusiem w pokoju.
Co do dalszych pytań - w ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona że musiałam przejść CC (planowana - zaświadczenia miałam jeszcze przed zajściem w ciąże) bowiem wszystko bardzo ładnie się zagoiło, bólu (poza tym kręgosłupa) w ogóle nie pamiętam. Kubuś też bardzo dobrze się rozwija, nie było mowy o żadnym niedotlenieniu czy innych historiach. Poza tym trafiłam na moment kiedy było mało osób więc sama leżałam na sali, mogłam dzięki temu liczyć na pomoc męża który uczył się opieki i pielęgnacji Małego po czujnym okiem Pań Pielęgniarek - później przez pierwsze tygodnie jego pomoc była nieoceniona - bo co tu dużo mówić CC narzuca pewne ograniczenia i trudności.
Co do dalszych pytań - w ostatecznym rozrachunku jestem zadowolona że musiałam przejść CC (planowana - zaświadczenia miałam jeszcze przed zajściem w ciąże) bowiem wszystko bardzo ładnie się zagoiło, bólu (poza tym kręgosłupa) w ogóle nie pamiętam. Kubuś też bardzo dobrze się rozwija, nie było mowy o żadnym niedotlenieniu czy innych historiach. Poza tym trafiłam na moment kiedy było mało osób więc sama leżałam na sali, mogłam dzięki temu liczyć na pomoc męża który uczył się opieki i pielęgnacji Małego po czujnym okiem Pań Pielęgniarek - później przez pierwsze tygodnie jego pomoc była nieoceniona - bo co tu dużo mówić CC narzuca pewne ograniczenia i trudności.
Ja mam ze wskazania to cc, bo mala leży miednicowo. Poza tym nawet jeśli się obróci w ciągu tych 13 dni to i tak powiem ze chce CC, i nie wyjde do poki mi nie zrobią :) w każdym razie to dobrze że nie jest tak źle jak to widziałam oczami wyobraźni. A co do dr. Szulca to faktycznie sympatyczny facet, prowadzi całą moją ciąze i fakt ze czasem zapomina że coś zlecił i zleca to jeszcze raz, ale generalnie ja jestem bardzo z niego zadowolona.
Karolla ja z moimi dziecmi też chodzę do dr Cichonia, zarówno z 6letnią córcią jak i z 7 miesiecznym synkiem, najlepszy pediatra na świecie. Trochę kasuję ale zdrowia dzieci sie nie przelicza. Do niego jeżdż zarówno z Gdańska Tczewa itd. :-) Suuper decyzja, nigdy nie będziesz żałowała wyboru tego padiatry :-)
a ja rodziłam w swiss SN. zastanawia mnie bardzo stwierdzenie, że poród przez cesarskie cięcie (na życzenie) może być dla którejś z Was powodem komfortu psychicznego... nie za bardzo rozumiem, jak można na własne życzenie dać się pociąć... sądzicie, że to takie przyjemne? że jest łatwiej?? porozmawiajcie z dziewczynami, które mają porównanie - czyli rodziły i tak, i tak... gwarantuję Wam, że 100% z nich powie, że o niebo woli SN.
cesarka to nienaturalna ingerencja w organizm. rozcinają Wam powłoki brzuszne, macicę - wyciągają dziecko (to dla niego szok gorszy niż przejscie przed drogi rodne - uwierzcie), potem szwy, zrastanie, blizna (oby bez babrania żadnego), czekanie na pokarm w piersiach (nie zawsze, ale zdarza się to często) i bardzo duże prawdopodobieństwo, że jak zdecydujecie się na 2 bejbisia, to już wyboru nie będzie i cesarka będzie koniecznością...
zastanówcie się nad tym, zanim dokonacie tego idiotycznego wyboru cesarki na życzenie...
tak, tak, wiem, zaraz mnie napadną fanatyczki cc... humanitarnej metody wydawania dziecka na świat... jak urodzicie SN i będziecie mieć porównanie, to wtedy pogadamy....
a swiss polecam baaaardzo. z uwagi na warunki po porodzie. to jak króciutki pobyt w hotelu*** z room service'm w cenie ;)
cesarka to nienaturalna ingerencja w organizm. rozcinają Wam powłoki brzuszne, macicę - wyciągają dziecko (to dla niego szok gorszy niż przejscie przed drogi rodne - uwierzcie), potem szwy, zrastanie, blizna (oby bez babrania żadnego), czekanie na pokarm w piersiach (nie zawsze, ale zdarza się to często) i bardzo duże prawdopodobieństwo, że jak zdecydujecie się na 2 bejbisia, to już wyboru nie będzie i cesarka będzie koniecznością...
zastanówcie się nad tym, zanim dokonacie tego idiotycznego wyboru cesarki na życzenie...
tak, tak, wiem, zaraz mnie napadną fanatyczki cc... humanitarnej metody wydawania dziecka na świat... jak urodzicie SN i będziecie mieć porównanie, to wtedy pogadamy....
a swiss polecam baaaardzo. z uwagi na warunki po porodzie. to jak króciutki pobyt w hotelu*** z room service'm w cenie ;)
Ja mam wskazania do cesarki od kardiologa i okulisty. Mimo to zdaję sobie sprawę, że jest to poważna operacja na jamie brzusznej. Gdybym miała "gwarancję", że moja wada wzroku się nie pogorszy, że nie stracę przytomności i nie będę mieć zaburzeń rytmu podczas porodu siłami natury, który byłby szybki i bezpieczny - pewnie wolałabym poród sn. Ale nie mam tej gwarancji i dlatego dla bezpieczeństwa to cc.
Nie rozumiem jednak dlaczego tak się "gani" kobiety, które chcą mieć cc na własne życzenie. A wzięłyście pod uwagę, że kobieta może mieć wręcz paniczny lęk przed porodem, słuchając i widząc wokół niejednokrotnie wręcz tragiczne konsekwencje źle przeprowadzonych porodów sn, ryzko niedotlenienia, zamartwicy, potem mózgowe porażenie. Te kobiety po prostu się boją.... może boją się bólu, bo nie wszędzie jest dostępne znieczulenie.... powody moga być różne.
Moim zdaniem problem nie tkwi w kobietach, które chcą płacić za cc, tylko w systemie zdrowotnym w Polsce. Gdyby kobiety były godnie traktowane, nie zwlekanoby z cc, czy nie działyby się jakieś tragiczne sytuacje.
Obie z Was rodziły sn w Swissmedzie. Fajnie, że mogłyście. Jednak taki standard opieki same wiecie nie jest standardem oferowanym przez NFZ. I znowu kółko się zamyka.
Większy lęk, niska jakość opieki w państwowych szpitalach, mała dostępność do znieczulenia nakręcają koniunkturę na cesarkę na życzenie, której oficjalnie nie ma, a prawda jest taka, że jest...
Moim zdaniem nikt nie ma prawa oceniać kobiet, które z własnej woli decydują się na cc, przecież ktoś im to cięcie robi.
Fakt ten "odbija się" również na kobietach, które mają wskazania do cc, bo niejednokrotnie czują presję, że nie rodzą sn. Po prostu z jakiś wskazań nie mogą, bądź nie powinny.... a
Nie rozumiem jednak dlaczego tak się "gani" kobiety, które chcą mieć cc na własne życzenie. A wzięłyście pod uwagę, że kobieta może mieć wręcz paniczny lęk przed porodem, słuchając i widząc wokół niejednokrotnie wręcz tragiczne konsekwencje źle przeprowadzonych porodów sn, ryzko niedotlenienia, zamartwicy, potem mózgowe porażenie. Te kobiety po prostu się boją.... może boją się bólu, bo nie wszędzie jest dostępne znieczulenie.... powody moga być różne.
Moim zdaniem problem nie tkwi w kobietach, które chcą płacić za cc, tylko w systemie zdrowotnym w Polsce. Gdyby kobiety były godnie traktowane, nie zwlekanoby z cc, czy nie działyby się jakieś tragiczne sytuacje.
Obie z Was rodziły sn w Swissmedzie. Fajnie, że mogłyście. Jednak taki standard opieki same wiecie nie jest standardem oferowanym przez NFZ. I znowu kółko się zamyka.
Większy lęk, niska jakość opieki w państwowych szpitalach, mała dostępność do znieczulenia nakręcają koniunkturę na cesarkę na życzenie, której oficjalnie nie ma, a prawda jest taka, że jest...
Moim zdaniem nikt nie ma prawa oceniać kobiet, które z własnej woli decydują się na cc, przecież ktoś im to cięcie robi.
