ja tam też wolę z kaskiem, jednak w razie czego nie uderzysz bezpośrednio głową. Do tego mam na trasie górki i drogi gruntowe a rozpędzić się można czasem całkiem nieźle. Zawsze może coś się...
rozwiń
ja tam też wolę z kaskiem, jednak w razie czego nie uderzysz bezpośrednio głową. Do tego mam na trasie górki i drogi gruntowe a rozpędzić się można czasem całkiem nieźle. Zawsze może coś się wydarzyć, włącznie z usterką roweru.
Jak bym jeździł tylko po ścieżkach w dolnym tarasie, albo w takim ruchu jak obserwuję w Kopenchadze, to pewnie bym zrezygnował z kasku
zobacz wątek