Widok

Poślijcie dzieci do przedszkola, to zobaczycie...

Nic mnie nie jest już w stanie zszokować emocjonalnie - przeżyłem peerel i dwadzieścia lat jego postpeerelowskiej repliki, natomiast doznaję co chwila jakiegoś szoku poznawczo-intelektualnego. Ludzka głupota ma swoje nieoczekiwane i nie wyczerpane zasoby. Zajrzałem do zaległego numeru "Gościa Niedzielnego" z 27 maja i przeczytałem wywiad z niemiecką socjolożką Gabriele Kuby na temat wychowania seksualnego w Niemczech. Od czasu do czasu docierają do nas informacje na ten temat, zebrane jednak w całość przez fachowca robią ogromne wrażenie. Zacytuję tylko parę fragmentów:

"Edukacja seksualna jest obowiązkowa w Niemczech od przedszkola. Jest konkretny program, są podręczniki, przygotowane przez "specjalistów" zabawy. Zabawy? - Choćby w doktora. A jak się w to bawi ? Bada się specjalnie przygotowane lalki z narządami płciowymi, ale i pokazuje się na własnym ciele, gdzie, co i jak działa. Zaraz, zaraz.Za takie rzeczy w USA idzie się do więzienia. - U nas jest to element edukacji seksualnej.Maluchy uczą się anatomii narządów płciowych oraz jak ich używać niekoniecznie do prokreacji, a do zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb./.../

A oto parę kwiatków z książeczki dla maluchów - "Dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne". "Łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechaczki może dostarczyć wiele rozkoszy". " Bycie lesbijką jest dla niektórych ludzi niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks z samym sobą".

/.../ Nie we wszystkich przedszkolach jest to stosowane, ale taki jest trend: rozstawia się dzieci po kątach i każe przytulać oraz uczy masturbacji."

A to dopiero początek tekstu. Dalej coraz bardziej jak na rollercoasterze. Każdy powinien zapoznać się z pełnym tekstem, by wiedzieć co nam grozi, gdy dalej będą rządzić siły "postępu".

Te "siły postępu" mijają się o lata świetlne z postępem naukowym. Instynkt seksualny jest jednym z niewielu instynktów pozostałych u człowieka. Instynktem tym sterują hormony a algorytm gospodarki hormonalnej jest dobrze znany i sztywny, acz kompletnie lekceważony przez lewicowych niedouków. Tym niemniej należy pamiętać,że cały człowiek , w tym także po części i zachowania seksualne, jest dosyć plastyczny, co jest ogromną zaletą w procesie ewolucji, ale w procesie spolecznym niesie ogromne ryzyko politycznych nadużyć.

Możemy własnie obserwować próby obchodzenia naturalnych mechanizmów ludzkiej płciowości, oparte na fałszywej ideologii i sterowania nimi w nienaturalnym kierunku,choć w celach jak najbardziej komercyjnych.

Jako że instynkt ten jest niezwykle ważny dla przetrwania gatunku, w kulturze wypracowano najrozmaitsze sposoby, oparte na podłożu biologicznych tendencji naturalnych, panowania na tym by nie uległ on patologizacji, takie jak monogamia. Środowiska lewicowe, dążące do zakwestionowania podstaw kultury, doprowadziły do intelektualnej paranoi, odrywając instynkt i seksualność od biologicznego i kulturowego podłoża.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
W tym samym periodyku (Gość Niedzielny) pisano peany na cześć pewnej książeczki o wychowaniu pt. "Jak trenować dziecko" - chcesz o tym podyskutować?

"GABRIELE KUBY jest socjologiem, pisarką i matką trójki dzieci. Urodziła się w Bawarii (Niemcy); w wieku ośmiu lat na własną prośbę została ochrzczona w kościele ewangelickim. Studiowała socjologię na uniwersytetach w Berlinie i Koblencji. W roku 1997, po ponad dwudziestoletnich poszukiwaniach w dziedzinie ezoteryki i psychologii oraz fascynacji ideologią New Age, nawróciła się na katolicyzm."