Fakt ten "odbija się" również na kobietach, które mają wskazania do cc, bo niejednokrotnie czują presję, że nie rodzą sn. Po prostu z jakiś wskazań nie mogą, bądź nie powinny.... a
[url:]http://lilypie.com/">
Przepraszam urwało mi się zdanie:
"Moim zdaniem problem nie tkwi w kobietach, które chcą płacić za cc, tylko w systemie zdrowotnym w Polsce. Gdyby kobiety były godnie traktowane, nie zwlekanoby z cc, czy nie działyby się jakieś tragiczne sytuacje - może tak wiele kobiet nie chciałoby cc, decydowałyby się na poród sn".
Jeszcze jedno - moja wypowiedź to tylko moje zdanie i nie chciałabym nikogo urazić.
"Moim zdaniem problem nie tkwi w kobietach, które chcą płacić za cc, tylko w systemie zdrowotnym w Polsce. Gdyby kobiety były godnie traktowane, nie zwlekanoby z cc, czy nie działyby się jakieś tragiczne sytuacje - może tak wiele kobiet nie chciałoby cc, decydowałyby się na poród sn".
Jeszcze jedno - moja wypowiedź to tylko moje zdanie i nie chciałabym nikogo urazić.
[url:]http://lilypie.com/">
Kwiatek
Nie rodziłam i nie zamierzam rodzić w Swissmedzie, chociaż brałam to pod uwagę. Pochodzę z rodziny lekarskiej, co druga osoba to lekarz :) i odradzano mi zarówno cc jak i Swissmed. I to jedyny powód czemu nie rodzę tam.
Ja nie mówię, że jeśli nie ma wskazań to cc jest złe, jest jak najbardziej wskazane i powinno być zrobione.
Wiadomo, poród naturalny boli i nie da się tego bólu zupełnie ominąć. Ale biorąc pod uwagę wszystkie zagrożenia, jakie mogą powstać przy cięciu, lepiej cc uniknąć. I to jest opinia lekarzy, ludzi którym zależy na moim zdrowiu, osób którym ufam.
Oczywiście powtarzam - jeśli nie występują jakieś dodatkowe przeciwwskazania - bo to już zupełnie inny temat.
Nie rodziłam i nie zamierzam rodzić w Swissmedzie, chociaż brałam to pod uwagę. Pochodzę z rodziny lekarskiej, co druga osoba to lekarz :) i odradzano mi zarówno cc jak i Swissmed. I to jedyny powód czemu nie rodzę tam.
Ja nie mówię, że jeśli nie ma wskazań to cc jest złe, jest jak najbardziej wskazane i powinno być zrobione.
Wiadomo, poród naturalny boli i nie da się tego bólu zupełnie ominąć. Ale biorąc pod uwagę wszystkie zagrożenia, jakie mogą powstać przy cięciu, lepiej cc uniknąć. I to jest opinia lekarzy, ludzi którym zależy na moim zdrowiu, osób którym ufam.
Oczywiście powtarzam - jeśli nie występują jakieś dodatkowe przeciwwskazania - bo to już zupełnie inny temat.
Ja w 100% sie z toba zgadzam. Planuje urodzic w swissmedzie ale jak czytam to forum to mam wrazenie, ze tam nic tylko wszystkich biora na cc. Ja chce urodzic naturalnie i bez znieczulenia i obawiam sie tylko czy moze lekarze w swiss nie beda "po mojej stronie" i beda probowali ingerowac niepotrzebnie. Jak myslisz? U kogo rodzilas? Jakie byly twoje odczucia i doswiadczenie?
KoKoTa, myśle ze nikt cie nie napadnie jesli chodzi o FANATYCZKI CC póki co ty zachowujesz się jak fanatyczka porodu SN. Ja mam wskazanie do CC i co mam sie czuć gorsza? bo nie będe mogła urodzić normalnie? bo być moze będe mieć problemy z karmieniem i blizną? Oczywiście mogłabym czekać aż poród naturalnie sie zacznie i wtedy dać sie pociachać ale co to by zmieniło? może tylko naraziło by moje dziecko albo mnie na jakies komplikacje. nie rozumiem takiego toku myślenia, że CC na życzenie to szczyt głupoty. Chyba każda która sie na to decyduje napewno przemyślała trylion razy za i przeciw. A takie wywody jak Twój to naprawde nic nie dają. Poza tym to jest chyba wątek dot. porodu w swissie, warunków , obsługi itd. a nie tego co jest lepsze cc czy sn.
kwiatek 2010, Wymieniłas te przyczyny dla których ja sie zdecydowałam tam rodzic. Teraz oczywiscie kiedy miałabym wskazanie do CC w nfzcie to mogłabym przeciez rodzić na zaspie czy klinicznej. Ale własnie paniczny lek i często przedmiotowe traktowanie pacjentki mnie przeraża. A w swissie ile razy jestem to nigdy nie odczułam ze ktoś mi coś robi z łaską, że z czymś jest problem. odkąd chodze tam na ktg poprostu czuje się bezpieczniej. Nie wiem może to złudne uczucie ale tak właśnie jest. ktoś mógłby powiedziec ze przeciez płacimy więc wszysycy są mili,pomocni i fachowi, ale czy lekarzom czy położnym z nfztu płaci ktoś inny niz TEŻ my? tak myśle że żadna z nas nie narażałaby życia dziecka więc każda znajduje takie rozwiązanie jakie jej wydaje się najlepsze i nie można tak krytykować kobiet które czasem poprostu nie mają wyboru albo wybierają mniejsze zło.
KokoTko, ja rodziłam i SN i CC. Sn 6 lat temu, poród trwał 41 godzin, szwy nawet na szyjce macicy, 3 tygodnie dochodziłam do siebie tyle o ile, ogólnie dramat. CC miałam na żadanie w swissie i uważam to za dobrą decyzję. I jeśli kiedykolwiek bede jeszcze w ciązy a bede miała mozliwosci to tylko cc i to w swissie. Wszystko zależy od tego jak ktos rodzi Sa kobiety które "gubią dzieci w biegu" , ja niestety do takich nie należe. Myślę że gdybym należała do kobiet dla który poród nie jest traumatycznym porodem, po którym następuje silna depresja to z całą pewnością i świadomością wybierałabym poród naturalny. A że tak nie jest to CC jest dobrą, odpowiedzialną decyzją :-)
Kaoma. mam pytanko do Ciebie. w którym tygodniu ciąży byłaś na kwalifikacji w swiisie? i jak często jeździsz tam teraz na ktg ? ja mam kwalifikacje dopiero przed sobą więc jestem bardzo ciekawa jak to się odbywa, a jeśli chodzi o częstotliwość wyjazdów na ktg to muszę to wszystko sobie jakoś ułożyć logistycznie bo do swiismedu mam aż 100 km i męża ( kierowcę ;-) pracującego na zmiany... ciekawe czy da się to wszystko jakoś pogodzić ? :-)
na pewno agulina wszystko uda sie pogodzic, termin kwalifikacji z pewnoscią jest bez zmian, czyli po 36. tygodniu ciąży i jeśli wszystko jest ok to proponują jeżdzic raz w tygodniu od 7 do 14stej ale jesli pozniej to tez nie ma problemu gdyz zapis ktg robi pielegniarka- polozna a takowa zawsze jest na miejscu :-)
dokładnie tak jak napisała sylwia :) te kwalifikacje to w sumie tylko formalność jesli z ciaża, tobą i bobasem jest wszystko ok. to nie ma żadnego problemu. To jest poprostu założenie karty ciąży i lekarz tam sobie wpisuje wszystkie dane. Na ktg możesz jechać o dowolnej porze bo zawsze jest lekarz dyżurujący i pielegniarki. Ja raz byłam ok 20 a np dzisiaj o 9 rano. Za 2 tyg. zdam relacje jak było :)
każda kobieta poród przeżywa inaczej !! jedna po cc powie zę było super druga po sn, badz na odwrót i to straszenie konsekwencjami po cesarkach nie ma sensu, kązda o nich wie
ale tak jak napisąła forumka powyżej, po 41 godz porodu nie wiem czy wogole zdecydowałabym sie na drugie dziecko!! nie dziwie sie ze po takiej traumie wołałą jednak być cięta
ja też miałam CC w Swissie akurat ze wskazań medycznych i również bardzo sobie chwale, są kobiety ktore rodziły i SN i CC i zdania jak zawsze sa podzielone, częsc chwali sobie próod siłami natury częsc operacyjny
ile kobiet w tym przypadku tyle opinii
każda kobieta powinna miec wybór !!
ale tak jak napisąła forumka powyżej, po 41 godz porodu nie wiem czy wogole zdecydowałabym sie na drugie dziecko!! nie dziwie sie ze po takiej traumie wołałą jednak być cięta
ja też miałam CC w Swissie akurat ze wskazań medycznych i również bardzo sobie chwale, są kobiety ktore rodziły i SN i CC i zdania jak zawsze sa podzielone, częsc chwali sobie próod siłami natury częsc operacyjny
ile kobiet w tym przypadku tyle opinii
każda kobieta powinna miec wybór !!
