Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie
Jakbym czytała o sobie. W wypisie ani śladu o zagrożeniu życia matki i dziecka. Czekali do samego końca aż zrobiło się bardzo groźnie. Panie położne są bezczelne nabijają się z pierwródek, że nie...
rozwiń
Jakbym czytała o sobie. W wypisie ani śladu o zagrożeniu życia matki i dziecka. Czekali do samego końca aż zrobiło się bardzo groźnie. Panie położne są bezczelne nabijają się z pierwródek, że nie wiemy kiedy wody odeszły że na niczym się nie znamy. Maskra! Ja rodziłam w październiku 2009 i jak widzę nic się nie zmieniło. Wszystkie kobiety, które rodziły ze mną miały cesarkę, czy była potrzebna czy nie. Hurtowo jak w rzeźni. Złoty środek na Redłowo jest taki: jeśli całą ciążę przechodziłaś PRYWATNIE do któregoś z lekarzy szpitalnych to sie toba zajmie, jeśli nie to nawet nie zajrzą. PRZYKRE!
zobacz wątek