I to (oraz parę przeczytanych jej tekstów) upewnia mnie, że pani KUBY berecik ma lekko przekrzywiony na bok. Strzeż nas Panie Boże przed dewotyzmo-okultyzmem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Gość niedzielny jest dość umiarkowanym pismem jeśli chodzi o podejście do aktualnych tematów i to co podaje, potwierdza to co można znależć w innych źródłach. A jak posłucham wywodów lewackich "ałtorytetów", to okazuje się,że jest znacznie gorzej niż podaje porządna prasa, ktora zwykle nie nadąża za tymi idiotycznymi trendami.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ze wstępu:

"Prawdy te nie są wcale jakimiś nowymi, głębokimi odkryciami będącymi wynikiem profesjonalnych badań ale raczej tymi samymi technikami, które amisze stosują do ćwiczenia swoich upartych mułów; tymi samymi zasadami, według których Bóg szkoli swoje dzieci."

Z części "Trening posłuszeństwa"

"Trening taki niekoniecznie wymaga od dziecka zdolności rozumowania, bo (...) nawet myszy i szczury można wytresować, aby reagowały na określone bodźce. Za pomocą odpowiedniego treningu można nauczyć psa doskonałego posłuszeństwa. Jeśli można wyszkolić psa na przewodnika, aby był w stanie bezpiecznie prowadzić niewidomego, unikając niebezpieczeństw miejskich ulic, czyż jako rodzice nie jesteśmy bardziej uprawnieni do większych oczekiwań wobec naszych rozumnych dzieci? Czyżby nie dało się tak wyćwiczyć dzieci, aby nie ruszały określonych rzeczy?

Przecież nawet psa można wytresować, aby przybiegał, warował, siedział, był cicho lub aportował na komendę. Niestety, wielu ludziom brak elementarnych umiejętności szkolenia i dlatego nigdy nie udało im się wytresować nawet własnego psa.Są jednak także inni ludzie na świecie, którym każdego dnia to się udaje nawet z najgłupszym kundlem."

"Jeśli będziemy czekać, aż pies zacznie zachowywać się niewłaściwie, i dopiero wtedy skarcimy go, używając ręki, wychowamy sobie rozwydrzonego psa trzymającego się z dala od naszej ręki, który będzie ciągle czaił się w pobliżu, aby się przekonać, na co może sobie pozwolić, zanim ktoś na niego nakrzyczy. Podobnie jest z wychowaniem dzieci."

Z części "Baa-nos!!"

"Kiedy buńczuczni młodzi ludzie wstępują do wojska, pierwszą rzeczą, jakiej się ich uczy, jest stanie w bezruchu. Wiele godzin surowej musztry ma wyrobić w nich ducha uległości. Baczność!", wymawiane jako BAA -NOS!!", to początek wszelkich działań wojskowych.

Pomyślmy, co by to była za ulga, gdyby za pomocą jednego rozkazu można było zyskać absolutną, skupioną uwagę wszystkich swoich dzieci. Sierżant może postawić swe ich żołnierzy na baczność, a potem zająć się czymś innym, podczas gdy oni, bez żadnych dalszych wyjaśnień czy rozkazów, będą nieruchomo stali w tej pozycji, aż padną ze zmęczenia. (...)

Tak jak w wojsku, wszelkie działania w domu zaczynają się od zwrócenia uwagi dzieci. Trzy czwarte wszelkich problemów dyscyplinarnych w rodzinach można by rozwiązać, gdyby udało się uciszyć dzieci i zyskać ich pełną uwagę. Rozkaz W tył zwrot. Marsz!" przetłumaczony na język rodzinny mógłby brzmieć następująco: Wyjdźcie z pokoju" lub Idźcie do łóżka". Słysząc takie polecenia, dobrze wyćwiczone dzieci bez słowa odwróciłyby się i poszły. W rodzinie, która dba o dobre przygotowanie dzieci do życia, takie zachowanie to normalność."

Z części "Trening, nie dyscyplina"

"Rodzice nie powinni czekać z rozpoczęciem treningu, aż zachowanie ich dziecka stanie się nie do przyjęcia - wtedy byłaby to już forma karania, a przecież trening to nie karanie.(...) Ćwiczenie to warunkowanie umysłu dziecka ZANIM dojdzie do kryzysu. To przygotowywanie do przyszłego, natychmiastowego i bezdyskusyjnego posłuszeństwa. Tak właśnie trenują zawodnicy przed zawodami. Tak również poskramiane są zwierzęta (nawet te dzikie), gdy się je uczy reagowania na głosowe polecenia tresera."