Dokładnie jak Kamyk pisze :)
A jesli jest się po terminie (liczą według miesiączki) to na ktg chodzi się częściej - ja chodziłam co 2/3 dzień; Nie będę powtarzała tego co już pisałam w poprzednim wątku - napisze tylko że dzięki decyzji o rodzeniu w Swiss moje wspomnienia z porodu SN są bardzo miłe (a miałam wywoływany poród) --> super opieka przed, w trakcie i po porodzie ! :)
A jesli jest się po terminie (liczą według miesiączki) to na ktg chodzi się częściej - ja chodziłam co 2/3 dzień; Nie będę powtarzała tego co już pisałam w poprzednim wątku - napisze tylko że dzięki decyzji o rodzeniu w Swiss moje wspomnienia z porodu SN są bardzo miłe (a miałam wywoływany poród) --> super opieka przed, w trakcie i po porodzie ! :)
Dzięki dziewczyny :) Ja własnie zastanawiam się nad SN w Swissie. Nie znam za bardzo szpitali w 3miescie, a opinie na forach są tak różne, że nie wiem na ile można im zaufać. A orientujecie się kiedy w Swissie przewożą do szpitala, chodzi mi w jakich przypadkach? Słyszałam po prostu, że większość takich klinik prywatnych, jak jest jakikolwiek problem przy porodzie, to od razu zawożą do szpitala.
KasiuKoziolek. Na kiedy masz termin porodu ? ja też planuje SN w swissie a termin mam na 11 listopad...
Mam pytanko do dziewczyn które tam rodziły. czy maluszki miały po urodzeniu badaną grupę krwi ? I czy jest kłopot z podaniem immunoglobuliny anty D w razie konieczności ? może któraś z Was wie ? Mamy z mężem prawdopodobieństwo konfliktu serologicznego więc pytam.
Mam pytanko do dziewczyn które tam rodziły. czy maluszki miały po urodzeniu badaną grupę krwi ? I czy jest kłopot z podaniem immunoglobuliny anty D w razie konieczności ? może któraś z Was wie ? Mamy z mężem prawdopodobieństwo konfliktu serologicznego więc pytam.
Dziewczyny, które rodziły w Swissmedzie mam pytanie. Czy nie bałyście się, że nie ma tam na stałe na miejscu neonatologa gdyby po porodzie okazało się, że jest coś nie tak z dzidziusiem.
Słyszałam, że taki lekarz jest u nich, ale jak rodzisz w nocy to jest tylko na telefon, a wiadomo każda chwili się liczy w trudnych sytuacjach. Tylko tego obawiam się tam rodząc.
Słyszałam, że taki lekarz jest u nich, ale jak rodzisz w nocy to jest tylko na telefon, a wiadomo każda chwili się liczy w trudnych sytuacjach. Tylko tego obawiam się tam rodząc.
nie wiem jak na tym forum sie dodaje nowe posty dlatego odpowiadam...
bylam dzisiaj na kwalifikacjach w swissmedzie
wszyscy bardzo mili a same kwalifikacje to wlasciwie formalnosc
mam nadzieje ze decyzja o porodzie wlasnie tam nie bedzie bledna bo do tej pory jak pomysle ile to kosztuje mam watpliwosci!
jedno co nie bylo fajne to oni chyba maja jakis remont i strasznie wiercili cos dzisiaj i tak sobie pomyslalam ze jak by tak bylo podczas porodu to chyba bym oszalala!!!
dodam jeszcze ze jestam w 37 tyg wiec termin mam na koniec grudnia... za tydzien kolejna wizyta na ktg...
bylam dzisiaj na kwalifikacjach w swissmedzie
wszyscy bardzo mili a same kwalifikacje to wlasciwie formalnosc
mam nadzieje ze decyzja o porodzie wlasnie tam nie bedzie bledna bo do tej pory jak pomysle ile to kosztuje mam watpliwosci!
jedno co nie bylo fajne to oni chyba maja jakis remont i strasznie wiercili cos dzisiaj i tak sobie pomyslalam ze jak by tak bylo podczas porodu to chyba bym oszalala!!!
dodam jeszcze ze jestam w 37 tyg wiec termin mam na koniec grudnia... za tydzien kolejna wizyta na ktg...
hej
sisi05
bardzo dobra decyzja. ja wprawdzie rodzilam w lutym tego roku w swiismedzie ale z pewnoscia nic sie nie zmienilo. a ze mam porownanie z panstwowym szpitalem bo pierwsze dziecko rodzilam właśnie w państwówce to uwierz ze swissmed to miejsce najlepsze jakie moglas wybrac sobie i dzieciątku :-) powodzenia :-)
bardzo dobra decyzja. ja wprawdzie rodzilam w lutym tego roku w swiismedzie ale z pewnoscia nic sie nie zmienilo. a ze mam porownanie z panstwowym szpitalem bo pierwsze dziecko rodzilam właśnie w państwówce to uwierz ze swissmed to miejsce najlepsze jakie moglas wybrac sobie i dzieciątku :-) powodzenia :-)
moja dzidzia sie troszko pospieszyla i juz 9 wyszla:) oczywiscie rodzilam w swissmedzie:) napewno z mezem nie zalujemy tej decyzji!!!!
maz mial spokojna glowe ze jestem pod dobra opieka no i ta cisz i spokoj naprawde duzo daje...
podczas porodu opieka byla swietna!!wszyscy bardzo mili i przyjaznie nastawieni:)
troszke jestem zawiedziona ze nikt po porodzie nie przyszedl i nie zapytal czy mam jakies pytania co do dziecka i moze zeby ktos podpowiedzial co nie co bo w tamtj chwili ja nawet nie wiedzialam jakie moga wystapic problemy...
ogolnie polecam!!!
wrazie pytan prosze pisac chetnie odpowiem:)
maz mial spokojna glowe ze jestem pod dobra opieka no i ta cisz i spokoj naprawde duzo daje...
podczas porodu opieka byla swietna!!wszyscy bardzo mili i przyjaznie nastawieni:)
troszke jestem zawiedziona ze nikt po porodzie nie przyszedl i nie zapytal czy mam jakies pytania co do dziecka i moze zeby ktos podpowiedzial co nie co bo w tamtj chwili ja nawet nie wiedzialam jakie moga wystapic problemy...
ogolnie polecam!!!
wrazie pytan prosze pisac chetnie odpowiem:)
hej
Myślę że warto. Z kilku względów - od 36 tygodnia ciąży jest się pod stała opieką ginekologiczną - wliczona w cenę. W każdej chwili można przyjechac zrobić usg, ktg, badania ginekologiczne. Pogadać z położnymi. Po tych kilku wizytach, zawsze w przyjaznej atmosferze, czułam się tam naprawdę zadomowiona i zaopiekowana - myślę że to jest bardzo ważne, żeby czuć się bezpiecznie w miejscu, w którym się rodzi. Sądzę, że te wielogodzinne porody wynikają przede wszystkim z lęku i strachu kobiet.
Sam poród, hm ... przyjechaliśmy o 12:00 w nocy, przywitała nas położna, która była równieże ze mną przy porodzie. Pani Miłosz zdaje się - wspaniała, ciepła kobieta. Zrobiła mi kąpiel, przyniosła ubranie. Po godzinie przyszedł równie sympatyczny pan anestezjolog, dostałam znieczulenie, nawet sobie pożartowaliśmy :-) A o 5 rano synek był już z nami.
Potem wszystko też było bez zarzuty - miałam osobna salę z łazienką, codziennie sprzątaną, pampersy, kremy, podpaski, środki higieny na miejscu wliczone w cenę, pielegniarkę na każde wezwanie, pyszne jedzonko - trzy rodzaje wędlin, serki, łosoś, pieczeń, sałatki, jogurciki codziennie. Mąż w każdej chwili mógł sie położyć obok na łóźku i zdrzemnąć. Mama i teściowa były wtedy kiedy je potrzebowałam. Pani od laktacji spędziła ze mną dosłownie cały pobyt w szpitalu ucząc mnie karmienia piersią - przynosząc rożki, okłady, tumacząc co i jak. Przy tym śmiejąc sie i żartując. A mały dostał najwyższej jakości szczepionki - nie dostępne w innych szpitalach.
