Re: Pożegnać się czy olać
wiem ,ze ja tu za duzo gadam ale potwierdze tylko to,co piszesz
mnie tez "udało sie" wejsc w takie chore relacje,wplatac
chociaz wczesniej -"nigdy nie dopuszcze"!
co prawda to...
rozwiń
wiem ,ze ja tu za duzo gadam ale potwierdze tylko to,co piszesz
mnie tez "udało sie" wejsc w takie chore relacje,wplatac
chociaz wczesniej -"nigdy nie dopuszcze"!
co prawda to nie było swiadome i od razu uciete
ale jedank
"nigdy nie mów nigdy" jest juz ze mna
bardziej mi chodzi o podejscie Agaty do sprawy
pisze ,ze byłą swiadoma i nie ma tu myslenia o tej drugiej kobiecie
jest przyjemnosc
sama jak pisze nie jest szczesliwa w zwiazku.rozumiem łatwiej ulec pokusie przytulenia sie by wreszcie poczuc sie kochana..i adorowana itakie tam
przeciez mnie takie uczucia nie sa obce
stary rocznik ze mnie. i własnie dlatego,ze wiem co z tych relacji wynika pisze prosto z mostu
tak jak ja nie za swoje porazki uwazam pewne decyzje,i zwiazki..chociaz to duze doswiadczenie
tak i młodej widac kobiecie daje do zrozumienia czym to jest
tam nie znajdziesz tej prawdziwej miłosci!
sama bedzie cierpiec ,i kogos unieszczesliwi
człowiek nie jest istota prosta ani zycie nie jest proste
tylko co da petlenie jeszcze bardziej -czy to nadal bedzie ciekawy i pociagajacy wzór?
czy musimy spadac na dno?wszyscy,zeby zrozumiec
czy musimy brnac głebiej albo doswiadczac bez konca?
jedni tak mzoe inni nie
bo czesc z nas moze posłuchac kogos ,kto mówi -zostaw --bo to ewidentny szajs jest!ja to znam!
przetrze oczy i spojrzy inaczej
prosto
fajna dziewczyna pragnac dobrej miłosci i chcaca tym samym obdarzyc niech znajdzie wolnego wartego tych uczuc i umiejacego kochac faceta
zobacz wątek