Z części "Nie dotykaj!"

"Kiedy moje dzieci wchodziły w wiek, gdy potrafiły już raczkować (...) po pokoju, rozpoczynałem sesje treningowe. Spróbujcie sami. Umieśćcie jakiś atrakcyjny przedmiot w zasięgu dziecka (...). Kiedy dziecko go zauważy i ruszy w jego kierunku, powiedzcie miłym i spokojnym głosem: Nie, nie dotykaj tego". Ponieważ w tym wieku dziecko zna już słowo nie", zatrzyma się na chwilę, spojrzy na was ze zdziwieniem, a potem odwróci się i chwyci przedmiot. Wtedy spokojnie wymierzcie mu jeden korygujący raz rózgą w rękę, mówiąc jednocześnie: Nie". Pamiętajcie, że w tym momencie nie karzecie dziecka, ale je ćwiczycie.

(...)

Może się okazać, że procedurę trzeba będzie powtórzyć kilka razy, ale jeśli będziecie konsekwentni, dziecko nauczy się przestrzegać ustaleń nawet podczas waszej nieobecności. Będzie również posłuszne wobec innych autorytetów."

Z części "Zasadź drzewo na środku ogrodu"

"Kiedy Bóg chciał wyćwiczyć" pierwsze ze swoich dzieci w posłuszeństwie, nie umieścił zakazanego przedmiotu poza ich zasięgiem. Zamiast tego w środku ogrodu zasadził drzewo poznania dobra i zła (Rdz 3,3). (...) Umieszczając zakazany przedmiot w zasięgu dziecka, a następnie egzekwując wykonanie polecenia nie dotykaj" za każdym, gdy zbliża się do niego (swoistego drzewa poznania dobra i zła), dajemy dziecku możliwość poznania dobra i zła z perspektywy osoby, która panuje nad sytuacją. Tak jak w przypadku Adama i Ewy

w ogrodzie Eden przedmiot i jego dotknięcie same w sobie nie mają znaczenia; jednak ich związek z poleceniem nadaje całej sytuacji funkcję moralnej kuźni, gdzie powstanie zdrowy charakter."

"Większość dzieci można doprowadzić do pełnej i radosnej uległości w ciągu zaledwie trzech dni. (...) Jeśli jednak będziemy chcieli wspiąć się szczebel wyżej, by nauczyć dziecko natychmiastowego posłuszeństwa i zaczniemy szkolić je w tym właśnie kierunku, to osiągnięcie sukcesu będzie wymagało dodatkowego czasu poświęconego na trening."

Z części "Te ruchliwe rączki"

"Czy kiedykolwiek padłeś ofiarą małych ciekawskich rączek? Bardzo małe dziecko, niepotrafiące jeszcze chodzić, bardzo lubi chwytać każdy przedmiot, który je zaciekawi. (...) Przygotuj kilka sytuacji treningowych. Na przykład używając swoich okularów jako przynęty, ustaw dziecko tak, by mogło ich łatwo dosięgnąć. (...) Kiedy wyciągnie rączkę, aby je chwycić, nie cofaj twarzy, nie broń się. Powiedz spokojnie: Nie". Nie podnoś głosu, miej zrelaksowany ton głosu.(...) Jeśli jednak dziecko sięgnie, aby dotknąć twoich okularów, ponownie powiedz mu nie" i zamiast zmieniać ton głosu, wymierz mu korygujący raz rózgą lub elastyczną linijką po ręce (...). Z pewnością powróci do swego pierwotnego planu, aby sprawdzić tę teorię. Także i tym razem dotknięcie okularów musi spowodować odczucie bólu, któremu powinno towarzyszy spokojne i nadal zrelaksowane nie". Być może potrzeba będzie kilku dalszych prób, aby dziecko zrezygnowało z kariery chwytacza wszystkiego co mu wpadnie w rękę, ale w końcu się nauczy."