Mogę się mylić, ale jeśli tak tchórz jak ja :-) urodził bez problemu i dobrze to wspomina, to każda kobieta poczuje się tam dobrze.
Sam poród, hm ... przyjechaliśmy o 12:00 w nocy, przywitała nas położna, która była równieże ze mną przy porodzie. Pani Miłosz zdaje się - wspaniała, ciepła kobieta. Zrobiła mi kąpiel, przyniosła ubranie. Po godzinie przyszedł równie sympatyczny pan anestezjolog, dostałam znieczulenie, nawet sobie pożartowaliśmy :-) A o 5 rano synek był już z nami.
Potem wszystko też było bez zarzuty - miałam osobna salę z łazienką, codziennie sprzątaną, pampersy, kremy, podpaski, środki higieny na miejscu wliczone w cenę, pielegniarkę na każde wezwanie, pyszne jedzonko - trzy rodzaje wędlin, serki, łosoś, pieczeń, sałatki, jogurciki codziennie. Mąż w każdej chwili mógł sie położyć obok na łóźku i zdrzemnąć. Mama i teściowa były wtedy kiedy je potrzebowałam. Pani od laktacji spędziła ze mną dosłownie cały pobyt w szpitalu ucząc mnie karmienia piersią - przynosząc rożki, okłady, tumacząc co i jak. Przy tym śmiejąc sie i żartując. A mały dostał najwyższej jakości szczepionki - nie dostępne w innych szpitalach.
Mogę się mylić, ale jeśli tak tchórz jak ja :-) urodził bez problemu i dobrze to wspomina, to każda kobieta poczuje się tam dobrze.
aleksandra jestes smieszna.
w kazdym nowym watku i porodzie w swiss musisz dorzucic swoje 3 grosze. ze w panstwowym lepiej, za jak mozna tyle kasy wywalic itd
zloz swoj watek pt. super rodzi sie za darmo i tam opisuj swoje przemyslenia. twoje posty ani nikogo nie zniecheca do rodze nia w swiss ani nie zacheca do panstwowego szpitala.
zrozum wreszcie ze 6tys to nie jest mega kasa w dzisiejszych czasach. to nie 100tys zl!
w kazdym nowym watku i porodzie w swiss musisz dorzucic swoje 3 grosze. ze w panstwowym lepiej, za jak mozna tyle kasy wywalic itd
zloz swoj watek pt. super rodzi sie za darmo i tam opisuj swoje przemyslenia. twoje posty ani nikogo nie zniecheca do rodze nia w swiss ani nie zacheca do panstwowego szpitala.
zrozum wreszcie ze 6tys to nie jest mega kasa w dzisiejszych czasach. to nie 100tys zl!
jezu dziewczyno twoim zdaniem nie warto ale innych zdaniem warto i nie twój biznes dociekać czy kogoś stać na to, czy chce wydawać tyle kasy więc z łaski swojej sprawdź czy cię nie ma w drugim pokoju i daj odpocząć chociaż w jednym wątku nt. swissmedu
wszyscy wiemy, że masz dwójkę zdrowych dzieci które urodziłaś w państwowym szpitalu więc się ciesz bo znam przypadki, w których w państwowych szpitalach bezproblemowa ciąża miała tragiczny koniec więc nie dziwię się, że niektóre kobietki wolą zapłacić te 6 tys, które jak ktoś już tu wcześniej wspomniał nie jest wielką kwotą w dzisiejszych czasach, i mieć święty spokój
wszyscy wiemy, że masz dwójkę zdrowych dzieci które urodziłaś w państwowym szpitalu więc się ciesz bo znam przypadki, w których w państwowych szpitalach bezproblemowa ciąża miała tragiczny koniec więc nie dziwię się, że niektóre kobietki wolą zapłacić te 6 tys, które jak ktoś już tu wcześniej wspomniał nie jest wielką kwotą w dzisiejszych czasach, i mieć święty spokój
a ja załuje ze rodziłam w państwowym, ze byłam taka głupia i słuchałam tych wszystkich mądrych co to w panstwowym im sie udało i pod ich wpływem w koncu nabrałam przekonania ze wszystko bedzie ok...i załowac bede pewnie do konca zycia...wiec mysle ze warto wydac te 6 tys czy nawet 8 czy 10 i nie oszczedzac, bo akurat swoje zdrowie to ostatnia rzecz na ktorej oszczedzac by należało i każdej osobie bede zawsze polecać prywatne placówki...no ale na swoich błędach się człowiek uczy...
i jesli jakims CUDEM bede kiedyyyyys w ciąży to na pewno dziecka nie urodze tylko sobie cc kupie w jakims prywatnym szpitalu
i jesli jakims CUDEM bede kiedyyyyys w ciąży to na pewno dziecka nie urodze tylko sobie cc kupie w jakims prywatnym szpitalu
Ja planuję tam poród - termin mam na 31.01. Byłam przed świętami na badaniu kwalifikacyjnym - miło i sympatycznie. Cały oddział zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie - taka cisza i spokój. Zastanawiam się jeszcze nad Kliniczną, ale wszystkie moje doświadczenia ze szpitalami państwowymi były tak złe, że chyba jednak wybiorę Swiss. Ten poród przeżyję przeciez tylko raz... Któraś jeszcze ma poród w podobnym terminie?
Znieczulenie jest w cenie. Zaraz po przyjeździe do szpitala ostrzegłam, że chcę :-) Musiałam tylko podpisać zgodę, wypełnić kwestionariusz i to właściwe koniec formalności w tym temacie. Anestezjolog jest na miejscu 24 h.
Wbrew róznym mrożącym krew w żyłach historiom, ja absolutnie nic nie czułam przy wkłuwaniu. Najpierw dostajesz normalny zastrzyk przeciwbólowy a potem dopiero właściwe znieczulenie. Nie miałam również żadnych negatywnych efektów ubocznych.
Wbrew róznym mrożącym krew w żyłach historiom, ja absolutnie nic nie czułam przy wkłuwaniu. Najpierw dostajesz normalny zastrzyk przeciwbólowy a potem dopiero właściwe znieczulenie. Nie miałam również żadnych negatywnych efektów ubocznych.
Ja akurat nie miałam CC na życzenie tylko wyszło w trakcie porodu że trzeba. Dostałam zastrzyk w kręgosłup, wkłucia i podania praktycznie nie czułam, znieczulenie zadziałało natychmiastowo. Pan anestezjolog był świetny: uśmiechnięty, uspokoił nas, męża podtrzymywał na duchu. Jeśli damy radę, to maleństwo urodzimy znowu w Swissie.
Witam
Termin mam na najbliższy piątek, byłam już na dwóch badaniach w Swissie, będę rodzić SN ze znieczuleniem, to moje drugie dziecko. Po pierwszym doświadczeniu w szpitalu państwowym zrobiłam wszystko żeby mieć szanse na mniejszy koszmar i ból. Zobaczymy jak będzie. Póki co nie mogę się doczekać aż coś już się zacznie dziać i będziemy mogli jechać po malucha ;-) Jeśli nic się nie będzie działo, to następna zaplanowana wizyta na oddziale (ktg, usg) w środę.
pozdrawiam
Termin mam na najbliższy piątek, byłam już na dwóch badaniach w Swissie, będę rodzić SN ze znieczuleniem, to moje drugie dziecko. Po pierwszym doświadczeniu w szpitalu państwowym zrobiłam wszystko żeby mieć szanse na mniejszy koszmar i ból. Zobaczymy jak będzie. Póki co nie mogę się doczekać aż coś już się zacznie dziać i będziemy mogli jechać po malucha ;-) Jeśli nic się nie będzie działo, to następna zaplanowana wizyta na oddziale (ktg, usg) w środę.
pozdrawiam
Ja też miałam rodzić w Swissmedzie, ale na szczęście w porę zmieniłam plany. Nasz synek urodził się 2.02. Ważył 4300g, ale poród odbył się bardzo szybko i prawie bezboleśnie - szkoła rodzenia to podstawa! Poród odbył się na Zaspie. Opieka pierwsza klasa, ale najważniejsze, ze Maluszkiem się dobrze zajęli. Okazało się, że miał infekcję poporodową i konieczne było zastosowanie antybiotyku na 7dni. Po 3 dniach wyszła mu również wysypka hormonalna i tym również zajęto się wzorcowo.
