Widok
jak juz piszesz to napisz jak do tego doszło.nie zawsze sprawcą wypadku jest kierujący pojazdem......a gdzie byli rodzice?w jakim wieku była poszkodowana?czy była pod opieką rodziców?często ludzie sami pchaja się pod koła.myslą że zdążą przed nadjeżdzającym autem.My Polacy uczymy się jeszcze kultury na drodzę choć cięzko to widzę.mieszkałem ponad 20 lat w róznych krajach o bardzo zróznicowanej mentalności ludzkiej.jak widzę jacy My jesteśmy zaciemniałym narodem to wstyd mi.
I już wiadomo: "Z nieznanych jeszcze przyczyn doszło do zderzenia samochodów marki Ford i Mercedes. Pierwsze z aut uderzyło jeszcze w słup, na którym zamontowana jest sygnalizacja świetlna.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że sygnalizator spadł na znajdującą się na miejscu sześcioletnią dziewczynkę.
Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/6-latka-w-szpitalu-po-wypadku-na-Kolobrzeskiej-n81106.html#tri"
Ze wstępnych ustaleń wynika, że sygnalizator spadł na znajdującą się na miejscu sześcioletnią dziewczynkę.
Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/6-latka-w-szpitalu-po-wypadku-na-Kolobrzeskiej-n81106.html#tri"
Dzięki, Ola, że piszesz. Mieszkam w sąsiedztwie, na tym skrzyżowaniu bywam po kilka razy dziennie, i od dnia wypadku wciąż myślę o tej dziewczynce, trzymam kciuki, zastanawiam się co u niej i czy ją znam. Sama mam córkę w podobnym wieku (5 lat) więc tym bardziej dotknęła mnie ta sprawa.
A tu... cóż, nawet nie dałoby się zapobiec nieszczęściu a jeszcze jakiś kretyn napisze coś od rzeczy, nawet nie znając opisu wypadku...
W każdym razie dobrze że napisałaś coś uspokajającego o tym że dziewczynka jest w stanie stabilnym, choć ciężkim, bo media oczywiście nie raczyły tego dodać, choć dziewczynka jest w tytule ich artykułu o tym wypadku.
A tu... cóż, nawet nie dałoby się zapobiec nieszczęściu a jeszcze jakiś kretyn napisze coś od rzeczy, nawet nie znając opisu wypadku...
W każdym razie dobrze że napisałaś coś uspokajającego o tym że dziewczynka jest w stanie stabilnym, choć ciężkim, bo media oczywiście nie raczyły tego dodać, choć dziewczynka jest w tytule ich artykułu o tym wypadku.
Pytanie nie było głupie, ale Twoja odpowiedź tak. I jeszcze na dodatek mało kulturalna.( I na marginesie - nie Ci, tylko Tobie). Każdej matce po przeczytaniu takiej informacji, nasuwa się jedno pytanie - dlaczego matka nie może być przy ciężko chorym małym dziecku, leżącym w szpitalu. Dla bardzo wielu matek żadne pieniądze nie zastąpią bliskości z dzieckiem w tak dramatycznej sytuacji. I tyle. I jeszcze jedno - nie trzeba być strażnikiem moralności, ale tylko kochającą, troskliwą matką.
Pytanie było głupie i Twoje tłumaczenie tego nie zmieni. Matka nie może być przy dziecku i taki jest fakt, a Wam szanowne matki nic do tego. Naprawdę chwalebne jest to, że jesteście ze swoimi dziećmi zawsze i wszędzie i jesteście troskliwe i kochające. Uświadomcie sobie jednak, że nie do Was należy ocenianie innych ludzi, zwłaszcza jeśli nie macie bladego pojęcia jak wygląda sytuacja.
Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia, lepiej milcz. I tyle. Małe dziecko jest bezbronną istotą, w przeciwieństwie do dorosłego . I to na rodzicach spoczywa obowiązek opieki nad nim, pomocy mu i zapewnieniu miłości, otuchy i wsparcia szczególnie w chorobie. No cóż w wielu przypadkach rodzice nie dorośli do tej funkcji i chociaż dobrze, że dziecko ma dziadków, gdyż może oni są bardziej kochający.
Milcz, to możesz mówić do swoich dzieci. W zasadniczej kwestii się z Tobą zgadzam, jednak nigdy nie przystanę na tak łatwe i pochopne ocenianie drugiego człowieka i zawsze będę stawać w obronie nie mających głosu. Przeświadczenie, że można wypowiadać się na temat sytuacji innego człowieka jest chorobą naszego społeczeństwa, czemu dajesz wyraz. Jesteś bezczelna, stwierdzając, że dziecko ma chociaż dziadków i że są może bardziej kochający niż matka. Co Ty wiesz o tej matce poza szczątkową informacją napisaną na forum? Jeszcze raz napiszę, żeby dotarło, jesteś po prostu BEZCZELNA! Życzę, żeby ktoś równie łatwo ocenił Ciebie (żeby było jasne, nie w kontekście tak tragicznej sytuacji).
A jeśli chodzi o tę biedną dziewczynkę, to mam nadzieję, że jednak z tego wyjdzie, i że to co zostało napisane pod spodem to nieprawda.
A jeśli chodzi o tę biedną dziewczynkę, to mam nadzieję, że jednak z tego wyjdzie, i że to co zostało napisane pod spodem to nieprawda.
Niestety,dzisiaj każdy kierowca musi mieć oczy szeroko otwarte i przewidywać co może się w każdej chwili wydarzyć, zwłaszcza gdy znajduje w obszarze zabudowanym ,gdzie w każdej chwili może np: dziecko wybiec na drogę i nic nie zwalnia go z odpowiedzialności za spowodowanie wypadku. Obojętnie w jakich okolicznościach ma to miejsce. Dlatego powinien poruszać się z taką szybkością na jaką jest zdolny odpowiednio reagować . Tzn. jeśli ktoś ma spóźniony refleks ,nie powinien autem pędzić jak do ognia.