Z części "Trening posłuszeństwa - gryzące dzieci"

"Szczególnie bolesnym doświadczeniem matek wychowujących małe dzieci jest dziecko gryzące podczas karmienia piersią. Po sprawdzeniu, czy jest ono prawidłowo przystawione do piersi, moja żona nie traciła czasu na szukanie innych środków zaradczych. Kiedy dziecko ją ugryzło, pociągała je za włosy (w przypadku dzieci niemających jeszcze włosów trzeba znaleźć inny sposób)."
W sukurs wydawnictwu przyszły katolickie i prawicowe media, które natychmiast wzburzyły się na rzekomą cenzurę:

http://gosc.pl/doc/1088461.Rzecznik-Praw-Dziecka-cenzuruje-ksiazki

Niezawodna "Fronda" orzekła nawet, że jest to przejaw ataku na katolickiego wydawcę, a troska o dzieci to jedynie pretekst:

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/klaps_19333

za Anną Dryjańską

-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=

Aż muszę zacytować Pana Czabana: rąb*ij się pan w łeb!!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
zetojota, wracaj tu!!!! POGADAMY!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ajałaska ponad wszystko :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zetjot zawsze tchorzy jak ma z Halem dyskutować:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
nie jestem przekonana czy zastosowali najwłaściwsze rozwiązanie, ale najpierw przeczytaj to:

http://www.polityka.pl/psychologia/poradnikpsychologiczny/wychowanie/1503466,1,dziecko-istota-seksualna.read
A szczególnie ten fragment:

"Czy ono jest zboczone? pytają czasem przerażone matki dyżurnych w telefonach zaufania po odkryciu, że ich 6-letnie dziecko onanizuje się. Czy znów się pocierało? pytają w tajemnicy wychowawczyń w przedszkolu. Informacja taka nie może bowiem wyjść na przedszkolne forum publiczne, bo natychmiast budzi lęk pozostałych rodziców, którzy zastanawiają się nawet, czy aby nie odseparować swego czystego dziecka od brudnego onanisty.

Jak twierdzi Maria Beisert, badania wykazały, że ok. 15 proc. dziewcząt i 20 proc. chłopców manipuluje swymi narządami płciowymi, żeby uzyskać uczucie przyjemności. Praktyki takie nasilają się zwłaszcza w 56 roku życia, zanikają niemal zupełnie na granicy przedszkola i szkoły podstawowej. Pojawiają się znów w okresie dojrzewania".

Potrafisz się z tym pogodzić, czy zamierzasz uznać to za bzdurę bo nie pasuje do Twojego światopoglądu?
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"zwłaszcza w 5 - 6 roku życia"
Zjadło myślnik.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Stvoriczko:
> Zjadło myślnik.

Szkoda.
Zdanie "Praktyki takie nasilają się zwłaszcza w 56 roku życia" nadawało mojemu życiu sens. Miałbym po co żyć jeszcze te kilka lat :]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stvoriczko

Z czym się pogodzić ? Jakie badania, kto je przeprowadził ? Może w Związku Sowieckim ?
A poza tym jak to ma sę do tekstu ? Zamieszczony w "GN" artykuł - wywiad to jeszcze mały pikuś w porównaniu z wywiadem ze znakomitym polskim historykiem prof.Markiem Chodakiewiczem pracującym w Waszyngtonie zamieszczonym w "Uważam rze" sprzed tygodnia albo dwóch. To trzeba przeczytać.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stworiczko

Tu muszę panią zmartwić. Czytanie "Polityki" skończyłem w późnych latach 70tych, znalazłem po prostu bardziej wiarygodne źródła informacji i tego się trzymam. Autorytet musi mieć solidne podstawy.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mama&Ja, czy Życie Na Gorąco? o_O
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Badania przeprowadzane w wielu miejscach na świecie.
Proszę, choćby prosty artykuł z wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Child_sexuality
i zacytowane tam odnośniki.

Założymy się że ich nie przeczytasz bo godzą w Twoją wizję świata?

I o ile małe dzieci i ich seksualność zostawiłabym w spokoju, tak nastolatki zdecydowanie potrzebują wiedzieć co i jak, żeby się potem 16-letnie dziewczyny nie zastanawiały czy zajdą w ciążę bo podtarły się ręcznikiem, którego wcześniej używał brat.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stviriczko

Błagam tylko nie to. Nie jestem lemingiem by traktowano mnie Wikipedią. Jak muszę korzystać to korzystam ze źródeł sprawdzonych, za ktore często muszę dobrze zapłacić i nie wierzę w darmowe lunche.

