Widok
Powinniśmy brać przykłąd ze Skandynawii
Nie jeżdże rowerem.
Jeżdżę samochodem - i to właśnie ja jestem ten, który pokazuje "sorry" :)
Mimo, że znam miasto jak własną kieszeń, to i tak nie nadążam z obserwacją na niektórych skrzyzowaniach (Miszewskiego x Grunwaldzka jest tu bestsellerem)
I zdarza mi sie nie zauważyć w potoku pojazdów i pieszych, szybko jadącego rowerzysty, któremu wjeżdżam pod koło.
Szczegolnie, kiedy skręcam z Grunwaldzkiej w Miszewskiego w prawo, na zielonym. Zatrzymuję sie przed pieszymi, którzy przechodzą w poprzek Miszewskiego. Stoję wówczas pod takim kątem, że ani w polu widzenia, ani w lusterkach nie widzę rowerzystów na ścieżce rowerowej.
Piesi przechodzą - ja ruszam. I dosyć często pakuję się jakiemuś rowerzyście pod koło.
Mogę jedynie przeprosić.
Mam doświadczenie i wyobraźnię na tyle, że nawet jesli nie zauważę, to jadę na tyle wolno, że zatrzymam się praktycznie w miejscu.
Ale apelowałbym równiez o wyobraźnię do rowerzystów.
Przejeżdzanie z prędkoscia 30/h przez skrzyżowanie (ścieżką rowerową) może i jest dozwolone prawnie. Ale nie jest zbyt mądre - w sensie instynktu samozachowawczego.
Jeżdżę samochodem - i to właśnie ja jestem ten, który pokazuje "sorry" :)
Mimo, że znam miasto jak własną kieszeń, to i tak nie nadążam z obserwacją na niektórych skrzyzowaniach (Miszewskiego x Grunwaldzka jest tu bestsellerem)
I zdarza mi sie nie zauważyć w potoku pojazdów i pieszych, szybko jadącego rowerzysty, któremu wjeżdżam pod koło.
Szczegolnie, kiedy skręcam z Grunwaldzkiej w Miszewskiego w prawo, na zielonym. Zatrzymuję sie przed pieszymi, którzy przechodzą w poprzek Miszewskiego. Stoję wówczas pod takim kątem, że ani w polu widzenia, ani w lusterkach nie widzę rowerzystów na ścieżce rowerowej.
Piesi przechodzą - ja ruszam. I dosyć często pakuję się jakiemuś rowerzyście pod koło.
Mogę jedynie przeprosić.
Mam doświadczenie i wyobraźnię na tyle, że nawet jesli nie zauważę, to jadę na tyle wolno, że zatrzymam się praktycznie w miejscu.
Ale apelowałbym równiez o wyobraźnię do rowerzystów.
Przejeżdzanie z prędkoscia 30/h przez skrzyżowanie (ścieżką rowerową) może i jest dozwolone prawnie. Ale nie jest zbyt mądre - w sensie instynktu samozachowawczego.
@kierowco to skrzyżowanie to ogólne tragedia, mam nadzieję, że postawią tam prędzej czy później lustro. Tak ogólnie sprawa na dużych skrzyżowaniach z sygnalizacją nie wygląda tak źle, proponuję przejechać rowerem odcinek Oliwa - Gd. Główny. Wesoło zaczyna się na wyjeździe z Media Marktu, mam wrażenie, że 3/4 kierowców nie zna przepisów, następnie wyjazd z budowlanki, wyjazd z Chopina itd. Mijamy Żaka i ciąg dalszy - Czarna, Ceglana.... słynny wyjazd z Lidla.... Ja rozumiem, że jest coś takiego, jak zasada ograniczonego zaufania, ale dobrze by było, żeby kierowcy też zdawali sobie sprawę, co mogą spowodować.
Karać, karać i jeszcze raz karać! Dziura budżetowa potrzebuje kasy. Zwielokrotnić mandaty, wymyślić nowe preteksty do karania i zasilać dziurę budżetową. Proponuję nowe preteksty do karania:
1. Nieodśnieżony chodnik przed posesją w czasie śnieżycy.
2. Woda na chodniku przed posesją.
3. Niewłaściwe ciśnienie w ogumieniu roweru.
4. niewłaściwa wysokość oświetlenia.
5. Brak homologacji światła rowerowego.
6. Brak tablicy rejestracyjnej roweru.
7. Jazda rowerem z prędkością większą niż 10 km/h.
8. Niezachowanie prostoliniowego toru jazdy - dopuszczalna odchyłka 2 cm.
9. Posiadanie innej ilości odblasków na kołach niż 1 sztuka w środku szprych na każdym kole.
10. Brak lub starszy niż 2 lata kask rowerowy.
11. Używanie niehomologowanych rękawic rowerowych lub ich brak.
12. Używanie niehomologowanej odzieży rowerowej.
13. Nietrzymanie kierownicy 2-ma rękami.
14. Nietrzymanie obu nóg na pedałach w czasie ruszania.
15. Nietrzymanie obu nóg na pedałach w czasie postoju (np podparcie się o podłoże).
16. Używanie pedałów innych niż platformowe.
17. Brak comiesięcznego przeglądu w stacji kontroli rowerów.
Za każdy z w/w pretekstów mandat co najmniej 1000 zł płatny na miejscu gotówką albo w ciągu 7-miu dni w kwocie 2000 zł.