Ze Swissmedu wychodzi się na drugą dobę ze szpitala, a większość infekcji i żółtaczka wychodzi po 3dniu! Co wtedy?
W szpitalu spędziłam z dzieckiem 8dni - poznałam wiele mam z dzieciaczkami i tylko jedna z nich wyszła o czasie (na 4 dobę). Infekcje, wysypki i żółtaczka to przecież standard u noworodków, a nie wyobrażam sobie biegania po szpitalach i przychodniach z takim maluszkiem.
Uważam rodzenia w Swissmedzie za nieodpowiedzialne i egoistyczne.
Pamiętajcie, że najważniejsze jest DZIECKO.
Ze Swissmedu wychodzi się na drugą dobę ze szpitala, a większość infekcji i żółtaczka wychodzi po 3dniu! Co wtedy?
W szpitalu spędziłam z dzieckiem 8dni - poznałam wiele mam z dzieciaczkami i tylko jedna z nich wyszła o czasie (na 4 dobę). Infekcje, wysypki i żółtaczka to przecież standard u noworodków, a nie wyobrażam sobie biegania po szpitalach i przychodniach z takim maluszkiem.
Uważam rodzenia w Swissmedzie za nieodpowiedzialne i egoistyczne.
Pamiętajcie, że najważniejsze jest DZIECKO.
Z Wejherowa 3 lata temu wypisali mnie dokładnie po 2 dobach, żółtaczka pojawiła się później (fizjologiczna). Nigdy nie chciałabym tam wrócić i zobaczyć tych ludzi. Na szczęście nie musiałam. Masakra jaką przeżyłam w związku z poprzednim porodem spędzała mi sen s powiek od kilku ładnych tygodni. Uspokoiłam się jak zobaczyłam Swiss, porozmawiałam tam z ludźmi, poczytałam to forum. Zarzucanie komuś egoizmu czy tego że nie dba o bezpieczeństwo swojego dziecka wybierając to miejsce do rodzenia w ogóle zignoruję (każdy na szczęście ma prawo decydować sam o sobie, nie będę wchodzić w polemikę). Jestem przekonana, że robię dobrze. Kłębek nerwów jakim byłam kilka tygodni po porodzie pierwszego dziecka nie wpłynął na pewno dobrze na moje dziecko (trauma po wielogodzinnym koszmarnym bólu a potem spotkaniu się z wręcz wrogością tzw. doradcy laktacyjnego itd...) Komfort matki JEST działaniem dla dobra dziecka.
miałam cc w swissmedzie w październiku 2010, do szpitala trafiłam w środku nocy ze skurczami, w ciągu godziny córka była z nami, na sali operacyjnej wszyscy bardzo mili, nawet nie poczułam momentu wkłucia do znieczulenia, operacja trwała 20-30 min, po wszystkim pokazali mi dzieciątko, później spotkaliśmy się już w pokoju, miałam jednoosobowy pokój z łazienką, warunki super, jak również cała "obsługa" lekarze, pielęgniarki, położne, salowe, spędziłam w szpitalu trzy doby, aż lekarze upewnili się że ze mną i córką jest wszystko ok, gdyby było coś nie tak - np. pojawiła się silna żółtaczka u dziecka, mieliśmy zostać dłużej, odnośnie żółtaczki codziennie wykonywano badanie krwi w tym kierunku, jak się okazało żółtaczka nie wystąpiła, ani inne infekcje które wymagałyby podania antybiotyków i dłuższego pobytu w szpitalu, przez cały czas pobytu ja i dziecko byłyśmy traktowane podmiotowo, co ja - pracująca w państwowej firmie, gdzie liczy się ilość a nie jakość - potrafię docenić, ja ze swojej strony swissmed polecam, w każdej placówce medycznej może się "coś" wydarzyć, jednak mimo wszystko uważam, że w tych prywatnych pracownicy bardziej się starają by takie sytuacje nie miały miejsca bo im się to po prostu finansowo nie opłaca, moje następne dziecko z pewnością również tam przyjdzie na świat - chyba że powstanie jakaś inna konkurencyjna placówka ;)
super, dziekuje wszystkim za opinie.
Wiecie dziewczyny co mnie najbardziej drażni w opiniach jak mówie, ze chce rodzić w swissie - ze szkoda kasy - jak mnie to denerwuje, kurde skoro stać mnie na swiss to stać mnie na wyprawke i na wszystko dla dziecka i wkońcu 21 wiek - nie bede sie meczyc przy porodzie bez znieczulenia i z łaską skoro jest prywatnie. musiałam sie wam wygadac :) bo chyba tylko rodzące tam są w stanie to zrozumieć. Pozdrawiam
Wiecie dziewczyny co mnie najbardziej drażni w opiniach jak mówie, ze chce rodzić w swissie - ze szkoda kasy - jak mnie to denerwuje, kurde skoro stać mnie na swiss to stać mnie na wyprawke i na wszystko dla dziecka i wkońcu 21 wiek - nie bede sie meczyc przy porodzie bez znieczulenia i z łaską skoro jest prywatnie. musiałam sie wam wygadac :) bo chyba tylko rodzące tam są w stanie to zrozumieć. Pozdrawiam
tak mnie tęz to denerwuje że ludzie traktują to jako fanaberię rodzącej ale jak ktoś wydaje nie wiadomo ile na wesele i różne tam cuda niewidy: pokazowe tańce, gołabki, baloniki, sztuczne ognie i inne dodatki to tego juz nikt nie krytykuje, a prywatny szpital to: o matko jaka gwiazda wygodna jakby nie mogla rodzić normalnie ble ble ble:))
ja też rodziłam w Swisie i jestem bardzo zadowolona i drugie dziecko tylko tam !!!
a te wszystkie złe opinie piszą chyba zazdrosne kobiety, którym nie pozostaje nic innego jak krytyka
ja też rodziłam w Swisie i jestem bardzo zadowolona i drugie dziecko tylko tam !!!
a te wszystkie złe opinie piszą chyba zazdrosne kobiety, którym nie pozostaje nic innego jak krytyka
Ale bzdura ta wypowiedz Marty !!
Jak sama nazwa mowi żółtaczka fizjologiczna jest czyms normalnym i tak naparwde sie tego nie leczy, tak samo wysypka hormonalna - jak sie pojawi to czeka sie az przejdzie.
Rodzilam w czerwcu w Swissmedzie i nie zaluje. Synkowi przed wypisaniem zbadano poziom bilirubiny aby sprawdzic czy nie jest za wysoki (dopiero od pewnego poziomu stosuje sie przy zoltaczce naswietlania, a juz na druga dobe mozna to okreslic badajac wlasnie poziom bilirubiny), zbadano krew pod wzgledem infekcji (bo w posiewie mialam minimalne ilosci jakis bakterii) i ogolnie zbadano dziecko --> jednym slowem zrobiono wszystko aby zapewnic dziecku bezpieczenstwo. A w panstwpwym szpitalu jak nie widac zoltaczki to czesto nikt nie robi poziomu bilirubiny :/
Jesli egoizmem jest chec zapewnienia sobie i dziecku komforu oraz bezpieczenstwa to TAK JESTEM EGOISTKĄ i dobrze mi z tym :)
Jak sama nazwa mowi żółtaczka fizjologiczna jest czyms normalnym i tak naparwde sie tego nie leczy, tak samo wysypka hormonalna - jak sie pojawi to czeka sie az przejdzie.
Rodzilam w czerwcu w Swissmedzie i nie zaluje. Synkowi przed wypisaniem zbadano poziom bilirubiny aby sprawdzic czy nie jest za wysoki (dopiero od pewnego poziomu stosuje sie przy zoltaczce naswietlania, a juz na druga dobe mozna to okreslic badajac wlasnie poziom bilirubiny), zbadano krew pod wzgledem infekcji (bo w posiewie mialam minimalne ilosci jakis bakterii) i ogolnie zbadano dziecko --> jednym slowem zrobiono wszystko aby zapewnic dziecku bezpieczenstwo. A w panstwpwym szpitalu jak nie widac zoltaczki to czesto nikt nie robi poziomu bilirubiny :/
Jesli egoizmem jest chec zapewnienia sobie i dziecku komforu oraz bezpieczenstwa to TAK JESTEM EGOISTKĄ i dobrze mi z tym :)
Do Marty.
W Swissmedzie nie jest powiedziane ,że wychodzisz po 2 czy trzech dniach i już. Jesteś tam tak długo jak wymaga tego sytuacja. Jeśli dziecko musi zostac w szpitalu to zostajesz tyle ile trzeba.