Kwestię dzieci i sposobu ich wychowania porusza np. niemiecki neuropsycholog Manfred Spitzer w książce "Jak uczy się mozg". Trzeba przeczytać , zastanowić się i ma się wtedy pojęcie o wielu sprawach na raz.

Informacje na temat seksualnośći nie wymagają kosmicznych starań - wystarczy dobra nauka w dobrej szkole ( co wymagałoby zmiany całego szkolnictwa), a bez dobrej szkoły żadnej dobrej informacji się nie uzyska na żaden temat a więc i na temat seksualnośći. Poproszę o odrobinę logicznego myślenia, bo popada pani w logiczne sprzeczności.

A ponadto żadna szkoła nie zastąpi wychowania w rodzinie i to do rodziny należy ta kwestia. A jak decydujemy się odebrać rodzicom ich uprawnienia to lądujemy w Związku Sowieckim i nic już nam nawet wychowanie seksualne nie pomoże.

Po prostu nie da się zmienić ludzkiej natury a eksperymenty grożą czymś znacznie gorszym.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stvoriczko

I jeszcze jedna uwaga - odnośnie mojej wizji świata. Moja wizja świata jest oparta na badaniach naukowych i rzadko wypowiadam się na tematy, ktorych uprzednio nie sprawdziłem. A miałem i mam gdzie sprawdzać, bo całe zycie zawodowe zajmuję się informacjami naukowo-technicznymi z różnych dziedzin. Wyznaję ponadto zasadę - jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz.

Nawet w kwestiach partyjno-politycznych unikam zabierania głosu na temat aktualnych przepychanek, choć wielu z tych ludzi z pierwszych stron gazet znam osobiście, bo to jednak nie wystarcza.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zetojoto, twoja wizja świata opiera się na paranoi i wiedzy czerpanej z równie paranoicznych portali, co twoje tezy.
Więc nie pieprz proszę na tym forum głupot.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Drogi Panie Zetjocie, gdyby chciało się Panu (och, ten oficjalny sposób zwracania się przydaje tyle autorytetu... przynajmniej dopóki się nie wie co za tym stoi, bo wtedy to się bardziej śmiać chce) chociaż sprawdzić link, który przytoczyłam, zauważyłby Pan, że opiera się on w dużej mierze na artykułach z czasopism naukowych, w których to artykułach naukowcy dokładnie opisują co, jak i dlaczego zrobili, w związku z czym można prześledzić eksperyment i ma się dokładny wgląd w metodologię badań. To najrzetelniejsze źródło, jakie można znaleźć w literaturze.

"Dobra szkoła" nie powierzy, jak to się często dzieje teraz, edukacji seksualnej katechecie, który wmawia dzieciakom że masturbacja to czyste zło, prezerwatywa to wymysł szatana, a sama seksualność to prosta droga do piekła.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stvoriczko

W Polsce, w odróżnieniu od Rosji , istnieje takie słowo jak pan, wyrażające ludzką niezależność i warto o nim pamiętać. A co do meritum to pomija pani moje stanowisko. Żadna Wikipedia, jeśli czegoś nie wiem,, idę do księgarni i kupuję, bo nie wierzę w darmowe lunche i pani też radzę trzymać się tej strategii. A jak nie chce się wydać forsy to oznacza to że zbyt mała była motywacja.