Budżet będzie bogaty.
1. Nieodśnieżony chodnik przed posesją w czasie śnieżycy.
2. Woda na chodniku przed posesją.
3. Niewłaściwe ciśnienie w ogumieniu roweru.
4. niewłaściwa wysokość oświetlenia.
5. Brak homologacji światła rowerowego.
6. Brak tablicy rejestracyjnej roweru.
7. Jazda rowerem z prędkością większą niż 10 km/h.
8. Niezachowanie prostoliniowego toru jazdy - dopuszczalna odchyłka 2 cm.
9. Posiadanie innej ilości odblasków na kołach niż 1 sztuka w środku szprych na każdym kole.
10. Brak lub starszy niż 2 lata kask rowerowy.
11. Używanie niehomologowanych rękawic rowerowych lub ich brak.
12. Używanie niehomologowanej odzieży rowerowej.
13. Nietrzymanie kierownicy 2-ma rękami.
14. Nietrzymanie obu nóg na pedałach w czasie ruszania.
15. Nietrzymanie obu nóg na pedałach w czasie postoju (np podparcie się o podłoże).
16. Używanie pedałów innych niż platformowe.
17. Brak comiesięcznego przeglądu w stacji kontroli rowerów.
Za każdy z w/w pretekstów mandat co najmniej 1000 zł płatny na miejscu gotówką albo w ciągu 7-miu dni w kwocie 2000 zł.
Budżet będzie bogaty.
Wszystko pięknie, tylko:
a) kraje skandynawskie są nadopiekuńcze, więc układanie przepisów tylko pod pieszych jest średnim pomysłem
b) jak miałbym płacić kosmiczne mandaty za jazdę rowerem, to taniej wyjdzie samochód, bo trudniej złapać
c) nie porównujmy przepisów z krajów o lepszej infrastrukturze, bo są nie adekwatne do naszego stanu
Ja bym raczej zainwestował w edukowanie, szybko nie pomoże, ale chyba osiągnie się lepsze efekty, bo nagonka na "rowerzystów zabójców" potrwa dopóki będzie potrzeba PR'u i media się nie znudzą, potem będzie jak dawniej.
BTW: Jakoś o karach dla pieszych za "przeszkadzanie" rowerzystom nie widzę tutaj...
a) kraje skandynawskie są nadopiekuńcze, więc układanie przepisów tylko pod pieszych jest średnim pomysłem
b) jak miałbym płacić kosmiczne mandaty za jazdę rowerem, to taniej wyjdzie samochód, bo trudniej złapać
c) nie porównujmy przepisów z krajów o lepszej infrastrukturze, bo są nie adekwatne do naszego stanu
Ja bym raczej zainwestował w edukowanie, szybko nie pomoże, ale chyba osiągnie się lepsze efekty, bo nagonka na "rowerzystów zabójców" potrwa dopóki będzie potrzeba PR'u i media się nie znudzą, potem będzie jak dawniej.
BTW: Jakoś o karach dla pieszych za "przeszkadzanie" rowerzystom nie widzę tutaj...
Bo problem przedstawiony w artykule jasno pokazuje, że w Europie, szczególnie w Skandynawii najważniejszy jest pieszy, a rowerzysta jest traktowany tak samo jak każdy inny prowadzący POJAZD i nawet fakt przekraczania prędkości dozwolonej go dotyczy. Zamieściłem ten link dlatego, że przy każdej dyskusji dotyczącej nieprzepisowej jazdy trójmiejskich rowerzystów zawsze takie egzemplarze przywołują kraje skandynawskie jako najlepszy przykład tego że rowerzysta w Europie może wszystko. A jak widać nie może i to nawet w stolicy rowerzystów czyli Kopenhadze. Infrastruktura jest u nas kiepska, ale nie zwalnia to nikogo od zdrowego rozsądku. Uważanie na pieszych, nie traktowanie jazdy miastem jako wyczynowego sportu tylko normalnego ruchu ze wszystkimi konsekwencjami (czyli np. wymuszone zatrzymania, nie zajmowanie ulicy wzdłuż której biegnie DR o jakiejkolwiek nawierzchni) to podstawa do tego żeby w przyszłości kiedy ta infra będzie lepsza można normalnie koegzystować. Szkoda tylko, że najwięcej zamieszania robią Ci co rower traktują jako podstawę nowoczesnego lansu, bo pozwala na bycie bardziej irytującym i widocznym niż np. samochód czy motocykl.