Ja wyszłam po 3 dniach, po paru dniach Krzyś bardzo płakał i nie wiedziałam co robic , zadzwoniłam do pani pediatry ze Swissu która odbierała synka i powiedziała,ze mamy podjechac. zbadała małego, uspokoiła nas i nic nas nie skasowali.
Po 2 tygodnich dostałam wysokiej gorączki, nejprawdopodobniej zapalenia piersi. temperatura nie spadała parę dni więc pojechaliśmy do swissmedu, zrobili mi badania, zbadał mnie lekarz bo to mogło byc zakażenie po porodowe. Na szczęście nic się nie działo ale zostałam w szpitalu parę dni. Nic za nie nie musiałam dopłacac.
W Swissmedzie nie jest powiedziane ,że wychodzisz po 2 czy trzech dniach i już. Jesteś tam tak długo jak wymaga tego sytuacja. Jeśli dziecko musi zostac w szpitalu to zostajesz tyle ile trzeba.
Ja wyszłam po 3 dniach, po paru dniach Krzyś bardzo płakał i nie wiedziałam co robic , zadzwoniłam do pani pediatry ze Swissu która odbierała synka i powiedziała,ze mamy podjechac. zbadała małego, uspokoiła nas i nic nas nie skasowali.
Po 2 tygodnich dostałam wysokiej gorączki, nejprawdopodobniej zapalenia piersi. temperatura nie spadała parę dni więc pojechaliśmy do swissmedu, zrobili mi badania, zbadał mnie lekarz bo to mogło byc zakażenie po porodowe. Na szczęście nic się nie działo ale zostałam w szpitalu parę dni. Nic za nie nie musiałam dopłacac.
Mam abonament w swissmedzie już rok.Obecnie jestem w 5 miesiącu ciąży jestem pacjentką doktora Szulca. Przez cały ten okres jeszcze nigdy za nic nie musiałam dopłacać. Miała robione usg 4D za darmo mimo że tego nie obejmuje abonament. Podczas ciąży mam wykonywane tyle badań że mogłabym książkę z nich złożyć dbają tam o mnie i o maluszka bardzo. Rozmawiałam z doktorem i powiedział ,że jeśli dziecko będzie miało żółtaczkę lub jakieś powikłania mogę w szpitalu zostać nawet 2 tyg i nie będę musiała dopłacać ani złotówki.A jeśli chodzi o mojego lekarza to mam nadzieję że będę rodzić w poniedziałek kiedy ma dyżur. Jest to naprawdę super lekarz mogę do niego dzwonić o każdej porze dnia i nocy kiedy tylko mnie coś niepokoi. 7 marca zostaliśmy zaproszeni przez doktora na zwiedzanie oddziału. A negatywnymi opiniami radzę się nie przejmować zazwyczaj piszą to osoby zazdrosne i nie leczące się w tym szpitalu.
wypowiedz kolezanki poprostu zignoruje bo nie chce mi sie odpowiadac nawet na takiego posta..przypuszczam, ze kolejna prowokacja i tyle.
Odnosnie "wypuszczania do domu" to moj synek tez mial zoltaczke fizjologiczna i do samego konca nie wiedzialam kiedy wyjde do domu bo zalezalo to od tego jak zoltaczka sie rozwinie, wykonano mlodemu szereg badan ( jak pisala Sorha ) i dopiero kiedy okazalo sie, ze wyniki sa okej moglam pojechac do domku po 3 dobach, w ksiazeczce mlodego mam wpisane " dziecko wypisane do domu w 3 dobie zycia w stanie ogolnym bardzo dobrym- dziecko zdrowe."
Odnosnie "wypuszczania do domu" to moj synek tez mial zoltaczke fizjologiczna i do samego konca nie wiedzialam kiedy wyjde do domu bo zalezalo to od tego jak zoltaczka sie rozwinie, wykonano mlodemu szereg badan ( jak pisala Sorha ) i dopiero kiedy okazalo sie, ze wyniki sa okej moglam pojechac do domku po 3 dobach, w ksiazeczce mlodego mam wpisane " dziecko wypisane do domu w 3 dobie zycia w stanie ogolnym bardzo dobrym- dziecko zdrowe."
Dziewczyny byłam 14 lutego na badani połówkowym u swojego lekarza w swissmedzie. Pochwale się swoim synkiem to 21 tydz.\
http://zapodaj.net/9037d482329d.jpg.html
http://zapodaj.net/716c82a57992.jpg.html
http://zapodaj.net/9037d482329d.jpg.html
http://zapodaj.net/716c82a57992.jpg.html
Ponieważ przeglądałam wcześniej dokładnie ten wątek, a niedawno urodziłam w Swiss, chciałabym się podzielić wrażeniami.
Miałam cesarkę ze względu na brak postepu porodu, zupełnie niezaplanowaną, ale wszystko poszło dobrze. W sumie wywoływano mi poród trzy dni (po terminie, małowodzie) i nic z tego nie wyszło, więc była to chyba jedyna rozsądna decyzja. Wszystkie trzy dni spędziłam w Swiss, a potem jeszcze trzy po porodzie, w sumie sześć dni.
Plusy:
- cisza i spokój
- stała opieka położnych i lekarzy
- smaczne jedzenie
- rozpuszczalne szwy po cesarce, ładne, dyskretne szycie
- prawie wszystko na miejscu (pieluchy, chusteczki, inne art higieniczne)
Minusy
Jak dla mnie przede wszystkim opieka laktacyjna. Poradnia laktacyjna w Swiss to dobry żart - panie położne przeszły jedynie dodatkowe szkolenia, nie ma tam ANI JEDNEJ specjalistki z prawdziwego zdarzenia. Co pewne nie ma znaczenia w sytuacji, kiedy ktoś nie ma większych problemów z karmieniem, ale po cesarce, z mocno opóźniona laktacją, to może być prawdziwy horror i tak właśnie było w moim przypadku. Po pierwsze - dokarmianie mieszankami z firmowych butelek, które mają smoczki jak szlauch ogrodowy. Oczywiście bez pytania. Po drugie - nikt ze mną nie usiadł, nie wyjaśnił, jak to może być, co trzeba/można zrobić itd., mimo że wielokrotnie zgłaszałam,że mam poważne problemy z karmieniem. A dokarmianie mieszanką w ten sposób to na prawdę nie jest jedyne wyjście w takiej sytuacji, czego oczywiście dowiedziałam się już po powrocie do domu po konsultacji ze świetną kobietą od laktacji.... z Klinicznej. Na szczęście udało się przestawić na pierś, ale walka była ostra, nie życzę nikomu takiej sytuacji.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania, chętnie odpowiem.
Miałam cesarkę ze względu na brak postepu porodu, zupełnie niezaplanowaną, ale wszystko poszło dobrze. W sumie wywoływano mi poród trzy dni (po terminie, małowodzie) i nic z tego nie wyszło, więc była to chyba jedyna rozsądna decyzja. Wszystkie trzy dni spędziłam w Swiss, a potem jeszcze trzy po porodzie, w sumie sześć dni.
Plusy:
- cisza i spokój
- stała opieka położnych i lekarzy
- smaczne jedzenie
- rozpuszczalne szwy po cesarce, ładne, dyskretne szycie
- prawie wszystko na miejscu (pieluchy, chusteczki, inne art higieniczne)
Minusy
Jak dla mnie przede wszystkim opieka laktacyjna. Poradnia laktacyjna w Swiss to dobry żart - panie położne przeszły jedynie dodatkowe szkolenia, nie ma tam ANI JEDNEJ specjalistki z prawdziwego zdarzenia. Co pewne nie ma znaczenia w sytuacji, kiedy ktoś nie ma większych problemów z karmieniem, ale po cesarce, z mocno opóźniona laktacją, to może być prawdziwy horror i tak właśnie było w moim przypadku. Po pierwsze - dokarmianie mieszankami z firmowych butelek, które mają smoczki jak szlauch ogrodowy. Oczywiście bez pytania. Po drugie - nikt ze mną nie usiadł, nie wyjaśnił, jak to może być, co trzeba/można zrobić itd., mimo że wielokrotnie zgłaszałam,że mam poważne problemy z karmieniem. A dokarmianie mieszanką w ten sposób to na prawdę nie jest jedyne wyjście w takiej sytuacji, czego oczywiście dowiedziałam się już po powrocie do domu po konsultacji ze świetną kobietą od laktacji.... z Klinicznej. Na szczęście udało się przestawić na pierś, ale walka była ostra, nie życzę nikomu takiej sytuacji.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania, chętnie odpowiem.