A co do katechetów to wolę chyba katechetę niż panienki z "Pontonu" czy Biedronia. Umiem czytać i słuchać ze zrozumieniem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ponieważ w języku rosyjskim przyjęło się stosować w miejsce zwrotu "pan", formę imienia połączonego z imieniem ojca rozmówcy - co jest równoznaczne z grzecznościowym zwrotem "pan", stosowanym w Polsce. Jednocześnie w języku rosyjskim stosuje się odpowiednik słowa "pan"; "gospodin". Także jesteś krańcowym ignorantem i rusofobem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Część z artykułów jest objęta subskrypcją, więc może Pan zapłacić, jeśli Pan koniecznie chce.
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem co masz do Pontonu, albo do Biedronia.
Ponton robi kawał dobrej edukacyjnej roboty, a Biedroń, no tak, gej, w dodatku taki, który ośmiela się mówić: "Jeśli widzicie dwóch facetów trzymających się za ręce, TO NE BIJCIE ICH BEJZBOLAMI".
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@ Stvoriczko

Otóż ja mam niezły słuch a do tego wykształcenie lingwistyczne i potrafię zrozumieć i sam przekaz jaki płynie z czyichś ust a także, co ważniejsze, według jakich zasad i idei został on sformułowany. Tu idealnie pasuje metafora, ktorej czasami używam, że domu nie buduje się od dymu z komina. A tego typu przekazy budowane są na tej właśnie zasadzie, w zupełnym oderwaniu od realiów i w oparciu jedynie o chciejstwo czyli wishful thinking. Ale żeby to pani wyjaśnić i udowodnić to bym musiał napisać parę dodatkowych notek.Np. notkę o seksualizacji dzieci przez media, marketing i nieroztropnych ideologów. Albo notkę o absurdalnym pomyśle "wychowania seksualnego", absurdalnego własnie przez dodanie pojęcia "wychowanie".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W oderwaniu od realiów i w oparciu o "chciejstwo" (ideologiczne) to jest zbudowana np. cała piękna idea celibatu, albo "ślubów czystości".
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
Że zaraz zwariuję albo też niebawem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stvoriczko

Idea celibatu to jest bardzo oryginalny i ciekawy z wielu względów pomysł. Próba sprowadzenia go do absurdu poprzez opisową analizę ludzkiej seksualnośći i wyciąganie z tego opisu wniosków, co znależć można w wielu ksiązkach o seksualnośći, a właśnie taką mam do rozgryzienia, jest błędem. Człowiek jest bowiem istotą i biologiczną i duchową czyli jak kto woli kulturową, i żyje nie tylko w wymiarze materii ale także w wymiarze odpowiedzialności i powinności wobec siebie i wobec innych, i nie da się od tej dwoistośći uciec. I z tej perspektywy należy rozpatrywać celibat. Takimi sprawami zajmuje się też nauka - np. teoria gier, rozważająca strategiczne aspekty altruizmu i egoizmu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ Stvoriczko

Po napisaniu paru innych komentarzy muszę dodać i ten - panienki z Pontonu i Biedroń to prostacy, ograniczeni swoim chciejstwem i seksualnym horyzontem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wystarczy, aby państwo się nie wp... ło w wychowane dzieci - pozostawiając tę kwestię rodzicom, któzy sami zdecydują czy i do jakiego (prywatnego) przedszkola czy szkoły poślą swoje pociechy.
Wszelka dyskusja o patologicznych czy niepatologicznych programach wychowawczych stanie się wówczas bezzasadna. Jeśli rodzice będą chcieli, żeby dziecko od małego uczyło się tatusiach-pingwinkach a w przerwach na leżakowanie masturbowało się pod kocykiem - to wyślą je do przedszkola "postępowego", za własne pieniądze oczywiście.
Rynek zdecycuje, czy takie przedszkola będą miały ekonomiczną rację bytu - czy zdechną, bo większosć rodziców okaże się "zacofana" i "zaściankowa".

Ale Ty (*), Zetjot, jako zdeklarowany Pisior, chyba nie wyobrażasz sobie, aby Państwo nie "roztaczało opieki" nad dziećmi, nieprawdaż?

- - -
* PS: Nie wiem, ile TY Zetjocie masz lat - ale chyba do kompa dorwałeś się stosunkowo niedawno, bo nie masz pojęcia o Netykiecie.
Zatem objaśnię CI to skrótowo:
- Forma TY jest naturalną i oczywistą formą zwracania się do siebie na forach dyskusyjnych. Tak jest przyjęte i nie jest to niegrzecznością.
- Wyjątki: osoby publicznie znane (np. komentarze na blogu znanej osoby). Do takich osób należy się zwracać per "Pan/Pani"
- Zwrócenie się do kogoś (anonimowego - czyli nie zaliczanego do osób jak powyżej) na forum per Pan/Pani może być odebrane jako wręcz niegrzeczność (wymuszenie wzajemności, która nie odpowiada Netykiecie).
- Z faktu, że z kimś na forum rozmawia się per "ty" nie wynika, ze można się do tej samej osoby zwracać w ten sam sposób na priv. Tutaj forma "Pan/Pani" jest jak najbardziej na miejscu (o ile kontekst nie uzasadnia innej formy)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ sadyl

