Muszę przyznać ze sama porodówka i oddział patologi ciąży świetnie wyposażony i odnowiony. Personel na patologii i na porodówce jest naprawdę kompetentny i uprzejmy. Po za jedna panią ginekolog, która ewidentnie nie nadaje się do zawodu - brak jej empatii i traktowania pacjenta z szacunkiem, co trochę dziwi bo jest dosyć młoda i czasów PRL pamiętać nie powinna :) - to cała reszta super. Co do położnictwa to tutaj zaczynaja się schody. Położne, które opiekowały się mamami naprawdę super. Ale położne od dzieci i laktacji to jakaś totalna pomyłka. Wcale nie chodzi o nawał pracy bo panie popijają kawkę w swojej dyżurce i jak maja podejść poproszone o pomoc to robią łaskę. Pani specjalista od laktacji to totalna pomyłka, w sumie powinnam jej podziękować bo dzięki niej moje dziecko karmione jest mm a nie piersią. Polozna środowiskowa próbowała jeszcze uratować moja laktację, ale niestety się nie udało. Główny powód to stres i to co przeszłam na oddziale. Teksty w stylu „ i co cycki ci nie odpadły” na porządku dziennym. Jedyne co potrafią powiedzieć przy problemach z laktacja to „przystawiaj”. Słowo to będzie mnie prześladować latami. Jeśli jest się tam tylko 3 dni to da się przeżyć :)