Odpowiadasz na:

Czyli tak gdzieś na początku 1943, kiedy zaczęły ruszać wielkie kontrofensywy Armii Czerwonej trzeba było rozpocząć tajne rozmowy z Niemcami w celu zawarcia sojuszu militarnego przeciw zsrr. można... rozwiń

Czyli tak gdzieś na początku 1943, kiedy zaczęły ruszać wielkie kontrofensywy Armii Czerwonej trzeba było rozpocząć tajne rozmowy z Niemcami w celu zawarcia sojuszu militarnego przeciw zsrr. można było do tego upoważnić premiera Leona Kozłowskiego, którego Niemcy trzymali w Berlinie, najwybitniejszego geostratega tamtych czasów, Władysława Studnickiego i wybitnego pisarza i publicystę, Józefa Mackiewicza. Ta trójka zrozumiałaby o co chodzi i jaka jest stawka. W samej AK też wielu było kumatych żołnierzy, jak np. Łupaszka czy Sergiusz Piasecki. Wspólna walka z Ruskimi u boku Niemców oraz wspólne kopanie rowów i budowa umocnień powinno opóźnić czerwona zarazę i doprowadzić do wyzwolenia Polski przez aliantów. Wtedy należało odwrócić się od Niemców. Bez żalu bo to przecież gnoje i bandyci.
To oczywiście nie gwarantowało w 100% powojennej niepodległości, bo Roosevelt i Churchill to dokładnie tacy sami zbrodniarze wojenni jak Hitler i Stalin. W tej układance trzeba by jeszcze uwzględnić najlepszego generała i prawdziwego bohatera, Pattona. AK powinno od razu do niego uderzać i oddać się pod jego dowództwo, jak to zrobiła Brygada Swiętokrzyska.
No ale przecież zarzucano by nam współudział w mordowaniu Żydów. Oh wait. I tak cały świat już wie, że właściwie nic innego w czasie wojny nie robiliśmy a chłopaki ze Świętokrzyskiej to jacyś naziole i zdrajcy. Jakbyśmy w sposób przeze mnie opisany naprawdę tę wojnę wygrali, to nikt by nawet nie pomyślał o mruknięciu na nas złego słowa.

zobacz wątek
6 lat temu
~the raven

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry