Re: Porządnego faceta po 40-tce
madrze napisane
refleksja nad sobą--to ciężko przychodzi
i to w kazdej dziedzinie ,związek,czy nawet zachowanie wszędzie, nie tylko na ulicy--to od nas samych zależy
rzadko...
rozwiń
madrze napisane
refleksja nad sobą--to ciężko przychodzi
i to w kazdej dziedzinie ,związek,czy nawet zachowanie wszędzie, nie tylko na ulicy--to od nas samych zależy
rzadko szczerze i uczciwie bijemy się po piersi,przyznajemy do części winy
choćby było to tylko zbyt późnym wyborem,zbyt późnym zdjęciem rózowych okularów...albo zdaniem sobie sprawy z tego,że ten związek nie zaczał się od wzajemnego poznania a od łózka--no i kotary zaszły...
nie jestem typem dewoty,slepej wiary,i uznawania bezkrytycznie dogmatów ale doszłam do wniosku po swoim własnym zyciu
ze trzeba mieć zasady i te zasady już nam ktoś podał
gdybyśmy przestrzegali je wszyscy nie byłoby tylu rozwodów i nieszczesc w ogóle
człowiek jest za słaby bez moralnego bata ..oczywiście chodzi mi o intencje i motywy
nie gadanie i dwulicowość
ja się bije w piersi--w większości przypadków umnie nie było dostatecznej trzezwosci w mysleniu
poza tym trzeba siebie szanować..prawda-jak siebie nie szanujesz -nie szanują cie inni
zobacz wątek