ja uwazam ze tak jak nie mozna zakladac ze nic sie nie stanie , tak nie mozna zakladac ze cos sie stanie.
i w państwowym szpitalu i w prywatnym moze soe zdarzyc przykra sytuacja.
nie do konca sie zgodze z tym ze lekarze prywatni bardziej sie staraja, w panstwowych czy to szpitalach czy tez przychodniach tez mozna spotkac lekarzy z prawdziwego zdarzenia.
poza tym jak kogos stac na prywatny szpital to czemu nie?
ja co prawda rodzilam w panstwowym i bylam zadowolona.
i w państwowym szpitalu i w prywatnym moze soe zdarzyc przykra sytuacja.
nie do konca sie zgodze z tym ze lekarze prywatni bardziej sie staraja, w panstwowych czy to szpitalach czy tez przychodniach tez mozna spotkac lekarzy z prawdziwego zdarzenia.
poza tym jak kogos stac na prywatny szpital to czemu nie?
ja co prawda rodzilam w panstwowym i bylam zadowolona.
mam pytanie o cc "na zyczenie". to prawda , ze przed porodem lekarz pyta co sobie zycze?
i jeszcze poradnia laktacyjna. pierwsze dziecko nie udalo mi sie karmic piersia i teraz mi zalezy aby bylo inaczej. mialam koszmarnie poranione sutki. i przyznaje, ze sie poddalam
to prawda, ze srednio pomagaja? liczylam, ze tym razem obedzie sie bez dokarmiania bez pytania i dostane fachowa pomoc...
i jeszcze poradnia laktacyjna. pierwsze dziecko nie udalo mi sie karmic piersia i teraz mi zalezy aby bylo inaczej. mialam koszmarnie poranione sutki. i przyznaje, ze sie poddalam
to prawda, ze srednio pomagaja? liczylam, ze tym razem obedzie sie bez dokarmiania bez pytania i dostane fachowa pomoc...
Ja rodziłam w tym szpitalu naturalnie w październiku 2010. I ogólnie bardzo miło wspominam, fachowa, sympatyczna opieka lekarzy i położnych, mąż może być jak długo chce i kiedy chce, spokój, cisza, ale jeśli chodzi o laktację to rzeczywiście co zmiana położnej to inna teoria, jedna mówiła przystawiać na żądanie, inna że robić przerwy, także przydałaby się tam jedna specjalistka tylko od laktacji.
kurcze... ja nie moge nic powiedziec zlego o ich pogotowiu laktacyjnym.. podobnie jak kolezanka po cc mialam nawal pokarmu dopiero w 2 dobie jak mlody jadl juz mm ale nie moge narzekac, nawet az mi glupio bylo bo jen\dna polozna skonczyla prace o 6;00 a siedziala ze mna do 8:00 zeby mi wszystko pokzac i wyjasnic..po powrocie do domu postanowilam karmin mm ale to dlatego, ze stracilam pkarm po 2 tygodniach.
Ja nawał miałam dopiero po czterech dobach
(cesarka...) i na taka sytuację nikt tam nie jest przygotowany. Tzn. owszem jest - z mieszankami w butlach. Nikt nawet nie wspomniał, że dziecko można też karmić: łyżeczką, strzykawką czy specjalnym aparatem (strzykawka plus rurka przyklejona do brodawki - jednocześnie pobudza laktację i karmi dziecko). Mieszanki sa ok, jeśli rzeczywiście nie ma pokarmu, jak u mnie, ale na Boga nie z tych koszmarnych butli!
I potwierdzam - co zmiana położnych to inna teoria dotycząca karmienia. Tak jak napisałam wcześniej - jeśli któraś ma szybko pokarm i brak utrudnień obiektywnych (typu wklęsłe brodawki), pewnie będzie z porad laktacyjnych w S zadowolona. Wszystkim z problemami polecam konsultację ze specjalistą spoza S.
(cesarka...) i na taka sytuację nikt tam nie jest przygotowany. Tzn. owszem jest - z mieszankami w butlach. Nikt nawet nie wspomniał, że dziecko można też karmić: łyżeczką, strzykawką czy specjalnym aparatem (strzykawka plus rurka przyklejona do brodawki - jednocześnie pobudza laktację i karmi dziecko). Mieszanki sa ok, jeśli rzeczywiście nie ma pokarmu, jak u mnie, ale na Boga nie z tych koszmarnych butli!
I potwierdzam - co zmiana położnych to inna teoria dotycząca karmienia. Tak jak napisałam wcześniej - jeśli któraś ma szybko pokarm i brak utrudnień obiektywnych (typu wklęsłe brodawki), pewnie będzie z porad laktacyjnych w S zadowolona. Wszystkim z problemami polecam konsultację ze specjalistą spoza S.
Wszystko zależy od sytuacji. Z moich doświadczeń: po porodzie chce się spać i mamie i tacie i dzidzi; to jednak duży stres i wysiłek dla całej rodziny. Ja miałam CC po południu, pewnie leki też zrobiły swoje i pora dnia więc koło 22 chciało mi się spać. Skorzystałam z tego, że można oddać malucha pod opiekę pielęgniarek i się wyspać (tzn. najpierw nie chciałam ale przemyślałam sprawę i się zdecydowałam, bo i tak nie dałabym rady nawet podnieść małej ze znieczulonymi nogami). A wyspana mama to zadowolona mama. Dostałam niunię o 6 rano i nie mogłam się dobudzić ;-) Mąż też trochę odzipnął i rano do nas przyjechał.
karollla, na pewno jest osobny pokój dla mamy z bliźniakami / izolatka. Pozostałe pokoje są dwuosobowe, ale pacjentki sa kładzione pojedynczo o ile jest taka możliwość. Znajoma rodziła kilka lat temu i jej mąż mógł nocować na sąsiednim łóżku (pewnie by go wyprosili jakby przyjechała inna pacjentka). U nas nikt nic nie sugerował, mąż sam się spytał do której są odwiedziny i poradzili żeby się wyspał w domu, ale nie było żadnych nacisków co do pory wyjścia ode mnie.
u mnie mąż też siediał baardzo długo i nikt go nie wyrzucał (leżałam w dwójce ale sama)- wreszcie sama kazalam mu jechac do domu i przyjechac z samego rana.
A co do poradni laktacyjnej to ciemnogrod tampanuje i to był jedyny MINUS w tym szpitalu jak dla mnie - na szczescie mialam super przygotowanie ze SR co do karmienia piersia i nie dalam sobie wmowic ze trzeba dokarmic dziecko mm. Na trzy polozne tylko jedna tak naprawde wiedziala o co chodzi. W sumie za taka cene mogli by to poprawic :/ no ale i tak nie zaluje decyzji i jakby co to kolejny porod tez tam ! :)
A co do poradni laktacyjnej to ciemnogrod tampanuje i to był jedyny MINUS w tym szpitalu jak dla mnie - na szczescie mialam super przygotowanie ze SR co do karmienia piersia i nie dalam sobie wmowic ze trzeba dokarmic dziecko mm. Na trzy polozne tylko jedna tak naprawde wiedziala o co chodzi. W sumie za taka cene mogli by to poprawic :/ no ale i tak nie zaluje decyzji i jakby co to kolejny porod tez tam ! :)
Witajcie,jestem w piątym miesiącu ciąży,mam traumę po porodzie sn i ginekolog polecił mi swissmed właśnie,powiedział że tam robią cc na życzenie i nie trzeba mieć żadnego zaświadczenia o wskazaniach do cc,że w 36 tyg.jedzie się tylko raz na kwalifikację i wtedy już do porodu.
Proszę,odpowiedzcie mi czy to wszystko prawda-że nie trzeba mieć wskazań do cc,że jedzie się tylko 1 raz przed porodem no i czy z cc czekają do 39 tygodnia?
Proszę,odpowiedzcie mi czy to wszystko prawda-że nie trzeba mieć wskazań do cc,że jedzie się tylko 1 raz przed porodem no i czy z cc czekają do 39 tygodnia?
Ja mogę opierać się tylko na doświadczeniach przy moim porodzie. Opieka w trakcie i po porodzie jest świetna. Ale nie są bardzo skorzy do CC jeśli nie ma potrzeby. Może to zależy od lekarza. Ja nie miałam wskazań, chciałam SN ale było CC zrobione w odpowiednim momencie, w trakcie porodu zaistniała taka potrzeba. Jeśli masz obawy, lęki, to może warto zdobyć zaświadczenie od psychologa bądź psychiatry, nie pamiętam od którego z nich ale było kilka dziewczyn które miały wskazania właśnie z powodów emocjonalnych, musiałabyś odszukać wątek. Szkoda by było, gdybyś poszła z nastawieniem na CC i by odmówili albo próbowali nakłonić do SN a Ty na 100% nie chcesz.