Są reguły wyższego rzędu i reguły niższego rzędu, w języku i w kulturze.Netykieta jest sferą niższego rzędu i absolutyzowanie jej zasad jest ryzykowne dla kultury.Najlepiej jest stosować się do reguł z najwyższej półki wtedy jest się w zgodzie z całym systemem. Bo jak puści jedno oczko w tkaninie to za nim polecą kolejne, co możemy obserwować na żywo na naszej równi pochyłej.

Co do komputera, to z informatyką, w różnych formach, mam do czynienia od lat..., niech policzę,fiuuu, cztrerdziestu, kiedy nikt o netykiecie nie słyszał.

Co do roli państwa, to jego rolę ustalają wyborcy, pod warunkiem,że są swiadomi interesu narodowego i racji stanu. Nie ma więc obiektywnych ram z wyjątkiem zasady pomocniczości i umiejętności rozdzielania sfery prywatnej od sfery publicznej i politycznej.

A edukacja powinna być zadaniem priorytetowym dla państwa, oczywiśćie państwa zorganizowanego zupełnie inaczej niż obecny system..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> edukacja powinna być zadaniem priorytetowym dla państwa

No i tu się różnimy - bo wg mnie, Państwo W OGÓLE nie powinno się tym zajmować (podobnie jak wieloma innymi dziedzinami życia, do których obecnie państwo się wtrąca).
Ingerencja Państwa ZAWSZE powoduje problemy - bo nigdy nie będzie po myśli WSZYSTKICH obywateli, chociażby właśnie ze względu na różnice światopoglądowe.
Jeśłi będzie istniał państwowy przymus wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim - to oburzeni będą (i zupełnie słusznie) ateiści i innowiercy.
Jeśli natomiast - jak to opisujesz - wprowadza się do wychowania ideologię "postępową", wówczas (również absolutnie słusznie) oburzeni będą rodzice, chcący postępować w życiu zgodnie z nakazami wiary.
Dlatego też o wychowaniu dzieci powinni decydować wyłącznie rodzice.
Przerzucenie tej roli na Państwo to tworzenie społeczeństwa niewolniczego - Rodzice są do prokreacji i karmienia (zgodnie z wytycznymi unijnymi oczywiście) swoich młodych, nie mając tak naprawdę realnej nad nimi władzy.
To hodowla bydła a nie społeczeństwo.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
@ sadyl

W gruncie rzeczy zgadzam się, ale oduczyłem się już dogmatyzmu. Nie da się uciec od politycznej roli państwa jako organizatora sfery publiczno-politycznej, gdyż oznaczałoby to abdykację obywatela i demosu z roli suwerena. Do obecnej destrukcji roli państwa w Polsce doprowadzili durni politycy z Unii Demokratuyczni obawiający się wpływu państwa jakie znali z komunnizmu zamiast stworzyć państwo normalne. Tylko aparat państwa i to nie każdego może sobie poradzić z destruktywnymi wpływami globalizmu i biurokracji unijnej.

A doprowadzenie do odzyskania przez rodzinę właściwej pozycji w spoleczeństwie wymaga interwencji państwa w rozmaitych sferach, bez czego skazani będziemy na wymarcie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Polityka

Fajnopolacy chcą popolemizować ? Proszę bardzo, jestem do usług (3 odpowiedzi)

Kiedyś popularne było przewidywanie powtórki Budapesztu w Warszawie, teraz, po zwycięstwie Trumpa...

Nowy rok (3 odpowiedzi)

Znienawidzony Tusku żebyś Ty zniknął z tego świata to byłoby najlepsze życzenie na nowy rok

Czy ktoś ma dowody ? (4 odpowiedzi)

Na aresztowanie w stanie wojennym łowcy absurdów vel Zetjot ?

do góry