15.02 urodziłam w Swiss córeczkę. Miałam ogromną traumę po pierwszym porodzie sn. Masakrycznie się bałam, szukałam panicznie wręcz opcji rodzenia ze znieczuleniem w jakimkolwiek szpitalu w 3mieście. W końcu trafiłam do Swiss. Pojawiłam się pierwszy raz w 38 tyg na wizycie w oddziale, oglądaniu itp. Założyli mi kartę i zaprosili za tydzień na kontrole lub jak cokolwiek się zacznie dziać. Przyjechałam jeszcze raz na kontrolę i w 40 tyg na poród. Nie będę opisywać szczegółów, napiszę tylko, że tak powinien wyglądać każdy poród i każdemu tego życzę. Diametralnie inaczej niż 3 lata wcześniej w państwowym szpitalu. Znieczulenie miałam tak dobrane, że bóle porodowe czułam z takim natężeniem jak bóle miesiączkowe (po prostu czułam, że są). Jak zaczęła się ostatnia faza porodu przyszła mega kompetentna położna, której miałam siłę słuchać, bo nie byłam wymęczona bólem. Same skurcze parte trwały 10 minut! A nasza córeczka ważyła 4300 więc niezły klocek. Pani położna na prawdę wiedziała co robi i BARDZO pomogła. Opieka poporodowa bardzo w porządku, cisza spokój i wszystko tak jak powinno być. Nie chcę Cię przekonywać do zmiany zdania na temat CC na życzenie, ale na moim własnym przykładzie mogę Cię zapewnić że rodzenie ze znieczuleniem zewnątrz oponowym to bajka ;-) Mój mąż, który był świadkiem obu porodów po tym stwierdził, że nie miał pojęcia że to może tak wyglądać i dopiero teraz do niego dotarło jaką masakrę i traumę przeżyłam poprzednim razem. Jest w szoku. Zdecydowanie polecam.
to w moje urodziny urodziłaś;)
ja moge sie tylko podpisać.
Ale nie przyjmijcie jako pewnik,ze maż będzie z wami nocował. Jak będzieci miały współlokatorkę to nie da rady. Ale pomoc meża jest naprawdę zbędna w tym szpitalu przy takiej opiece. mój w prawdzie nockę jedną był, jak moja współlokatorka wyszła ale wcale mi na tym nie zależało.
Przy pierwszym w państwowym byłam w takim stanie,że to,że mąż był ze mną 24 to naprawdę było niezbędne, bo pomocy od położnych to sobie można chceć było...tu chciał być z nami no to ok, nie chciałam mu odbierać radości bycia z małą od poczatku jak chciał.
ja moge sie tylko podpisać.
Ale nie przyjmijcie jako pewnik,ze maż będzie z wami nocował. Jak będzieci miały współlokatorkę to nie da rady. Ale pomoc meża jest naprawdę zbędna w tym szpitalu przy takiej opiece. mój w prawdzie nockę jedną był, jak moja współlokatorka wyszła ale wcale mi na tym nie zależało.
Przy pierwszym w państwowym byłam w takim stanie,że to,że mąż był ze mną 24 to naprawdę było niezbędne, bo pomocy od położnych to sobie można chceć było...tu chciał być z nami no to ok, nie chciałam mu odbierać radości bycia z małą od poczatku jak chciał.
ja rodziłam juz 2 razy sn,drugi poród trwał 2 godziny,jak trafiłam do szpitala,rozwarcie było na 6 cm,przy takim rozwarciu nie podają już z zo.Do Gdańska mam jakieś 4 godziny jazdy,nie ma takiej opcji,żebym zdążyła,dlatego tylko cc
Psychiatra da mi zaświadczenie na pewno,ale mój ginekolog twierdzi,że tam nie jest potrzebne.Teraz jestem zdezorientowana,z zaświadczeniem to mi muszą zrobić w państwowym szpitalu na NFZ,myślałam,że jak się zapłaci,to zaświadczenie nie jest potrzebne już.No i czy to prawda że z cc czekają do 39 tygodnia?Moje dziecko urodziło się tydzień przed terminem w 39 tygodniu,więc to stres tak czekać do samego końca
Psychiatra da mi zaświadczenie na pewno,ale mój ginekolog twierdzi,że tam nie jest potrzebne.Teraz jestem zdezorientowana,z zaświadczeniem to mi muszą zrobić w państwowym szpitalu na NFZ,myślałam,że jak się zapłaci,to zaświadczenie nie jest potrzebne już.No i czy to prawda że z cc czekają do 39 tygodnia?Moje dziecko urodziło się tydzień przed terminem w 39 tygodniu,więc to stres tak czekać do samego końca
i tak nie zdążę dojechać,nie ma szans,żeby jeszcze człowiek mógł przewidzieć dokładną datę porodu,poczekałabym w jakimś hotelu,a tak to d...blada :(
A propos,daleko jest ten hotel od szpitala i czy ktoś się orientuje ile kosztuje doba w tym hotelu?NA jakiej jest ulicy?
Ile wizyt trzeba zaliczyć przed porodem i ile kosztuje wizyta u lekarza?
A propos,daleko jest ten hotel od szpitala i czy ktoś się orientuje ile kosztuje doba w tym hotelu?NA jakiej jest ulicy?
Ile wizyt trzeba zaliczyć przed porodem i ile kosztuje wizyta u lekarza?
anastacja, hotel jest w tym samym budynku co szpital na ulicy Wileńskiej, tzn. jest inne wejście, ale przez szpital da się chyba wyjść na klatkę schodową do hotelu, nie jestem pewna.
Jeśli chodzi o wizyty przed porodem, to sa bezpłatne, ale na nich głównie masz KTG a do swojego gina prowadzącego musisz i tak chodzić dalej. Czasem robią USG, czasem badanie na fotelu, ale nie jest to standard i nie wpisują tych badań w kartę ciąży. Chyba że przeniosłabyś prowadzenie ciąży do któregoś z lekarzy ze Swissmedu prywatnie, ale jeśli daleko mieszkasz to nie wiem czy jest sens płacić za dojazdy i wizyty.
Tutaj jest link do ich strony http://www.swissmed.com.pl/oddzial-porodowo-polozniczy,61
Najlepiej zadzwonić i się upewnić o szczegółach, bo wiadomo jak to jest z aktualizacją stron www...
Jeśli chodzi o wizyty przed porodem, to sa bezpłatne, ale na nich głównie masz KTG a do swojego gina prowadzącego musisz i tak chodzić dalej. Czasem robią USG, czasem badanie na fotelu, ale nie jest to standard i nie wpisują tych badań w kartę ciąży. Chyba że przeniosłabyś prowadzenie ciąży do któregoś z lekarzy ze Swissmedu prywatnie, ale jeśli daleko mieszkasz to nie wiem czy jest sens płacić za dojazdy i wizyty.
Tutaj jest link do ich strony http://www.swissmed.com.pl/oddzial-porodowo-polozniczy,61
Najlepiej zadzwonić i się upewnić o szczegółach, bo wiadomo jak to jest z aktualizacją stron www...
Urodziłam w czwartek synka w Swissmedzie, siłami natury, udało się po pierwszej cesarce. Potwierdzam swoje wcześniejsze opinie, naprawdę warto wydać te pieniądze i mieć pewność, że ma się opiekę na wysokim poziomie, spokojne warunki powrotu do formy i że jest się traktowanym z godnością. No i że nie zostaje się samemu z problemami/pytaniami.
Kasia - tak jak pisze Nieiwem trzeba podjechac na kwalifikacje ktora polega na zrobieniu ktg plus ewentualnie badanie na fotelu i usg (szystko za darmo) - warto miec zrobiony wczesniej wymaz z szyjki macicy bo jak nie to zleca Ci zrobic (mozna u nich ale nie wiem ile to kosztuje). Jesli jednak wiesz ze masz ciaze zagrozona to raczej Cie nie przyjma ale wszystko zalezy od tego co sie dzieje (u mnie bylo podejrzenie hipotrofi płodu a i tak rodzilam u nich);
Osobiscie bardzo polecam :)
Osobiscie bardzo polecam :)
koleżanka tam rodziła przez cc i bardzo polecała:)